Słynne żółte rzeczy, których nikt nie widział
i
„Upadek Ikara”, anonimowy, wg Hansa Bola, ok. 1550–1650 r./Rijksmuseum (domena publiczna)
Rozmaitości

Słynne żółte rzeczy, których nikt nie widział

Wszystko Będzie Dobrze
Czyta się 1 minutę

Żółte kalendarze – symbol niewłaściwego pojmowania czasu jako jednostajnego nurtu przemijania. Ich zniszczenie pozwoli nam odkryć przestrzeń poza czasem – krainę dziecięcych

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Sławni Polacy i kolor żółty
i
zdjęcie: Daniele Levis Pelusi/Unsplash
Rozmaitości

Sławni Polacy i kolor żółty

Wszystko Będzie Dobrze

Kiedy w 1905 r. Henryk Sienkiewicz dostał Nagrodę Nobla, jego kolega po piórze, Władysław Reymont, który także liczył na to wyróżnienie – jak wspominali naoczni świadkowie – „dosłownie zżółkł z zawiści”. W następstwie tego wydarzenia o autorze Chłopów ułożono złośliwy wierszyk: „Sztokholm Henia gości/Władzio zżółkł z zazdrości”. Wierszyk powtarzano nawet po roku 1924, gdy Reymont również dostał upragnionego Nobla.


Hetman Stanisław Żółkiewski pierwotnie nazywał się Zieleniecki. Znany był jednak z tego, że po każdej zwycięskiej bitwie zamiast się cieszyć, narzekał: „Owszem wygrałem, ale co z tego, skoro nie wezmę udziału w bitwie nad Żółtymi Wodami”. Powtarzał to tak często, że w końcu rozbawieni przyjaciele zmienili mu nazwisko na Żółkiewski. Jak się okazało, hetman miał rację: bitwa nad Żółtymi Wodami odbyła się w 1648 r. – 28 lat po jego śmierci, a więc rzeczywiście nie wziął w niej udziału.

Czytaj dalej