Niezwykłe odkrycie dr. Freda Wilsona
Opowieści

Niezwykłe odkrycie dr. Freda Wilsona

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 1 minutę

Nizwykłe odkrycie dr. Freda Wilsona z Howard Hughes Medical Institute dotyczące ludzkiego starzenia się.

Według teorii Amerykanina starzenie miałoby być wywołane spiętrzeniem przeszłości w ciele, którego – jego zdaniem – można unikać. W jaki sposób? Odpowiedź jest prosta: nie myśleć o tym, co było (o ile nie jest to przydatne w sprawach praktycznych). Redukcja wspomnień doprowadza do umiarkowanie bezczasowego stanu umysłu, który utrzymuje ciało w formie nienaruszonej i niezmiennej. Badania Wilsona bazują głównie na obserwacji męskiej cery: mężczyźni, którzy rozpamiętywali dawne krzywdy lub sławili swoje dokonania, mieli znacznie więcej zmarszczek i bruzd niż grupa miłośników ciężkiej muzyki gitarowej, którym wszystko, co się wydarzyło, było zupełnie obojętne. Krytycy tych badań zwrócili uwagę na fakt, że np. boa dusiciel czy kangur nie mają żadnych wspomnień, a jednak się starzeją; niemniej Wilson w energicznej i brawurowej ripoście na łamach „The Scientist Magazine” odparł, że skąd niby wiemy, że kangur nie posiada wspomnień? Stwierdził przy tym, że jeśli już pod tym kątem oceniać znane nam istoty żywe, bardziej prawdopodobne jest, iż to akurat drzewa nie mają wspomnień, a te z kolei potrafią być długowieczne. Odkrycia Wilsona brzmią sensacyjnie, rewolucyjnie. Wydaje się jednak, że jeśli są prawdziwe, powinniśmy o nich zapomnieć; z drugiej strony, jeśli o nich zapomnimy, nie będziemy mogli z nich skorzystać.

Informacja

Z ostatniej chwili! To ostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

 

Czytaj również:

Niezwykłe odkrycie Edmunda Müllera
i
ilustracja: Karyna Piwowarska
Rozmaitości

Niezwykłe odkrycie Edmunda Müllera

Tomasz Wiśniewski

Niezwykłe odkrycie niemieckiego podróżnika i egiptologa Edmunda Müllera, który – jak twierdzi na kartach naukowego czasopisma „The Archaeology Magazine” – odnalazł Sza Neśru, mityczne Jezioro Ognia, znane z wierzeń starożytnych Egipcjan. Przypomnijmy, że według pradawnych przekazów Jezioro Ognia, położone w pobliżu siedziby Ozyrysa, to narzędzie pozaświatowego systemu sądowniczego. Dusze, zanurzane w tych magicznych wodach, poddawane są próbie: jeśli czują przyjemność, smak i zapach pysznych owoców, znaczy to, że wiodły życie moralne. Gdy kąpiel okazuje się koszmarna, a zmarli widzą demona Nik, którego jedyną ambicją jest zniszczenie Słońca, i czują cuchnącą, trującą ciecz – znaczy to, że mamy do czynienia z grzesznikami. Müller zlokalizował Sza Neśru na granicy egipsko-sudańskiej. Jakie miał doznania podczas kąpieli? Podkreśla, że poczuł ogromną przyjemność (choć niektórzy sceptycy zauważają, że mogła to być przyjemność towarzysząca schłodzeniu ciała po godzinach przebywania na pustynnym skwarze). Dla odmiany jego żona (na którą nieustannie narzeka w swoim artykule w „The Archaeology Magazine”) odczuła głęboki dyskomfort: woda była dla niej za zimna, a przy tym po wyjściu ugryzł ją skorpion. Na podstawie tych doświadczeń egiptolog doszedł do wniosku, że odnalazł mityczne Jezioro Ognia. Kolejne ekspedycje badawcze potwierdzą lub odrzucą odkrycie słynnego Niemca, choć już teraz zauważmy, że jego wnioski mogą być prawdziwe o tyle, o ile małżeństwo Müllerów nie znajduje się dłużej pośród żywych.

 

Czytaj dalej