W najlepszym momencie, w ostatniej chwili, czyli Karol Radziszewski zdradza sekrety
i
Widok wystawy Karola Radziszewskiego "Potęga sekretów" w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski; zdjęcie: Bartosz Górka
Doznania

W najlepszym momencie, w ostatniej chwili, czyli Karol Radziszewski zdradza sekrety

Stach Szabłowski
Czyta się 10 minut

Czy „Potęga sekretów” Karola Radziszewskiego jest najważniejszą polską wystawą tego roku?

Na wiosnę wydawało mi się, że taką wystawą mogą być Strachy Daniela Rycharskiego. Trudny wybór; dwaj różni artyści, różne poetyki, a nawet kontrastowo odmienne instytucjonalne okoliczności. Rycharski wystawiał w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, instytucji w budowie, ze świetnym widokami na przyszłość. Karol Radziszewski pokazuje Potęgę sekretów w Zamku Ujazdowskim, instytucji, która znalazła się na wirażu, a może wręcz na krawędzi przepaści.

Wspólne dla Radziszewskiego i Rycharskiego są temat i bohater: nieheteronormatywny artysta, który w kraju ogarniętym wojną, kulturą stawia przed rzeczywistością queerowe lustro. Zostawmy zatem rozważania o tym, kto zrobił „wystawę roku”. Istotne jest to, że najważniejsza sztuka w Polsce jest dziś queerowa, Karol Radziszewski jest jej współczesnym klasykiem, a w sekretach zdeponowana jest potęga, której wyzwalająca moc służy nie tylko osobom LGBT.

Moc sztuki

Karol Radziszewski otworzył Potęgę sekretów w idealnym momencie. Albo, jak kto woli, w ostatniej chwili. Od stycznia na Zamku Ujazdowskim panować będzie nowy dyrektor, doktor Piotr Bernatowicz, żarliwy wyznawca „dobrej zmiany” i narodowo-katolickiej wizji świata. To koniec pewnej epoki w dziejach tej instytucji, a zdaniem pesymistów wręcz koniec samej instytucji.

Tymczasem za murami Zamku kwestia miejsca osób nieheteronormatywnych w społeczeństwie stała się nową osią, wokół której kręci się debata na temat polskiej tożsamości. Polskość ma być kategorią wykluczającą czy inkluzywną? Ponowoczesną czy konserwatywną? Świecką i wpisaną

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Nie lękajmy się
i
Daniel Rycharski, Strachy, Kurówko, 2018; zdjęcie: Daniel Chrobak, dzięki uprzejmości organizatorów
Opowieści

Nie lękajmy się

czyli „Strachy”
Stach Szabłowski

Jest dopiero wiosna, ale wygląda na to, że jedną z najważniejszych wystaw 2019 roku mamy już obejrzaną. Chodzi oczywiście o Strachy Daniela Rycharskiego.

Czasem naprawdę trudno pojąć, o co chodzi w Polsce. Modernizujemy się czy cofamy? Globalizujemy się czy idziemy w zaścianek? Strachy pokazywane są w najlepszym muzeum w centrum stolicy, ale żeby zrozumieć, co tu się dzieje – na wystawie, w mieście, w którym jest wystawa, i w kraju, w którym leży to miasto – trzeba wrócić na wieś. Daniel Rycharski tak właśnie zrobił. Po studiach artystycznych wrócił do rodzinnej wsi, został artystą chłopskim i zaczął rozwijać jedną z najciekawszych opowieści o Polsce, jaka powstała w sztuce ostatnich lat. Strachy podsumowują pierwszy rozdział tej historii.

Czytaj dalej