Bolesław Chrobry: człowiek ze złotym tronem
i
ilustracja: Cyryl Lechowicz
Wiedza i niewiedza

Bolesław Chrobry: człowiek ze złotym tronem

Adam Węgłowski
Czyta się 6 minut

Bogactwo polskiego władcy olśniło Europę w roku tysięcznym. Wtedy to, jak przekazuje kronikarz Thietmar z Merseburga, Bolesław Chrobry gościł cesarza Ottona III. Podjął go z takim przepychem, że nawet niechętni Piastowi Niemcy przecierali oczy ze zdumienia.

„Trudno uwierzyć i opowiedzieć, z jaką wspaniałością przyjmował wówczas Bolesław cesarza i jak prowadził go przez swój kraj aż do Gniezna” – pisał Thietmar i faktycznie zapomniał języka w gębie, bo poskąpił szczegółów. Sto lat później więcej faktów zebrał (albo wymyślił) Gall Anonim. Stwierdził on, że Bolesław „na przybycie cesarza przygotował przedziwne cuda; najpierw hufce przeróżne rycerstwa, następnie dostojników rozstawił jak chóry na obszernej równinie, a poszczególne,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Polska Beniowska
i
ilustracja: Natka Bimer
Wiedza i niewiedza

Polska Beniowska

Alternatywny Przekrój przez historię
Adam Węgłowski

„Chętnie zagrałbym w jednej drużynie z Mauriciniuniem” – mówi Robert Lewandowski. „Gra Roberta i porady żywieniowe jego żony zawsze były dla mnie wielką inspiracją” – odpowiada z kurtuazją madagaskarska gwiazda. Aż nie chce się wierzyć, że tak trudno o porozumienie w sprawie wspólnej kadry, skoro rok w rok dziesiątki tysięcy rodaków znad Wisły wizytują wyspę słynną z lemurów, a Polacy madagaskarscy przyjeżdżają do kraju przodków, by zobaczyć, czym różnią się baobaby od bab wielkanocnych.

Przypomnijmy, że II RP przez lata marzyła o założeniu kolonii na Madagaskarze, ale udało się to dopiero pod koniec roku 1937, po szczycie gnieźnieńskim z udziałem Francji i Wielkiej Brytanii. Strona brytyjska długo sprzeciwiała się przekazaniu wyspy przez Francuzów Polakom, który to akt miał być rekompensatą za utracone „sumy bajońskie” z czasów Napoleona. Tajemnicą poliszynela jest, że rząd Jego Królewskiej Mości zmiękł dopiero pod wpływem serwowanych w Gnieźnie wysokoprocentowych alkoholi. W efekcie szefowie MSZ-etów postanowili rozstrzygnąć sprawę, grając o wyspę w pokera. Wygrał polski minister Józef Beck dzięki trójce dziewiątek (stąd popularne do dziś powiedzenie, że kierunkowy na Madagaskar to 999).

Czytaj dalej