Osądzanie
Pogoda ducha

Osądzanie

czyli jak uniknąć ranienia innych i samego siebie
Marshall Govindan Satchidananda
Czyta się 12 minut

Zachodni mistrz jogi o tym, co zrobić, żeby wszystkim nam żyło się lepiej.

W latach 70. pojawił się na rynku bestseller zatytułowany I’m OK You’re OK, który jak wiele innych książek ukazujących się od tamtych czasów traktował o sposobach na poprawę relacji międzyludzkich. Jego tytuł mówi o tym, co nieświadomie przez cały czas robimy: wydajemy osądy na temat innych ludzi. Niestety, większość z tych ocen nie jest pozytywna, a nasze opinie sprawiają ból, także nam samym. To przez nie relacje międzyludzkie stają się źródłem podziałów i konfliktów. W minionych dziesięcioleciach psychologowie opracowywali metody doskonalenia relacji społecznych, rozwiązywania konfliktów i rozwijania osobowości. Rola osądzania nie jest jednak powszechnie rozumiana.

Empatia i antypatia

Badania psychologiczne wykazały, że w zaledwie kilka chwil jesteśmy w stanie utworzyć całkiem adekwatne wrażenie dotyczące nowo poznanej osoby. Jest tak, jakby istota ludzka miała wewnętrzny skaner i zdolna była przyswoić, nawet intui­cyjnie, wiele elementów. Wrażenia te jednak wywołują reakcje, które są zazwyczaj zabarwione indywidualnymi skłonnościami i uczuciami, te z kolei stają się podstawą osądów. Przykładowo niedawno przeprowadzone badanie pokazało, że kandydaci starający się o pracę, którzy podczas rozmowy kwalifikacyjnej okazywali empatię swoim rozmówcom, częściej otrzymywali pożądane stanowisko, mimo że ich odpowiedzi i kwalifikacje często nie były wystarczające. Ci zaś, którzy czuli niechęć czy antypatię do rozmówcy, byli odrzucani, nawet wtedy gdy udzielili poprawnych odpowiedzi, a ich kwalifikacje odpowiadały wymaganiom. Oznaczałoby to, że osoby przeprowadzające rozmowę kwalifikacyjną oceniały kandydatów, kierując się raczej subiektywnymi czynnikami, takimi jak emocje i przeczucia, niż obiektywnymi.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Córka stalkera
Przemyślenia

Córka stalkera

Renata Lis

Kto uratuje Tarkowskiego? Kto uratuje świat w naszych feministycznych czasach?

Córki są dwie, ale najpierw wyjaśnijmy sobie podstawowe pojęcia. Stalker – facet, który chodzi do Strefy na nielegalu. Strefa – obszar wyjęty spod praw fizyki, gdzie łatwo o śmierć, ale znajdują się tam niezwykłe przedmioty. Tyle na początek wystarczy, wracam do córek. Pierwsza z nich ma dwóch ojców: to bracia Arkadij i Boris Strugaccy, rosyjscy pisarze science fiction. Obaj już nie żyją. Starszy był artylerzystą i japonistą, młodszy – astronomem. Pisali zawsze razem. Ich fantastyka to kostium niezależnej refleksji o współczesności, na którą w Związku Radzieckim nie było miejsca. Po teksty Strugackich sięgali najwięksi radzieccy reżyserzy: Andriej Tarkowski, Aleksiej German i Aleksandr Sokurow. Wszyscy pragnęli opowiadać o świecie, w którym naprawdę żyli, a nie o symulakrum, które wytwarza ideologia. Książki Strugackich dawały taką możliwość, bo cenzura nie ogarniała fantastyki – nie łapała nawet tak oczywistych aluzji jak parówki z kartoszką, które w powieści Piknik na skraju drogi (1972) konsumują „amerykańscy” naukowcy.

Czytaj dalej