Page 18FCEBD2B-4FEB-41E0-A69A-B0D02E5410AERectangle 52 Przejdź do treści

O wiośnie mamy zielone pojęcie!

Kiedy wszystko się dopiero rodzi i rozwija, wiosenny „Przekrój” nadlatuje w pełnym rozkwicie! W najnowszym wydaniu piszemy z rozwagą o równowadze, z odwagą o strachu, z uwagą o bałtyckich krajach, z miłością o wróblach i z zachwytem o zieleni i porankach. Zachęcamy do czytania!

Kup wiosenny „Przekrój”!

188 stron do czytania przez trzy miesiące. „Przekrój” w nowym formacie jest wygodniejszy do przeglądania i idealnie mieści się w skrzynce pocztowej. Zamów i ciesz się lekturą – tylko tutaj w niższej cenie. Sprawdź!

Przekrój
O kilku takich, co krążyli między stadionem a teatrem, żyli dobrze i sukcesy na koncie mieli. I ...
2017-10-25 15:00:00
Głos stoika
Sen o harmonii

Był taki aktor Zdzisław Karczewski (1903–1970). Dziś już trochę zapomniany, ale kiedyś znany choćby z Ogniomistrza Kalenia i Johna vel Jaśka Pawlaka w Samych swoich. Ciekawa rzecz jest taka, że był on nie tylko aktorem, ale też... sportowcem. I to nie byle jakim: w latach 20. został mistrzem Polski w lekkiej atletyce, a nawet srebrnym medalistą Akademickich Mistrzostw Świata. Był też Marian Łącz (1921–1984), słynny z tego, że przez wiele lat łączył karierę aktora z karierą piłkarza, ba, reprezentanta Polski. Krążył między stadionem a teatrem i obrastał w legendy miejskie, takie jak ta, że pewnego razu wyszedł na scenę w getrach i korkach, bo zapomniał się przebrać.

Ładne te historie. Ale tak z ręką na sercu: co właściwie nam się w nich podoba? Służę odpowiedzią: pogodna harmonia, łagodna nadzieja, że da się w życiu połączyć wartości tak zupełnie różne. Sukcesy w sporcie i w aktorstwie osiągane w jednym i tym samym życiu, sukcesy, na które starcza czasu, przestrzeni i krzepy. To przecież nic innego, jak marzenie o życiu harmonijnym, w którym można łączyć pierwiastki z żywiołów tak różnych, jak to tylko możliwe. Przede wszystkim zaś to marzenie o tym, by sukcesu nie okupywać zaniedbaniem całej reszty, bolesnymi wyrzeczeniami, od których trzeszczy rodzina i leży odłogiem wszystko inne, wyrzeczeniami, które są zrzeczeniem się części samego siebie. Jest to marzenie piękne, a nierealne, i dlatego właśnie najlepiej realizuje się w ciepłym, nieziszczalnym sentymencie wobec biogramów takich, jak przypomniane powyżej.

A życie biegnie przecież inaczej. Musimy w nim podejmować decyzje, które z naszych możliwych żyć – zawodowych, prywatnych i intelektualnych – porzucamy po to, by dać rozkwitnąć innym. Nie ma się co oszukiwać, te wybory są często tragiczne, a odnoszone sukcesy są wynikiem wojen na wyniszczenie toczonych przeciwko samemu sobie. Sukces na jednym polu przychodzi na ogół kosztem kosmicznych poświęceń na innych, osiągnięcia i owoce na jednej działce musimy opłacać rabunkową gospodarką na innych. Biogramy Karczewskiego i Łącza oferują nam miłą i złudną przypowieść o tym, że tak być nie musi. Ale musi, przynajmniej w świecie dzisiejszym.

Bo oczywiście nie jest przypadkiem, że Karczewski i Łącz zmarli już kilkadziesiąt lat temu. Jest w tym trochę prawdy, że żyli oni w czasach, które były mniej wyspecjalizowane, mniej zażarte, w czasach, które pozostawiały więcej luzu, elastyczności i swobody zajmowania się tym, co sercu miłe. Ciśnienie było mniejsze, można było łączyć rzeczy dzisiaj już słabo wyobrażalne. Obecnie już o to znacznie trudniej, bo jeśli nawet coś dopuści natura człowieka, tego ekonom zabroni. Trudno sobie wyobrazić Macieja Stuhra i Roberta Lewandowskiego zlanych w jedno. Niemniej warto pamiętać, że to nie jest wina naszych czasów, neoliberałów, Sorosów czy postkomunistów. To jest uniwersalny parametr ludzkiej egzystencji, w którym poświęcenie i wyrzeczenie nie są – niestety czy stety – wyjątkiem, ale normą. Sytuacje, w których nie jesteśmy do nich zmuszani, to wyjątek czy, jak w przypadku wspomnianych biogramów, sentymentalna retrospektywa.

Zamów prenumeratę cyfrową

Z ostatniej chwili!

U nas masz trzy bezpłatne artykuły do przeczytania w tym miesiącu. To pierwszy z nich. Może jednak już teraz warto zastanowić się nad naszą niedrogą prenumeratą cyfrową, by mieć pewność, że żaden limit Cię nie zaskoczy?

Data publikacji:

Piotr Stankiewicz

Autor m.in. książki „Sztuki życia według stoików”, portalu stoickiego na Facebooku i bloga „Myślnik Stankiewicza". Związany ze stoicyzmem, z międzynarodowym zespołem „Modern Stoicism” i z Uniwersytetem Warszawskim. Nie pije, pisze.

okładka
Dowiedz się więcej

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego

Zamów już teraz!

okładka
Dowiedz się więcej

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego

Zamów już teraz!