Przerwa na jedzenie Tomasza Kręcickiego to wystawa dwóch przeplatających się tematów. Jednym jest malarstwo. Drugi to wspaniałość, banał i demonizm tytułowego jedzenia.
Kręcicki ogłasza Przerwę na jedzenie już po raz drugi. Pierwszy raz zrobił to tuż przed pandemicznym lockdownem. Wystawa trwała jeden dzień, potem zaczęła się przerwa na wirusa. Pokazująca Kręcickiego galeria Stereo postanowiła teraz odgrzać to danie, które w czasie zarazy stygło samotnie, bez konsumentów. Dziękujemy! Okazuje się, że danie jest wyborne i byłoby nieodżałowaną stratą, gdybyśmy nie zobaczyli tej wystawy. Po pierwsze, w Przerwie na jedzenie Kręcicki dotyka kwestii ważnej, wręcz fundamentalnej dla współczesnej kultury, która jest kulturą łakomą, żeby nie powiedzieć żarłoczną. Co liczy się dziś bardziej od jedzenia? Po drugie, dotyka tej kwestii dowcipnie, nawet przewrotnie, lecz nie lekkomyślnie: z jedzeniem nie ma żartów.
Nadchodzi Potencja!
Tomasz Kręcicki jest jedną trzecią kolektywu Potencja, który od czterech lat robi dużo szumu na polskiej scenie artystycznej. Malarz powołał go wraz z Karoliną Jabłońską i Cyrylem Polaczkiem, przyjaciółmi, z którymi studiował na krakowskiej Akademii.
Potencja mogłaby służyć za case study do omawiania na uczelniach artystycznych podczas zajęć na temat: co robić, kiedy za absolwentką i absolwentem