Tybetańskie ćwiczenia odmładzające
i
Biała Tara, zdjęcie: Enlightenment/Wikimedia Commons (CC BY-SA 4.0)
Promienne zdrowie

Tybetańskie ćwiczenia odmładzające

Lucyna Winnicka
Czyta się 3 minuty

Tych pięć ćwiczeń tybetańskich znanych jest i uprawianych od tysiącleci w himalajskich klasztorach jako obrządek regenerujący ciało i umysł podczas intensywnej pracy duchowej.

W tybetańskich systemach medycznych i filozoficznych, podobnie jak w Indiach, przyjmuje się istnienie w ciele człowieka centrów energetycznych zwanych czakramami. Gdy człowiek jest zdrowy, wirują z dużą szybkością, zwalnianie i zanikanie ich ruchu jest równoznaczne ze starzeniem się lub chorobą.

Systematyczne stosowanie pięciu ćwiczeń odmładzających pobudza aktywność tych centrów energii, przywraca i stymuluje przepływ sił witalnych w organizmie człowieka. Jest to wypróbowana i, według tybetańskich mnichów, najszybsza i najskuteczniejsza droga do zdrowia, młodości i radości życia. Każde z ćwiczeń działa intensywnie na poszczególne centra energetyczne, każde więc przynosi rezultat, lecz stosowane wszystkie razem – mają wzmożone działanie.

Efekt odczuwa się bardzo szybko, ale najefektywniej działają po dziesięciu tygodniach systematycznego ćwiczenia.

Wieczna Ewo, chcesz wyglądać młodo – ćwicz.

Rozpocznij od powtarzania każdego z ćwiczeń kilka razy, najpierw 3 razy, potem 7, aż będziesz mogła zrobić 21 powtórzeń bez większego wysiłku.

Nie martw się, jeśli na początku nie możesz wykonać wszystkich ćwiczeń. Po prostu rób tyle, ile możesz, stopniowo zwiększając ich ilość i poprawiając precyzję wykonania.

Pamiętaj, że różnica między młodością, dojrzałością i starością to w dużej mierze różnica między stopniem aktywności energii witalnej i aktywności centrów energetycznych. Przywróć im normę wieku młodego, a odzyskasz siły, młodość i urodę.

Twoja młodość – w Twoich rękach.

1.

Jego celem jest przyśpieszenie ruchu wszystkich centrów energetycznych.

Stań prosto, z ramionami rozpostartymi poziomo wzdłuż linii barków. Zacznij obracać się dokoła własnej osi, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, aż do momentu, gdy zaczniesz tracić równowagę.

Ćwiczenia nie należy powtarzać więcej niż 21 razy, aby nie przeciążyć centrów energetycznych kolan.

Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.

2.

Połóż się na podłodze. Nogi wyprostowane, stopy złączone, ręce umieszczone pod pośladkami wewnętrzną stroną dłoni do podłogi. Jednym połączonym ruchem unieś nogi i głowę. Kolana wyprostowane, nogi uniesione wysoko, aby stopy znalazły się nad głową. Podbródek przyciśnięty do klatki piersiowej. Następnie powoli opuść głowę i nogi na podłogę i pozwól mięśniom na chwilę relaksu. Wdychaj powietrze przez nos – unosząc nogi i głowę, wydychaj powietrze przez nos – opuszczając nogi i głowę.

Jeśli wykonanie ćwiczenia sprawia ci trudność, oznacza to, że z twoją sprawnością fizyczną nie jest najlepiej.

Postaraj się ćwiczenie powtórzyć co najmniej 3 razy, ale pamiętaj, że gdy nabierzesz wprawy, powinnaś liczbę powtórzeń zwiększyć do 21.

Ćwiczenie uaktywnia wszystkie 7 czakramów, a w szczególności czakramy tarczycy i seksu.

Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.

3.

Należy je wykonywać bezpośrednio po ćwiczeniu nr 2.

Uklęknij na podłodze, kolana lekko rozchylone, plecy i głowa wyprostowane, ręce lekko przyciśnięte do tułowia. Robiąc wdech przez nos – odchylaj się w tył, mając głowę odrzuconą mocno do tyłu, aż poczujesz lekkie zmęczenie mięśni ud, łydek i palców stóp. Następnie, robiąc wydech przez nos, wróć do pozycji pionowej.

Ćwiczenie wykonaj z zamkniętymi oczami, by ułatwić sobie maksymalną koncentrację. Jeżeli poczujesz zawroty głowy, dokończ ćwiczenie z otwartymi oczami. Rób tak do czasu osiągnięcia perfekcji.

Ćwiczenie uelastycznia mięśnie pleców, te, które mogły nie być aktywne przez długie lata. Stymuluje ono także aktywność seksualną.

Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.

4.

Ćwiczenie to na początku może być bardzo trudne do wykonania.

Usiądź na podłodze ze stopami wyciągniętymi do przodu. Dłonie, palcami do przodu, oprzyj o podłogę, obok pośladków. Podbródek przyciśnij do klatki piersiowej i lekkim ruchem wypchnij tułów do góry. Ciężar ciała spoczywa tylko na rękach i stopach. Głowę odchyl do tyłu, a pośladki unieś jak najwyżej. Po powrocie do pozycji wyjściowej – pozwól mięśniom chwilę odpocząć przed ponownym wykonaniem ćwiczenia.

Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.

5.

Dłonie oprzyj na podłodze palcami do przodu. Wyprostuj ręce w łokciach, opierając na nich ciężar ciała. Uniesione ciało opiera się także na stopach. Pośladki zapadają się tak, aby linia pleców tworzyła łuk. Głowa odchylona do tyłu, oczy patrzą w górę. Następnie pośladki przenieś do góry, podbródkiem dotknij klatki piersiowej tak, by ręce, tułów i nogi utworzyły trójkąt.

Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.
Agata Kawalerowicz, rysunek z archiwum, nr 2196/1987 r.

Czytaj również:

Apostoł spokoju
i
Thich Nhat Hanh, zdjęcie: Ebet Roberts/Getty Images
Promienne zdrowie

Apostoł spokoju

Paulina Wilk

Był pacyfistą, który za swoje działania na rzecz pokoju na świecie został nominowany do Nagrody Nobla i wygnany z własnego kraju. Miał dar nieoceniania, wolał skupiać się na przebaczaniu i współczuciu. Tego nauczał przez całe życie. Thich Nhat Hanh, buddyjski mnich z Wietnamu, duchowy ojciec mindfulness, zmarł w styczniu. Ale czy ktoś, kto nie wierzył w śmierć, mógł umrzeć?

Podążając za naukami Buddy, Thich Nhat Hanh nie utożsamiał się z 95-letnim ciałem, w którym przebywał, ani z jego ograniczeniami. Od ośmiu lat nie mówił, rozleg­ły wylew krwi do mózgu odebrał mu tę możliwość. Ceniony nauczyciel i poliglota, znający bieg­le siedem języków (m.in. pali, sanskryt, francuski i angielski), odtąd porozumiewał się z otoczeniem za pomocą gestów i poruszał się na wózku inwalidzkim. Nie uciekał od cierpienia – zgłębiał jego naturę, przekonany, że tylko poznanie bólu pozwala odczuwać pełnię życia i prawdziwe szczęście. Na długo przed tym, nim zaczął słabnąć fizycznie, uczył, że życie to istnienie pozbawione granic – jeśli nigdy się nie rodzimy, nigdy nie umieramy. Odrzucał koncept śmierci i powszechny wśród ludzi lęk, że chwila ta oznacza anihilację. Powtarzał, że narodziny oraz koniec życia są konceptami umysłowymi, iluzjami. Lekiem na wyzwolenie się od lęku przed śmiercią miało być zrozumienie, że jesteśmy niezniszczalni. Jak nauczał, tylko ta świadomość może przynieść ulgę, otworzyć drogę do cieszenia się życiem i doceniania go.

Czytaj dalej