O czym szumią zioła
i
Zdjęcie: Maciej Orłowski
Promienne zdrowie

O czym szumią zioła

Rozmowa z Rutą Kowalską
Robert Rient
Czyta się 16 minut

O tym, dlaczego niektóre dolegliwości najlepiej leczyć ziołami, jak zrobić pyszny i pełen cudownych właściwości syrop z ziół z własnego ogródka (albo nawet i parapetu) i dlaczego ziół warto słuchać, a czasami nawet się im ukłonić, Robertowi Rientowi opowiada Ruta Kowalska, autorka książki O czym szumią zioła.

Robert Rient: Poproszę o przepis na pyszny syrop z lokalnych, sezonowych ziół na lato.

Ruta Kowalska: Babka lancetowata. Babka – to ta, która troszczy się na wszelkie sposoby, taka, której można zaufać. Roślina otulająca nie tylko skaleczenia i siniaki, ale również bardzo skuteczna pomoc w przeziębieniach.

Z liści babki lancetowatej przygotować można pyszny w smaku, esencjonalny syrop. Metodą na zimno, a zatem zachowując wszystkie cenne właściwości rośliny, a tych sporo. Babka działa wykrztuśnie – co oznacza, że upłynnia zalegającą w drogach oddechowych wydzielinę i ułatwia jej usunięcie. Zawarte w niej śluzy powlekają śluzówkę górnych dróg oddechowych i łagodzą podrażnienia jak kojący balsam. Działa przeciwzapalnie, immunostymulująco i przeciwbakteryjnie. Pobudza wytwarzanie interferonu, tym samym działając antywirusowo.

Pierwszy krok to zebranie świeżych liści babki, z szacunkiem i delikatnością. Po jednym. To piękny rytuał wyciszający. Na mnie działa niezwykle kojąco, wręcz hipnotycznie. Co dalej? Po powrocie do domu przepłucz liście w zimnej wodzie, a następnie drobniutko posiekaj. Układaj je, mocno ugniatając w wyparzonym wrzątkiem słoju, i przesypuj warstwa po warstwie, cukrem nierafinowanym w proporcji 1:1, aż utworzy się piękna mozaika. Odstaw na noc w ciepłe, ciemne miejsce, aby liście puściły sok. Następnego dnia wsyp do słoja kolejną porcję posiekanych liści i zasyp cukrem. Całą procedurę powtarzaj codziennie, aż wypełnisz naczynie po brzegi. Gdy będzie pełne, uwieńcz całość warstwą cukru i wlej na wierzch kilka łyżek alkoholu 40%. Odstaw zamknięty słój na trzy miesiące w ciepłe, zacienione miejsce. I uzbrój się w cierpliwość, ta receptura nie lubi pośpiechu. Gdy syrop będzie gotowy, przecedź go, dokładnie odciskając liście. Przechowuj w chłodnym miejscu w butelce z ciemnego szkła. Tak sporządzony syrop to prawdziwy skarb przy nieżytach dróg oddechowych, chrypce, zapaleniu gardła i krtani, świszczącym oddechu, dokuczliwym kaszlu i grypie. Zażywaj go kilka razy dziennie po łyżeczce, aby kojące śluzy wciąż powlekały podrażnioną śluzówkę gardła i dróg oddechowych. Syrop możesz podawać również dzieciom.

Z ilu ziół korzystasz w swojej pracy?

Nasza flora liczy 3 i pół tys. gatunków. Leczniczo wykorzystuje

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Zagajnik – 3/2020
i
Lipa drobnolistna, zdjęcie: Marcin Polak/Flickr (CC BY 2.0)
Dobra strawa

Zagajnik – 3/2020

Łukasz Łuczaj

Praca i kofeina

Lipa to cudowna miododajna roślina. Któż z nas nie zna miodu lipowego? Jednak od wielu lat zagadką są martwe pszczoły znajdowane czasem pod lipami. Uważa się, że zjawisko to najczęściej dotyczy lipy węgierskiej (Tilia tomentosa), późno kwitnącej, o niezwykle silnym, wręcz odurzającym zapachu. Dotychczasowe badania nie wskazały jednak żadnego związku chemicznego odpowiedzialnego za ten efekt. Hauke Koch i Philip C. Stevenson w czasopiśmie „Biology Letters” piszą, że bardziej prawdopodobne jest, iż pszczoły umierają z głodu – nektar lipowy pod koniec okresu kwitnienia ma już mniej wartości odżywczych, zawiera za to kofeinę, która oszukuje pszczoły. Owady przeceniają swoje siły i padają z wyczerpania. Ale to tylko jedna z hipotez.


Jaskrawy przysmak

Grzybów jadalnych można szukać nie tylko na ziemi. W parkach miejskich na starych żywych drzewach często spotkamy jadalny grzyb o nazwie żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus). Kiedyś, spacerując w okolicy placu Wilsona w Warszawie, naliczyłem kilkadziesiąt żółciaków, każdy o objętości przynajmniej kilku litrów. Grzyb ten jest bardzo jaskrawy: jedną stronę ma żółtą, a drugą pomarańczową. Nie istnieje drugi nadrzewny grzyb o tak krzykliwej barwie. Pamiętajmy tylko, żeby zbierać osobniki młode, wilgotne, o wyrazistym kolorze – stare smakują jak karton. Zaleca się także ich gotowanie lub smażenie.

Czytaj dalej