Raz na kilka lat (niestety coraz częściej) zdarzają się w Polsce katastrofalne burze. Ta odsłona cyklu powstaje w rocznicę katastrofalnych wiatrów na Mazurach, kiedy porywisty wiatr o sile huraganu wywrócił 40 jachtów powodując śmierć 12 osób. W 2008 r. kolejna silna burza nie zaskoczyła już tak bardzo żeglarzy. 14 lipca 2012 r. przez Bory Tucholskie przechodzi tornado o sile F2 w skali Fujity (według skali zniszczeń, jakie powoduje) powalając 650 ha lasu, niszcząc lub uszkadzając wiele budynków. Wtedy minister Boni mówił, że choć były sygnały ostrzegawcze z Norwegii, to prawnie można wykorzystać jedynie ostrzeżenia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Natomiast nawałnica z nocy 11 na 12 sierpnia 2019 roku była wyjątkowa z wielu względów. Zginęło 6 osób, 52 osoby zostały ranne, 45 tysięcy hektarów lasu zostało zniszczone, nie wspominając o setkach budynków. Nie chciałbym się skupiać na tragicznym bilansie nawałnicy, ale na lekcjach, które możemy z niego wynieść.
Według komunikatu MON, dorobiliśmy się nowej gminy w Polsce – Rytel. Nowemu wójtowi gratulujemy (Rytel to wieś w woj. pomorskim, w powiecie chojnickim, w gminie Czersk – przyp. aut.). Może dlatego czytam o nieskuteczności pomocy – bo wojsko pracuje, ale w nieistniejącej gminie? Czytam też wyjaśnienia, że powiatowy system ostrzeżeń nie zadziałał bo ostrzeżenie z IMiGW przyszło w piątek po godzinie 15.30, a wtedy nikogo nie ma w pracy – przecież ostrzeżenia przekazuje się faksem bądź e-mailem. Trudno mi uwierzyć, że starostwo nie ma listy numerów telefonów komórkowych wójtów czy sołtysów skoro od pięciu lat (!) mówi się o regionalnym systemie ostrzeżeń. Trudno mi uwierzyć, że nie znalazły się pieniądze nawet na telefon