Zapach elfa
i
zdjęcie: Annie Spratt/Unsplash
Dobra strawa

Zapach elfa

Dominika Bok
Czyta się 2 minuty

Lubię tak myśleć o aromacie olejku lawendowego, bo w angielskim jedna z potocznych nazw rośliny to elfi liść. I może dzięki temu przekonałam się do niego. Szczęśliwie, bo działanie ma zacne i wszechstronne, no i poprawia nastrój w smętniejsze dni.

Olejki eteryczne to najbardziej rozpowszechnione substancje czynne występujące w roślinach. Uzyskuje się je z różnych części: liści, pąków, kwiatów, łodyg lub kory. Olejek olejkowi nierówny, to złożone mieszaniny – niektóre składają się z kilkudziesięciu związków. W olejku lawendowym znajdują się m.in. octan linalilu, linalol, limonen i kamfora. Towarzyszy on ludzkości od dawna.

Odkrycia archeologiczne w Pirgos na Cyprze potwierdziły, że to antyczne centrum perfumeryjne obszaru śródziemnomorskiego było wyposażone w sprzęty do destylacji roślin już 4 tys. lat temu. Wśród używanych wówczas ziół obok rozmarynu, kolendry, anyżu, cynamonu oraz sosny znajdowała się właśnie lawenda. Starożytni Rzymianie używali jej kwiatów do kąpieli, dlatego łacińska nazwa tej rośliny pochodzi od słowa lavare, czyli myć się. Grecy i Persowie palili lawendowe kadzidła w pomieszczeniach, w których przebywali chorzy. W ich ślady poszli londyńczycy podczas epidemii dżumy – palili lawendowe bukiety, by zamas­kować zapach śmierci i rozkładu.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Mnogość jej odmian nie pozwoli na wymienienie ich wszystkich, niech wystarczy nam wiedza, że występują m.in. Lavandula angustifolia (wąskolistna) i Lavandula latifolia (szerokolistna), zwana spika. Lawenda spika to inaczej lawenda portugalska, staro­angielska stanowi skrzyżowanie angustifolii z latifolią, francuska zaś to Lavandula stoechas. Francuską (L. stoechas) nazywają tak w Anglii, a w Stanach mówią już o niej hiszpańska. Występuje w basenie Morza Śródziemnego: we Francji, Włoszech, w Hiszpanii, Portugalii i Grecji; jej kwiatostany opatrzone są skrzydełkami. Lawendę rozsławili Francuzi – w XVII w. powstały tam na użytek przemysłu perfumeryjnego olbrzymie plantacje.

Wróćmy jednak do aromaterapii. Terminem tym po raz pierwszy posłużył się francuski chemik dr René-Maurice Gattefossé. Z kolei Jean Valnet, francuski lekarz, który pozostawał pod jego wielkim wpływem, stosował olejki eteryczne w leczeniu rannych podczas drugiej wojny światowej. Nam lawenda może pomóc w razie niepokoju, bezsenności, depresji. Ponadto ma silne działanie antyhistaminowe. Jak podają księgi aromaterapii, czysty olejek z lawendy spiki zwalcza herpeswirusy. Potwierdzam – objawy infekcji ustępują.

Czytaj również:

Żurawinka
i
zdjęcie: liz west/Flickr (CC BY 2.0)
Dobra strawa

Żurawinka

Dominika Bok

Jej owoce można zbierać już we wrześniu, gdy pięknie się wybarwią. Pozostają na krzewinkach nawet do końca zimy.

Żurawina występuje w dwóch odmianach: błotnej, czyli Vaccinium oxycoccus lub V. oxycoccus palustris, która ma mniejsze owoce (wielkości około 1 cm) i rośnie w północnej, a także środkowej Europie, oraz wielkoowocowej (Vaccinium macrocarpon), która wydaje na świat nawet 3-centymetrowe owoce. Ta druga pochodzi z Ameryki Północnej. Rdzenni mieszkańcy przykładali żurawinę do ran, gdyż przyśpieszała gojenie. Na naszym kontynencie cenimy ją za właściwości: antyseptyczne, antyoksydacyjne, jak również lecznicze, np. w infekcjach dróg moczowych i pęcherza. Stosuje się ją też wspomagająco przy chorobach nowotworowych i osłonowo na układ naczyniowo-sercowy.

Czytaj dalej