Jak Boston utonął w melasie
i
Miejsce katastrofy na terenie Purity Distilling Company, Boston, 1919 r.; źródło: Boston Public Library, Flickr (CC BY 2.0)
Wiedza i niewiedza

Jak Boston utonął w melasie

Tomasz Sitarz
Czyta się 6 minut

Z melasą jest jak z kamieniem. Działa szkodliwie na zęby, a może też zrobić krzywdę, jeśli spadnie komuś na głowę. To właśnie wydarzyło się 15 stycznia 1919 r. w North End w Bostonie.

Właśnie zakończyła się I wojna światowa, a przemysł zbrojeniowy w Stanach Zjednoczonych jeszcze nie wyhamował (zbliżała się za to prohibicja). Na wojnie przydawała się broń, w broni amunicja, w amunicji zaś spłonka, a w spłonce etanol. Etanol można otrzymać w prostej reakcji fermentacji, którą przeprowadzają znane każdemu miłośnikowi wypieków drożdże piekarskie Saccharomyces cerevisiae. Substratem, czyli – idąc dalej tropem piekarskim – podstawowym składnikiem reakcji jest cukier. W tym przypadku źródłem cukru była melasa, gęsta masa o wysokim stężeniu cukrów, produkt uboczny produkcji cukru spożywczego. Purity Distilling Company, firma zajmująca się destylacją etanolu, przechowywała w żelaznym zbiorniku prawie 9 mln litrów melasy. Można to sobie wyobrazić jako 18 mln półlitrowych butelek lub niecałe cztery baseny olimpijskie.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Agenda katastrofisty – 3/2019
Wiedza i niewiedza

Agenda katastrofisty – 3/2019

Adam Węgłowski

24 czerwca 1901 r. 20-letni Pablo Picasso ma swoją pierwszą wystawę w Paryżu. Recenzje zbiera niezłe, ale marszand, który zorganizował pokaz – Ambroise Vollard – jest rozczarowany. Kolejny obraz kupi od Pabla dopiero pięć lat później. Sam Picasso też jest zawiedziony. Uznaje Vollarda za sępa żerującego na artystach. Geniuszowi pozostanie ambitnie biedować na paryskim bruku.

Czytaj dalej