Wyprawy na lawy
i
Stromboli, zdjęcie: Steven W. Dengler (CC BY-SA 3.0)
Ziemia

Wyprawy na lawy

Hanna Bora
Czyta się 5 minut

Kto chce połączyć podziw dla piękna i potęgi natury z dreszczem emocji i szczyptą strachu, jedzie oglądać aktywne wulkany: z krawędzi krateru, z sąsiedniego szczytu, z wody lub powietrza.

Wulkany są na wszystkich kontynentach – od Europy aż po Antarktydę. Jedno­cześnie fascynują i przerażają. Są zarówno dawcami życia (gleby wulkaniczne bywają wyjątkowo żyzne), jak i śmierci. Uświadamiają niszczycielską potęgę natury. Dla wielu religii wulkany to siedziby bogów, a wybuchy świadczą o ich gniewie.

Naukowcy – na podstawie obecności magmy w komorze wulkanicznej – odnotowują 1500 potencjalnie aktywnych wulkanów. Kiedy w wyniku wybuchu gorąca magma wydostaje się na powierzchnię ziemi, powstaje lawa: mieszanina stopionych tlenków krzemu, wapnia, potasu, sodu, żelaza i innych metali.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Zagłada spod ziemi
i
ilustracja: Marek Raczkowski
Ziemia

Zagłada spod ziemi

Andrzej Krajewski

Dziś ludzkość drży przed ociepleniem klimatu o kilka stopni Celsjusza. Tymczasem wystarczy erupcja superwulkanu i średnia temperatura na Ziemi może spaść o kilkanaście stopni. Tak już się zdarzyło, ale wspomnienie o tym zginęło wraz z większością mieszkańców planety.

Strach przed wulkanami kołacze się gdzieś na obrzeżach zbiorowej pamięci gatunku homo sapiens. W odróżnieniu od głodu, wielkich epidemii, powodzi czy trzęsień ziemi ludzie nie stykali się z ich erupcjami nazbyt często, mimo to kataklizmy przez nie wywoływane od razu kojarzono z końcem świata.

Czytaj dalej