Życie z intencją
i
Eryk Lipiński – rysunek z archiwum, nr 825/1961 r.
Pogoda ducha

Życie z intencją

Maria Hawranek
Czyta się 9 minut

Intencje są jak nasiona, ale by wzrosły, trzeba o nie dbać. Te nasiona reprezentują nasze najgłębsze pragnienia. Sposób na to, jak je w sobie odnaleźć i jak żyć zgodnie z nimi, znalazła Mallika Chopra.

„Nigdy nie mam wystarczająco dużo czasu, wciąż czuję się winna, że gdzieś nawaliłam. […] zmuszam się, by robić jak najwięcej zarówno na polu rodzicielskim, jak i zawodowym. Wytrzymuję dzięki cukrowi i kofeinie […]. Siedzę w korku i marzę o tym, by wieść błogie życie jako osoba wypoczęta i pełna energii, by zdrowo się odżywiać i codziennie ćwiczyć. Wyobrażam sobie, że zrzucam dodatkowe 4,5 kg (no dobrze, 7) […] i medytuję, żeby bardziej uważnie żyć i pracować. Wyobrażam sobie, że jestem z przyjaciółmi, że spokojnie jemy kolację z mężem i spędzamy z naszymi córkami Tarą i Leelą czas bez żadnych planów. Myślę również o tym, że udzielam się w społeczności […]. Ta wyobrażona rzeczywistość rozpada się, jeszcze zanim dzieci wpadną do samochodu, a ja zawiozę je na zajęcia z piłki nożnej. O nie, zapomniałam odebrać psa od fryzjera i jeszcze muszę skoczyć do warzywniaka przed gotowaniem obiadu! Kiedy dzieci kładą się do łóżek, jestem wykończona”.

Który dorosły nie jest? Kto nie kładzie się spać z mocnym postanowieniem poprawy jakiegoś aspektu życia od jutra? Od Nowego Roku? Kto

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Głos nadziei
i
Viktor Frankl w 1965 r., zdjęcie: Franz Vesely, Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0 de
Pogoda ducha

Głos nadziei

Agnieszka Drotkiewicz

Przetrwał zagładę, myśląc z nadzieją o przyszłości. Wszelkie doświadczenia, które przynosili mu los i spotykani ludzie, przyjmował z wdzięcznością. Dziś wiedeński psychiatra Viktor Frankl jest uznawany – obok Zygmunta Freuda i Alfreda Adlera – za ikonę psychoterapii.

Viktor Frankl w postscriptum do swojej najsławniejszej książki Człowiek w poszukiwaniu sensu. Głos nadziei z otchłani Holokaustu pisze: „…każda z chwil, które składają się na nasze życie, przemija i umiera w tym sensie, że nigdy już nie powróci. Czyż jednak owa przejściowość o czymś nam nie przypomina? Czyż nie stawia przed nami wyzwania, aby jak najlepiej wykorzystać każdą chwilę naszego życia? Na pewno tak i stąd mój logoterapeutyczny imperatyw brzmi: żyj tak, jakbyś żył po raz drugi, i tak, jakbyś za pierwszym razem postąpił równie niewłaściwie, jak zamierzasz postąpić teraz”. Frankl, urodzony w Wiedniu w 1905 r., jest obok Zygmunta Freuda i Alfreda Adlera ikoną psychoterapii: stworzył trzecią wiedeńską szkołę psychoterapeutyczną – logoterapię. W czasie drugiej wojny światowej przeżył trzy lata w obozach w Theresienstadt, Auschwitz, Kaufering III i Türkheim (dwa ostatnie to podobozy Dachau). Obozowe doświadczenie walki o przetrwanie opisywał w swoich książkach. Stało się ono częścią koncepcji (rozwijanej jeszcze w czasie międzywojnia) odnalezienia sensu w życiu.

Czytaj dalej