Page 18FCEBD2B-4FEB-41E0-A69A-B0D02E5410AERectangle 52 Przejdź do treści

O wiośnie mamy zielone pojęcie!

Kiedy wszystko się dopiero rodzi i rozwija, wiosenny „Przekrój” nadlatuje w pełnym rozkwicie! W najnowszym wydaniu piszemy z rozwagą o równowadze, z odwagą o strachu, z uwagą o bałtyckich krajach, z miłością o wróblach i z zachwytem o zieleni i porankach. Zachęcamy do czytania!

Kup wiosenny „Przekrój”!

188 stron do czytania przez trzy miesiące. „Przekrój” w nowym formacie jest wygodniejszy do przeglądania i idealnie mieści się w skrzynce pocztowej. Zamów i ciesz się lekturą – tylko tutaj w niższej cenie. Sprawdź!

Przekrój
Zagadka kryminalna. Tym razem komisarz Maciejewski mierzy się z tajemnicą zapomnianych dokumentów ...
2018-12-05 10:00:00
zagadka kryminalna

Z kłopotem jej było do twarzy

ilustracja: Daniel Mróz, rysunek z archiwum
Z kłopotem jej było do twarzy
Z kłopotem jej było do twarzy

Była anielsko śliczna. I diabelnie zrozpaczona. Gdy komisarz Maciejewski stanął w drzwiach jej apartamentu w Europejskim, ukradkiem wytarł zabłocony czubek buta o tył nogawki.

– Nieraz wzywano mnie do rozprutej kasy ogniotrwałej – powiedział, całując pachnącą dłoń. – Lecz pierwszy raz do kasy tak dobrze zamkniętej.

Uśmiechnęła się. Miała dystans, była damą. W podobnym tonie, chociaż znacznie bardziej prostacko, opisał ją wywiadowca Zielny, gdy referował sprawę komisarzowi. Ustnie, bo na oficjalny raport to się zupełnie nie nadawało.

Oto poprzedniego dnia w tym samym apartamencie zatrzymał się incognito sam minister spraw wewnętrznych, a z kimkolwiek miał tam przyjemność lub konferencję, to już nie Państwa sprawa. Niestety, wyjeżdżając, zapomniał zabrać z sejfu teczkę z dokumentami wagi państwowej, przysłana zaś po nie sekretarka najwyraźniej źle zanotowała szyfr.

Zamów prenumeratę cyfrową

Z ostatniej chwili!

U nas masz trzy bezpłatne artykuły do przeczytania w tym miesiącu. To pierwszy z nich. Może jednak już teraz warto zastanowić się nad naszą niedrogą prenumeratą cyfrową, by mieć pewność, że żaden limit Cię nie zaskoczy?

Zielny zapytał naiwnie, czy nie byłoby lepiej zatelefonować do pana ministra. Efektowna posłanniczka spokojnie i cierpliwie, niczym dobra nauczycielka durniowi klasowemu, wytłumaczyła jednak tajniakowi, że nie rozumie powagi sytuacji. Po pierwsze, dokumenty pana ministra w ogóle nie powinny trafić do hotelowego sejfu, więc gdyby zwęszyli coś dziennikarze… Po drugie, ona osobiście nie życzyłaby wywiadowcy, aby pan minister usłyszał, że ktoś poznał tajemnicę jego niefortunnego zaniedbania. Lecz po trzecie, odzyskawszy dokumenty, na pewno zapyta o nazwiska funkcjonariuszy, którzy ze zrozumieniem traktują prawo, i sprawiedliwie się odwdzięczy.

– Proszę być spokojną, sejfem zajmie się bardzo dobry i dyskretny fachowiec. – Maciejewski jeszcze raz ucałował rączkę jak z obrazka. Usiedli na sofie tak blisko, że komisarza przebiegł prąd elektryczny. – Miałem przyjemność poznać pana ministra Raczkiewicza, gdy dostałem pochwałę za ujęcie Dusiciela z Uhruska. Pani jeszcze wtedy nie pracowała w jego gabinecie?

Istotnie, dostała tę posadę i pierwszy raz zobaczyła ministra dopiero w styczniu tego roku, ale z miejsca spotkała się z olbrzymim zaufaniem. Maciejewski rozumiał dostojnika, takie niebiańskie oczy nie mogły kłamać. I chętnie by dłużej w nie pozaglądał, lecz zapukano do drzwi i wszedł starszy dżentelmen pod muchą, obarczony torbą, w której pobrzękiwały metalowe narzędzia.

– Łaskawa pani pozwoli, Myszkowski, złodziej emerytowany. ­­– Ukłonił się i zajął robotą.

Zabawiana uprzejmą rozmową dama wyznała komisarzowi, że pan Rackiewicz wciąż jest kawalerem i prawdopodobnie policjant ma do czynienia z przyszłą panią ministrową. Maciejewski chciał wyrazić żal, że nie komisarzową, lecz w tym momencie cicho szczęknął rygiel i kasa pancerna stanęła otworem. Wewnątrz ujrzeli plik dokumentów związanych na kokardkę szpagatem.

– Tak, to te dokumenty, poznaję! – Sekretarka ucieszyła się i poderwała z sofy. – Tak samo zwykł wiązać prezenty. Pamiętam z przyjęcia bożonarodzeniowego w ministerstwie.

Maciejewski poderwał się również, podniósł delikatną rączkę do swych drżących ust… i wprawnym ruchem zapiął na niej obręcz kajdanek. Pan Myszkowski ukłonił się jakby nigdy nic, by niepostrzeżenie opuścić hotel.

– Skąd pan wiedział, że jestem agentką obcego wywiadu? – zapytała uprzejmie femme fatale, nie tracąc ani grama ze swej klasy.

– Z trzech powodów, madame – odparł salonowo komisarz. –

Oto one:

1. …………………,

2. ……………………………………,

3. ………………………………………………….*

* Uzupełnić atramentem sympatycznym.

 

Zobacz odpowiedź

 

ODPOWIEDŹ: 1. Według zeznania dokumenty powinny znajdować się w teczce, a okazały się związane szpagatem. 2. To nie korektorka „Przekroju”, ale nasza bohaterka pomyliła nazwisko ministra i zamiast Raczkiewiczem nazwała go Rackiewiczem. 3. Skoro rzekoma sekretarka pierwszy raz spotkała ministra w styczniu, to nie mogła być na ministerialnym przyjęciu bożonarodzeniowym. Jak po dziś dzień uczą na Łubiance: i pit´, i łgat´ nada umiet´.

Data publikacji:

Marcin Wroński

Ur. 1972 r., pisarz. W 2017 r. obchodzi 25-lecie twórczości, mimo że przez pierwsze 15 był wzorcowym przykładem nieudacznika. W związku z tym planował napisać sagę powieściową pt. „Historia nieudaczności”, ale nawet to mu nie wyszło. Popularność i życie z pióra przyniósł Wrońskiemu cykl kryminałów retro o komisarzu Maciejewskim, rozpoczęty w 2007 r. „Morderstwem pod cenzurą”. Za „Pogrom w przyszły wtorek” w 2014 r. zdobył wszystkie możliwe laury dla polskiego autora kryminałów, w tym Nagrodę Wielkiego Kalibru. Jednakże do historii tego zaszczytnego wyróżnienia i tak przejdzie jako najdłużej i najczęściej nominowany. Ostatnio w cyklu ukazał się „Czas Herkulesów” (2017), a na przyszły rok pisarz planuje zbiór opowiadań kryminalnych ze swoim bohaterem, wieńczący jego śledztwa. Podobno dziesięcioletnie pasmo sukcesów zrujnowało autorowi system nerwowy.

okładka
Dowiedz się więcej

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego

Zamów już teraz!

okładka
Dowiedz się więcej

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego

Zamów już teraz!