Leśne dzieci
i
„Romulus i Remus”, Peter Paul Rubens, 1615–1616 r., Muzeum Kapitolińskie, domena publiczna
Wiedza i niewiedza

Leśne dzieci

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 14 minut

Romulus i Remus naprawdę mogli przetrwać pod opieką wilczycy, ale potem z pewnością nie założyliby Rzymu. Otoczenie, w którym wzrastamy, naznacza nas już na zawsze.

W 1828 r. na ulicach Norymbergi pojawiła się jedna z najbardziej zagadkowych postaci nowożytnej Europy. W oczach świadków tamten młody człowiek, nastolatek zaledwie, zachowywał się jak pijany. Słaniał się na nogach, jakby nie umiał chodzić. W skromnym, chłopskim ubraniu, wypowiadał tylko kilka prostych zdań, w dodatku z dziwnym akcentem. Kiedy na posterunku policji podano mu kartkę i pióro, zadowolony napisał: „Kaspar Hauser”. Tak zaczęto go nazywać. Nie potrafił sprawnie poruszać palcami, zdejmować ani zakładać spodni.

Otoczony opieką, z czasem opanował umiejętność mówienia i pisania do tego stopnia, że dziś dzięki pozostawionym przez niego pamiętnikom możemy poznać jego historię. Od wczesnych lat miał być więziony w ciemnej celi, dnie spędzał na zabawie drewnianym konikiem – jedynym cennym przedmiotem, jaki posiadał. Karmiony był chlebem i wodą przez tajemniczego mężczyznę; człowiek ten nigdy nie pokazał chłopcu swojej twarzy. Nauczył go pisać „Kaspar Hauser” i w końcu wypuścił.

Fakt, że Hauser pamiętał tamte lata, być może przeczy teorii filozofa Étienne’a Condillaca, według której opanowanie języka jest warunkiem powstania pamięci. Z początku, przesłuchiwany przez ludzi, nie potrafił ich zrozumieć; wypowiadał wciąż te same słowa („Chcę być żołnierzem, jak mój ojciec” albo „koń, koń”), ale wydaje się, że za każdym razem przypisywał im inne znaczenie. Prawdopodobnie tuż po odnalezieniu Hauser nie uświadamiał sobie, że różnica w znaczeniu słów jest związana z różnicą w ich brzmieniu. Wyraźniej niż pytania swoich rozmówców słyszał tykanie zegara – z jakiegoś powodu to ono angażowało jego uwagę. Z pamiętników wiemy, że próbował dowiedzieć się, co stało się z jego drewnianym koniem, ale nie umiał sformułować pytania.

Zamachy na życie Hausera dokonywane w późniejszych latach (ostatniego nie przeżył) wzmocniły argumentację niektórych badaczy, że był on niechcianym

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Wspólnota mitów
i
zdjęcie: Kenrick Mills/Unsplash
Wiedza i niewiedza

Wspólnota mitów

Yuval Noah Harari

Idea może spajać silniej niż więzy krwi i wspólna historia. I nie chodzi tylko o religię ani narodowość, moc jednoczenia ludzi mają też wegetarianizm czy uwielbienie dla artysty.

Spokrewnione z nami szympansy na ogół żyją w niewielkich gromadach składających się z kilkudziesięciu osobników. Zawiązują między sobą zażyłe przyjaźnie, ramię w ramię polują oraz walczą z pawianami, gepardami i wrogimi szympansami. Ich struktura społeczna wykazuje tendencję do hierarchiczności. Osobnik dominujący, zazwyczaj płci męskiej, określany jest mianem „samca alfa”. Pozostałe samce i samice okazują mu posłuszeństwo, pochylając przed nim głowy i wydając chrząknięcia, całkiem podobnie do poddanych kłaniających się w pas przed obliczem króla. Samiec alfa stara się utrzymywać w swojej gromadzie harmonię społeczną. Gdy dwóch osobników wdaje się w konflikt, ten interweniuje i powstrzymuje przemoc. Z drugiej strony, potrafi też monopolizować najbardziej wartościowe pokarmy i uniemożliwiać innym, niżej stojącym samcom odbywanie stosunków płciowych z samicami. Gdy dwóch samców rywalizuje o pozycję osobnika alfa, na ogół zawiązują w swoich grupach rozległe koalicje zwolenników, zarówno płci męskiej, jak i żeńskiej. Więzi łączące członków koalicji opierają się na codziennych zażyłych kontaktach – przytulaniu, dotykaniu, całowaniu, iskaniu i wzajemnej pomocy. Samiec alfa z reguły zdobywa swoją pozycję nie dzięki temu, że jest silniejszy fizycznie, ale dlatego, że stoi na czele dużej liczebnie i stabilnej koalicji. Rozmiar grup, jakie w taki sposób można formować i utrzymywać, jest ściśle ograniczony. Aby funkcjonować, wszyscy członkowie grupy muszą pozostawać ze sobą w poufałych stosunkach. Dwa szympansy, które przedtem się nie spotkały, nigdy ramię w ramię nie walczyły i wzajemnie się nie iskały, nie będą wiedzieć, czy mogą sobie ufać, czy warto sobie pomagać i który z nich stoi wyżej w hierarchii. Wraz ze wzrostem liczebności gromady porządek społeczny ulega destabilizacji, co niechybnie kończy się rozłamem i odłączeniem się od stada nowej grupy.

Czytaj dalej