Dla własnego bezpieczeństwa
i
ilustracja: Igor Kubik
Wiedza i niewiedza

Dla własnego bezpieczeństwa

Opowieści z czasów zarazy
Thomas Johnson
Czyta się 3 minuty

Ten tekst napisałem z myślą o osobach opiekujących się bliskimi cierpiącymi na ciężkie postacie chorób psychicznych, u których w czasie epidemii nastąpiło zaostrzenie objawów.

Ciemno za oknem, ale dźwięk budzika wyrywa mnie ze snu, 5.30. To nie mój budzik, mój zadzwoni za godzinę, o ile zasnę ponownie. Zapalam nocną lampkę i podaję lek, 100 mg, a potem szklankę wody do popicia. Patrzę w zaspane oczy, połyka, gaszę światło, wiem, że minie 10 kolejnych minut, zanim wstanie. I dobrze. Mam nadzieję, że nie wypluje tabletki, nie zniósłby jej gorzkiego smaku w ustach przez 10 minut. To byłoby zbyt wiele dla niego. Potem słyszę, że wychodzi, i czuję ulgę. Czekam na znany warkot starego silnika i dopiero wtedy wstaję. Przecież i tak rano się nie odezwie, lek nie zaczął jeszcze działać. Mogę napotkać jedynie wrogie spojrzenie, pusty wzrok, ciało, które przemieszcza się z pomieszczenia do pomieszczenia.

Teraz moja kolej, 6.40 kawa, poranne czynności, wykonywane z większym lub mniejszym zaangażowaniem w zależności od sił, które zostały po poprzednim dniu. Dobry dzień to taki, gdy nie słyszysz wyzwisk pod swoim adresem, bo na przykład źle włożyłaś kubek do zmywarki. Nie słyszysz wrogiego, sztucznego, głośnego śmiechu, gdy ignorujesz przykre uwagi. Nie słyszysz, że jesteś epizodem w życiu człowieka, z którym mieszkasz od kilkunastu lat pod jednym dachem. Na koniec nie powie, że będzie tylko gorzej, bo ograniczasz jego życie. Jeśli staniesz mu wtedy na drodze w nieodpowiednim momencie lub przypomnisz o zaleceniach lekarza, możesz zostać popchnięta. Wtedy musisz się szybko wycofać i zniknąć z pola widzenia. Ale dzisiaj masz więcej sił, bo wczoraj po prostu milczał i spał. Nawet obejrzał krótkie wiadomości i skomentował w kilku zdaniach, to co zobaczył. To był bardzo dobry dzień.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Więc zaczynasz pracę, zalogowanie do systemu i uśmiech. Potem dzwonisz i przypominasz o kolejnej dawce leku. Nie masz pewności, czy weźmie, bo przecież lekarstwa „odbierają mu tożsamość”, regularnie nimi rzuca i odstawia według uznania. Gdy wróci do domu i przekroczy próg i tak będziesz wiedziała, czy wziął, czy nie. Obcy wzrok, sztywne ruchy i złość, nad którą nie panuje. Nigdy nie zapyta, jak ci minął dzień, odzwyczaiłaś się od takich pytań. Nie wykaże najmniejszego zainteresowania tym, co dzieje się wokół, choćby świat pękał na pół. Siedzi skupiony na swoich doznaniach wybitnego człowieka, za jakiego się uważa, tylko świat o tym jeszcze nie wie, ale się dowie, a jak nie, to usłyszy. „Świat otaczających go głupców”. Umniejszanie osiągnięć innych ludzi, „głupców”, to cykliczna rutyna. „Co Ty wiesz, głupia urzędniczko? Nic nie osiągnęłaś w życiu. Ty i twoja rodzina to nieudacznicy”. I echem odbijające się od ścian, wypowiadane z wielkim przekonaniem, „jest tak, jak ja mówię”. Najczęściej stosowany argument w rozmowie. Wyrzuca z siebie strzępy porozrzucanych myśli, które ciężko ze sobą powiązać. Oderwane od rzeczywistości oskarżenia.

Logiczna argumentacja do niego nie trafia. Mania wielkości jest jednym z objawów choroby – słyszysz od lekarza.

Podajesz lek, kolejna dawka. Może się zdrzemnie, może uda się wyjść na spacer. Czekasz na wieczór, kolejna dawka leku. Czas pędzi jak oszalały, ale nie przy nim. Zegar tyka, minuty, godziny w milczeniu, wieczność.

Oblany egzamin, konflikty z ludźmi, którzy czują się nękani wyimaginowanymi problemami, zmęczeni rozmowami bez sensu. Widzisz równię pochyłą, po której się stacza, starasz się gasić te wszystkie pożary, ale wiesz, że nie możesz więcej, że nie wyleczysz, nie uratujesz, możesz tylko być obok. Choć pewnego dnia i tak będziesz musiała odejść. Dla własnego bezpieczeństwa.

 

Czytaj również:

Dużo tęsknię
i
ilustracja: Igor Kubik
Wiedza i niewiedza

Dużo tęsknię

Opowieści z czasów zarazy

Nasi czytelnicy mają różne pomysły na radzenie sobie z dziwnym czasem pandemii i kwarantanny. O swojej strategii na przetrwanie pisze czytelniczka.

W czasach zarazy dużo tęsknię.

Czytaj dalej