Windą czy schodami?
Wiedza i niewiedza

Windą czy schodami?

Przekrój
Czyta się 1 minutę

Jeśli trener personalny uparcie będzie namawiał Drogie Czytelniczki i Szanownych Czytelników do korzystania ze schodów – bo trening dla ciała, ruch, dotlenienie, pożytek dla mięśni itp. – należy wyraźnie zasłonić się statystykami, na jeden niefortunny przejazd windą przypada bowiem aż 20 bardziej niefortunnych zjazdów ze schodów. Lepiej przecież nosić kilka gramów więcej tu i ówdzie niż kilogramy gipsu.

Elisha Otis prezentujący hamulec awaryjny w windzie swego projektu w 1854 r. (autor nieznany, CC)
Elisha Otis prezentujący hamulec awaryjny w windzie swego projektu w 1854 r. (autor nieznany, CC)

23 marca do windy wręcz wypada wejść, bo właśnie tego dnia w 1857 r. w Nowym Jorku uruchomiono pierwszy dźwig osobowy. Choć pierwsze wzmianki wskazują, że windopodobnym urządzeniem mógł już przemieszczać się Neron, to dopiero silnik – najpierw parowy, później elektryczny – najbardziej przyczynił się do rozwoju tego urządzenia. Tylko co się stanie, gdy zabraknie prądu? Cóż, wtedy dopiero zaczną się schody.

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich trzech treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

 

Czytaj również:

Matka Polka Uparta
i
Stanisław Wyspiański, „Macierzyństwo”, 1904 r.; domena publiczna
Wiedza i niewiedza

Matka Polka Uparta

Joanna Kuciel-Frydryszak

Jeszcze sto lat temu prawie nikomu nie zależało na tym, aby wiejskie dzieci uczyły się pisać i liczyć. W pracy na roli to się nie przyda, a nawet zaszkodzi, bo zabierze czas. Jednak matki pragnęły dla nich lepszego losu i potrafiły znaleźć sposób wbrew wszelkim przeszkodom.

„Najwięcej zmartwienia w moim życiu – pisze po latach Jadwiga Krok z domu Szkraba – było z powodu szkoły, do której chciałam koniecznie chodzić, a nie miałam butów”.

Czytaj dalej