Na autopilocie
i
zdjęcie: Piqsels.com
Promienne zdrowie

Na autopilocie

Paweł Boguszewski
Czyta się 1 minutę

W przypadku czytania kluczowym obszarem mózgu jest część zakrętu wrzecionowatego w lewym płacie skroniowym zwanym obszarem formy wzrokowej słowa (ang. visual word form area – VWFA). Dobrze wytrenowany obszar VWFA potrafi – na podstawie pierwszej i ostatniej litery oraz długości słowa i kontekstu – z dużym prawdopodobieństwem odczytać wyraz.

Na początku nauki pisania najważniejsza jest doskonała koordynacja wzrokowo-ruchowa. To, że zadanie nie należy do łatwych, wiadomo z obserwacji dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Muszą one nauczyć się panowania nad ręką, rysując szlaczki i próbując zmieścić się w linijkach. Jednak zanim będą w stanie zupełnie automatycznie napisać kilka zdań, minie trochę czasu. Warto pamiętać o tym, że to nie tylko trening mięśni, lecz także przede wszystkim ćwiczenie automatyzmów ruchowych. I że wszyscy doświadczamy tego przejścia na „autopilota”, ucząc się – również w dorosłym życiu – nowych zadań ruchowych, np. jazdy na nartach czy prowadzenia samochodu.

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Każda, nawet najprostsza czynność wymaga najpierw zaangażowania kory mózgu. Z czasem zaczynamy też trenować jego nieświadome elementy, takie jak ruchowe jądra podstawne czy móżdżek, tak by to one wykonywały dane zadania automatycznie. Dzięki temu możemy sprawnie działać, nie marnując zasobów poznawczych. We wczesnym okresie nauki ważny jest również trening wzrokowy, czyli uwzględnianie m.in. kierunku pisania.

Początkowo dzieciom zdarza się stawiać litery w lustrzanym odbiciu albo pisać wyrazy od prawej do lewej strony. Dopiero gdy wypracujemy automatyzmy ruchowe związane z pisaniem, możemy szybko i poprawnie kreślić słowa.

Czytaj również:

Pisać albo nie pisać?
i
zdjęcie: Surendran MP / Unsplash
Wiedza i niewiedza

Pisać albo nie pisać?

Tomasz Wiśniewski

Umiejętność czytania i pisania zmienia ludzki umysł oraz przekształca życie całych społeczeństw. Pytanie: czy zawsze na lepsze?

W eseju O kulcie książek Jorge L. Borges przypomniał, że ani Pitagoras, ani Platon, ani Jezus nie byli orędownikami pisma. Zdecydowanie preferowali słowo mówione. Jeśli chodzi o elity duchowe i intelektualne, przewrót nastąpił mniej więcej w IV w. – pióro zwyciężyło. To w tym czasie młody św. Augustyn opisywał w Wyznaniach tajemniczą postać swojego nauczyciela, św. Ambrożego, który w milczeniu, z zastygłą twarzą śledził wzrokiem ciągi znaków, „dając pokarm umysłowi”. Nam ten obraz może wydawać się banalny, ale cudowność pisma podziwiano i wychwalano jeszcze w czasach nowożytnych. Przykładem niech będzie Friedrich Schlegel, według którego „prawdziwa litera była wszechmocną i rzeczywistą różdżką czarodziejską”.

Czytaj dalej