Wilki i ludzie
Ziemia

Wilki i ludzie

Anna Maziuk
Czyta się 10 minut

Według oficjalnych statystyk w Polsce żyje około dwóch tysięcy wilków. W większości przypadków trzymają się od ludzi z daleka, nie jest łatwo je zobaczyć ani usłyszeć. Od ponad 20 lat są pod ochroną, ale wciąż padają ofiarą ludzi, o czym pisze Anna Maziuk, dziennikarka i propagatorka wiedzy o przyrodzie. Oba poniższe fragmenty pochodzą z jej książki Instynkt (wyd. Czarne). 

****

Kosy był największym samcem widywanym w Roztoczańskim Parku Narodowym. Sześcioletni, a więc dojrzały już wilk, ważył czterdzieści kilogramów, nosił obrożę telemetryczną, a do tego cztery miesiące przed śmiercią został ojcem czwórki szczeniaków.

„Wilk parkowy”, jak określiła go Sabina Pierużek-Nowak [naukowczyni, działaczka ekologiczna i prezeska Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”  – przyp. red. Przekroj.pl], bo niemal całe jego terytorium leżało na terenie parku, zginął rankiem 12 września 2019 roku. Został zastrzelony z ambony myśliwskiej po tym, jak wyszedł na sąsiadujące z parkiem pole. Teren dzierżawiony przez Koło Łowieckie „Słonka” w Zwierzyńcu. Mocno krwawił i ponoć resztkami sił dobiegł pomiędzy pobliskie drzewa, by dopiero tam wydać ostatnie tchnienie.

Po tym zdarzeniu Stowarzyszenie dla Natury „Wilk” odkryło, że miesiąc przed nim zginęła także jego

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Puszcza Karpacka
i
Gawra, schronienie niedźwiedzia. W Bieszczadach niedźwiedzie zimują we wnętrzu starych jodeł. Poza parkiem narodowym takie drzewa są niestety wycinane./zdjęcie: Michał Książek
Ziemia

Puszcza Karpacka

Michał Książek

Puszcza

Na początku była Puszcza. Między Uralem a Pirenejami. Karczują ją niemal wszyscy historyczni przechodnie sprzed i z naszej ery. Ci z nich, którzy osiedli między Wisłą a Odrą, musieli się w tym wyróżniać, skoro ich siedziby (od powstających pól) nazwano opolami, a część z nich Polanami. Nikt dokładnie nie wie ile, ale już wtedy zauważalną część kraju pokrywały pola (głównie wokół grodów). Rąbał każdy, komu było zimno i kto chciał siać proso. Nieco później średniowieczni panowie werbowali osadników do karczunku puszczańskich włości. Kusili drwali wolnizną, czyli wieloletnim zwolnieniem z czynszu. Nazwy wsi, na przykład Wolnica, mogą pochodzić już z tamtego okresu, na pewno tak jest w przypadku warszawskiej Pragi (od prażyć, wypalać). Na początku pod topór szły żyzne dąbrowy. Bory sosnowe na piachach stały dłużej.

Czytaj dalej