Upał rozbiera nas nie tylko z ubrań, ale też z hamulców, namiętność wyłącza myślenie, ale to ma później swoje konsekwencje, nierzadko tragiczne. Upał budzi namiętności, ale zarazem rozleniwia. Sceny miłosne wielu filmów raczej nie rozgrywają się pod palącym słońcem – trzeba się przed nim schować w grubych murach, schłodzić w wodzie, poczekać na sjestę albo na wieczór. Włochy inspirują pod wieloma względami, są miejscem, gdzie może nastąpić w twoim życiu przełom, również w głębszym sensie, mówi Anna Osmólska-Mętrak – italianistka, literaturoznawczyni, tłumaczka literatury włoskiej. Rozmawia Agnieszka Drotkiewicz
Agnieszka Drotkiewicz: Kiedy ogląda się filmy włoskie, można mieć wrażenie, że lato we Włoszech trwa cały rok…
Anna Osmólska-Mętrak: Tak, ale zwróćmy uwagę, kiedy zaczynają się te „długie włoskie wakacje”? W latach 60. XX w., w okresie boomu ekonomicznego, kiedy podnosi się poziom życia przeciętnego Włocha. Symbolicznie, w kinie początek tych „wakacji” wyznacza Słodkie życie Felliniego. Kilkanaście lat wcześniej, tuż po wojnie, większości Włochów nie było po prostu stać na urlop. Morze kojarzyło się raczej z zagrożeniem lub z ciężką pracą – na przykład połowem ryb – niż z beztroskim plażowaniem. Trudno sobie wyobrazić, żeby sycylijscy rybacy, bohaterowie filmu Ziemia drży Viscontiego, poszli się kąpać w morzu!
Lata 60. przyniosły „cud gospodarczy”, a co za tym idzie, wielu Włochów zaczęło mieć wolny czas, który trzeba było zagospodarować, stąd wakacje. Oczywiście Włochy mają tak fantastyczne położenie geograficzne (czego im wszyscy zazdrościmy!), że właściwie z każdego większego miasta morze jest w zasięgu krótkiej podróży. Możesz wyruszyć rano i wrócić wieczorem. Z Turynu czy Mediolanu jest trochę dalej, ale wciąż możliwy jest wypad weekendowy. Wyjazd nad morze jest dla Włochów nieporównywalnie łatwiejszy, niż na przykład wyprawa mieszkańca Krakowa czy Wrocławia nad Bałtyk, która – żeby miała sens – powinna trwać co najmniej tydzień, a najlepiej dwa tygodnie. Włosi są bardzo przywiązani do wakacji u siebie – trudno im się dziwić, mają tyle piękna na wyciągnięcie ręki.
Co o społeczeństwie włoskim może nam opowiedzieć włoska plaża pokazywana w filmach?
Przede wszystkim plaże są różne. Cudowna plaża na Lido ze Śmierci w Wenecji Viscontiego była elegancka i dostępna tylko dla arystokracji lub bogatych artystów. W latach 60. XX