Ponad strachem
i
„Za zajazdem”, Paul Nash, 1919–1922 r./WikiArt (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Ponad strachem

Ravi Shankar
Czyta się 7 minut

Spójrzmy przez chwilę na nasze lęki i spróbujmy je zrozumieć. Niektórzy boją się iść spać, tak bardzo dręczy ich myśl, że mogą już się nie zbudzić.

Lęk wynika z niezrozumienia życia. Ludzie obawiają się miłości, medytacji, śmierci – boją się samych siebie. Przyczyną tego jest niewiedza i brak świadomości. Jeden jedyny przebłysk Jaźni – bytu, który jest ponad śmiercią – wykorzenia ten lęk.

Niejednokrotnie już bywało, że ludzie umierali na parę chwil, a potem wracali do życia – a podczas swojej śmierci klinicznej w jednym błysku udawało im się pojąć, czym jest śmierć. Oni wiedzą, że nie ma się czego bać. Po prostu dowiadujesz się, że człowiek jest czymś o wiele większym niż tylko jego ciało, że twoje istnienie nie ma kresu. Jaźń istnieje ponad śmiercią. Umierać w pokoju to jakby nie bać się pójść spać, bo jest się pewnym obudzenia.

W upaniszadach [pochodzące z VIII–III w. p.n.e. teksty wedyjskie o charakterze filozoficzno-duchowym – przyp. red.] znajduje się opowieść o człowieku imieniem Gautama. Pewnego razu odprawiał on ceremonię ofiarną, podczas której rozdawał biednym jałmużnę w nadziei, że wszystko, co odda im w tym momencie, otrzyma z powrotem w przyszłości, w niebie. Często ludzie spełniają miłosierne uczynki, bo się boją, że inaczej nie zaznają raju. Są przekonani, że za zasługi na ziemi w niebie dostanie im się lepsze miejsce. Swoją dobroć traktują jak inwes­tycję! Rozdasz dużo jałmużny, a w niebie przydzielą ci wygodny pokój, lepsze łóżko, dobre jedzenie, miłe towarzystwo, a do tego liczne służki będą o ciebie dbać i cię pielęgnować. Tutaj nie pij alkoholu, za to w niebie dostaniesz alkohol w najlepszym gatunku! Dobre uczynki to rodzaj lokaty wypłacanej na tamtym świecie.

Informacja

Z ostatniej chwili! To ostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Ten, kto oddaje coś innym, zazwyczaj pozbywa się tego, czego sam już nie chce. Także Gautama oddawał tylko te krowy, które już były do niczego niezdatne, nędzne starowiny niedające mleka, sama skóra i kości. Widział to jego ośmioletni syn, Nachiketa, który – początkowo dumny z ojca – w końcu zrozumiał, że nie są to prawdziwie dobre uczynki. „Co też tata robi, ładne miłosierdzie, wielkie mi dary!” Nie mógł jednak powiedzieć o tym ojcu wprost, bo w ceremonii uczestniczyło wielu ludzi. Spytał jednak: „A komu mnie oddasz?”.

Człowiek chciwie sięga po dobra do­czes­ne nie dla siebie. Robi to dla dzieci, dla rodziny. Bo zresztą, czegóż potrzeba człowiekowi, który jest samotny, natura zawsze o niego zadba, zawsze dostanie od kogoś kawałek chleba z masłem. To dla potomstwa, dla dobra dzieci ludzie robią się pazerni, zachłannie zbijają majątek, ­dopuszczając się przy tym występków. Bywa, że robią to też dla sławy, chęci przetrwania czy dla poczucia bezpieczeństwa.

Wróćmy jednak do Gautamy. Jego syn dopytywał: „Komu oddasz mnie?” – dając w ten sposób ojcu do zrozumienia, co myś­li o jego hojności. Zirytowany tym zachowaniem ojciec odparł: „Śmierci! Oddam cię bogu śmierci”. Opowieść głosi, że Nachiketa, słysząc to, po raz pierwszy zadumał się nad życiem. Słowa ojca sprawiły, że zaczął zastanawiać się, czym jest życie. Rodzimy się tutaj, jemy, pijemy, zaznajemy przyjemności – i umieramy. Dokąd idziemy potem? Co jest poza granicą śmierci?

Według legendy chłopiec – choć rozumiał, że ojciec powiedział to w gniewie – postanowił pójść do boga śmierci, Yamy. Stanął przed nim, a Yama obiecał, że spełni trzy życzenia Nachikety, gdy jednak ten zapytał o to, co dzieje się z nami, kiedy umrzemy, bóg na początku odrzekł: „Nie pytaj mnie o to. Poproś o cokolwiek innego, a dam ci to. Uczynię cię królem w pałacu, ześlę ci bogactwo, sławę, wiele mlecznych krów, ale nie żądaj wyjawienia zazdrośnie strzeżonej tajemnicy najwyższego poznania”.

Ten, kto chce poznać prawdę, musi jej pragnąć z głębi siebie, z całych sił i nade wszystko. Powierzchowna ciekawość typu: „Zobaczmy, o co tu chodzi” – nie wystarczy. Najwyższe poznanie rodzi się jedynie z dogłębnych dociekań. Co jest celem życia? Czego pragnę? Kim jestem? Gdzie jes­tem? O co w życiu chodzi?

Bóg śmierci odmówił swojej odpowiedzi, bo chciał sprawdzić, czy dociekliwość chłopca jest szczera i głęboka, czy tylko powierzchowna. Kiedy Nachiketa nie ustępował, bóg doprowadził go do najwyższego poznania, wyjawiając mu tajemnice życia. Odsłonił przed nim, że śmierć nie jest okrutna i nie odbiera życia, ale je wzbogaca.

Śmierć, której boi się tak wielu, sama boi się Jaźni. Jeśli zaufasz Jaźni, strach przestanie istnieć.

ilustracja: Marek Raczkowski
ilustracja: Marek Raczkowski

Tekst na podstawie fragmentu książki Raviego Shankara Związek ostateczny, tłum. Anna Żurowska, wyd. Shankara Poland.

Czytaj również:

Wiosenna praktyka uważności
i
zdjęcie: Aleksandr Eremin/Unsplash
Złap oddech

Wiosenna praktyka uważności

Magdalena Róża Skoczewska

Poranek

1. Kiedy wybudzasz się rano, postaraj się pozostać jeszcze przez chwilę w półśnie. Między jawą a snem jest przestrzeń, w której podświadomość miesza się ze świadomością.

2. Skup się na swoim ciele. Zauważ, jak podnosi się i opada klatka piersiowa. Połóż ręce na brzuchu i policz do dziesięciu w takim tempie, jakie ci odpowiada.

Czytaj dalej