Piżamowi ludzie
i
"Sleeping", John Everett Millais (domena publiczna)
Przemyślenia

Piżamowi ludzie

Agata Zborowska
Czyta się 10 minut

Piżama była już ubiorem domowym, plażowym, wieczorowym. Strojem rozmemłanym, eleganckim, a także… niemęskim.

„Koszulka czy piżama
Jest w łóżku strojem twym?
Czy pani mieszka sama
Czy też z amantem swym?”

– śpiewała w 1926 r. ulubienica warszawiaków Zuza Pogorzelska w piosence do słów Andrzeja Własta, pokazując, że wybór musiał być znaczący. Ale co ważniejsze, pytanie świadczy o dowolności nocnego ubioru w okresie międzywojennym, a także o rosnącej popularności piżamy w damskiej garderobie.

Francuzki najwyraźniej nie miały takich dylematów. W tym samym czasie Lazurowe Wybrzeże zaczęło uchodzić za Piżamowe Wybrzeże czy też, posługując się ówczesnym językiem – „Piżamapolis”. Popularność tego stroju musiała być ogromna, skoro wenecka wyspa Lido kusiła potencjalnych gości „plażą słońca i piżamy”. Kogo było stać, nosił jedwabne komplety Coco Chanel, podobno ci mniej zamożni po prostu nie zmieniali nocnego stroju. Za sprawą Coco piżama z łóżka wyszła nie tylko na plażę, ale powędrowała znacznie dalej, w rejony, o których większości społeczeństwa nawet się nie śniło. Dekadenckie, jedwabne, uniseksowe

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Vintage w erze Instagrama
i
zdjęcie: Girl with red hat/Unsplash
Wiedza i niewiedza

Vintage w erze Instagrama

Agata Zborowska

W czasach, gdy domy modowe prezentują kilka kolekcji rocznie w szaleńczej pogoni za nowością, coraz częściej wycofujemy się z tego wyścigu i nosimy rzeczy vintage. Ulica i Instagram tęsknią za tym, co minione.

Nie lustruję ludzi na ulicy. Lustruję tylko kobiety. Robię to od zawsze, ponieważ uwielbiam historie, a kobiety w ubraniach opowiadają historie. Latami przyglądałam się innym kobietom, by dowiedzieć się, jak pewnego dnia zostać kobietą z historią” – pisze amerykańska autorka Heidi Julavits. To jeden z ponad 600 głosów kobiet zebranych w monumentalnej książce sondzie Women in Clothes poświęconej naszym skomplikowanym relacjom z ubraniami. Dosyć pretensjonalne rozpoznanie Julavits da się jednak obronić, nie tyle zakładając, że wszystkie po prostu opowiadamy jakieś historie, ile przyglądając się opowieściom tworzonym intencjonalnie przez kobiety dla innych kobiet (choć nie tylko). To jednak, co się widzi, w dużym stopniu związane jest z tym, jak się patrzy. Inaczej niż w przywoływanej książce historie opowiadane w Internecie składają się często z samych obrazów.

Czytaj dalej