Kto ukradł świątynię?
i
zdjęcie: Indra Dewa/Unsplash
Doznania

Kto ukradł świątynię?

Paweł Cywiński
Czyta się 5 minut

Turystyczne lustereczko, powiedz przecie, czego, a właściwie kogo brakuje w największej buddyjskiej świątyni na świecie?

Gdy w Biskupinie powstawały kilkumetrowe drewniane płoty warowne, władcy z dynastii Śailendrów postanowili zbudować w centralnej Jawie świątynię z ociosanych kamieni pochodzących z pobliskich kamieniołomów. Wydobyto z nich 55 000 m³ budulca. Kamienie te były tak doskonale wycięte i dopasowane, że ułożono je bez żadnej zaprawy cementującej – jeden na drugim, aż na wysokość 12. piętra. A na kamieniach znajduje się ponad 500 doskonale wyrzeźbionych posągów Buddy i kilka tysięcy

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Zbawiciele na wakacjach
i
Karolina Lubryczyńska (CC BY-NC-ND 2.0)
Marzenia o lepszym świecie

Zbawiciele na wakacjach

Turystyczny savoir-vivre
Paweł Cywiński

Zanim zdecydujemy się zaopiekować dziećmi w Kambodży lub Tajlandii, powinniśmy się zastanowić, czy tego rodzaju pomoc w ogóle ma sens.
Bo wolonturystyka to biznes, w którym dobro potrzebujących schodzi na drugi plan.

Chcesz zwiedzić dalekie kraje i przy okazji pomóc rozwiązać tamtejsze problemy? Nic łatwiejszego, wystarczy połączyć wakacje z wolontariatem – przeczytałem ostatnio na Facebooku. Na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się kuszący. Wpisuję więc w wyszukiwarkę po angielsku wyrażenie „wolontariat za granicą”. Jako jedna z pierwszych stron wyskakuje mi Global Crossroad. Klikam. Jest to portal istniejącej od 15 lat instytucji, która wysyła wolontariuszy do 18 krajów w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej. Chwalą się, że za ich pośrednictwem wyjechało pomagać już ponad 20 tys. ludzi. „Dużo – myślę sobie – czyli mają doświadczenie”. Jedną z najczęściej pojawiających się na stronie ofert jest możliwość odbycia wolontariatu w domu dziecka. Klikam więc i natychmiast pojawia się zachęta. „Czy w Twoim wrażliwym sercu znajdzie się miejsce dla dzieciaków? Czy zawsze chciałeś wyjechać za granicę?” Na oba pytania odpowiedź jest tylko jedna: tak. Czytam zatem dalej. „Możesz wybrać się w podróż do tak egzotycznych miejsc, jak Kostaryka, Tajlandia, Sri Lanka, Brazylia i Nepal, aby udzielić tam swojej cennej i potrzebnej pomocy. Osierocone dzieci z całego świata potrzebują Twojej dobroci, współczucia i miłości”.

Czytaj dalej