Najkrótsze nowelki – 2/2020
Rozmaitości

Najkrótsze nowelki – 2/2020

Wszystko Będzie Dobrze
Czyta się 3 minuty

Kłopoty z zasięgiem

Nad jeziorem Śniardwy zrobiłem wspaniałe zdjęcie zachodu słońca. Od razu chciałem je pokazać Kasi, ale okazało się, że nie mam zasięgu! Na szczęście wystarczył jeden telefon i wkrótce na miejscu zjawił się dźwig żuraw. Dzięki jego ramieniu mój zasięg wydłużył się wystarczająco, abym mógł pokazać zdjęcie Kasi, która zażywała kąpieli kilkanaście metrów od pomostu.

Tabelka w Excelu

Od miesiąca nie mogłem uzupełnić tej tabelki. Męczyłem się, próbowałem, piłem kolejne kawy – i nic. Szef zaczął patrzeć na mnie z ukosa; bez tabelki nie mogłem podsumować kwartału. Nie miałem pojęcia, w czym tkwił prob­lem. Aż w końcu – olśnienie! Excel. Ex L. Moja była już żona, Lucyna, odeszła ode mnie miesiąc temu. Tabelka wciąż mi o tym przypominała! Natychmiast usunąłem Excela ze wszystkich komputerów w firmie i poczułem ulgę.

Nieporozumienie

Zadzwonił do mnie dawno niewidziany brat pracujący w branży finansowej: „Przyjeżdżaj, mamy tu niezły młyn!”. Spakowałem do walizki podręczniki zarządzania ludźmi oraz rozwiązywania kryzysów w firmach i ruszyłem w drogę. Brat przywitał mnie nad brzegiem rzeki, cały w mące. Rzeczywiście, młyn wyglądał nad wyraz okazale.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Żart z policjantem

Moja przyjaciółka była ostatnio przygnębiona, postanowiłem więc zrobić jej żart i w ten sposób ją rozchmurzyć. Przebrany za policjanta (mundur wziąłem z wypożyczalni strojów) wyskoczyłem na nią zza węgła, kiedy szła do autobusu, wołając: „Jest pani aresztowana!”. Ku mojemu zdumieniu i przerażeniu przyjaciółka rzuciła się do ucieczki, a uciekając, kilka razy wystrzeliła do mnie z pistoletu (na szczęście chybiła). Jak się okazało, od ponad pół roku była zaangażowana w poważną działalność przestępczą i stąd wynikało jej przygnębienie.

Komik

Od jakiegoś czasu próbuję swoich sił w stand-upie, z reguły jednak ludzie nie śmieją się za bardzo z moich żartów. Jakież było moje zdziwienie, kiedy pewnego dnia cała widownia zaczęła ryczeć ze śmiechu już na samym początku mojego występu i śmiała się tak aż do końca. „No, Grzesiek, stary koniu – powiedziałem sobie, zszedłszy za kulisy – jeszcze nie jest z tobą tak źle”. Niestety moją radość zmąciła koleżanka, wyjaśniając, że tego dnia na widowni zawitała cała grupa tzw. jogi śmiechu – specyficznej odmiany jogi polegającej na tym, że człowiek dużo i głośno się śmieje. „Oni nie śmiali się z twoich żartów, tylko tak po prostu, dla zasady” – powiedziała i wyszła, zostawiając mnie samego w garderobie.

Kryształy

Po prababci z Wrocławia odziedziczyłam całą kolekcję górskich kryształów. Aby mieć pewność, że nie zaginą po drodze, poprosiłam moją kuzynkę wrocławiankę, żeby wysłała mi ją, korzystając ze specjalnej usługi „bezpieczna paczka”. Jest ona dość droga, ale zależało mi na bezpieczeństwie kryształów. Paczka jednak nie przychodziła. Po paru dniach poszłam na pocztę i dowiedziałam się, że zaginęła. „Ale w jaki sposób?” – krzyknęłam zszokowana do pani z okienka. „Nie wiem – odpowiedziała. – Czasem po prostu nie dochodzi”. Do dzisiaj to zdanie powraca do mnie jak złowróżbny refren.

Córeczka

Wiedziałem, że na Wielkanoc babcia znowu będzie mnie wypytywać o dziecko: „Kiedy będzie? Czy to już? Jak długo jeszcze?”. Nie miałem ochoty dłużej tego wysłuchiwać. Dlatego odpowiednio wcześnie zaczęliśmy się starać z moją dziewczyną o dziecko. Udało się! Kasia zaszła w ciążę, na Wielkanoc będzie już w siódmym miesiącu. Wreszcie będę miał z głowy te męczące pytania!

Zimne stopy

Wieczorem przed snem, kiedy zdjęłam już skarpetki i przebrałam się w piżamę, postanowiłam rozmasować sobie stopy. Jednak kiedy ich dotknęłam, były zimne jak głaz, a na dodatek miałam wrażenie, że są jakieś obce. Popatrzyłam na nie z przerażeniem i obudziłam mojego chłopaka, który już zasnął. Wskazując moje/nie moje stopy, zapytałam go, jak myśli, czyje one są. Czy aby przypadkiem nie jego? Trąc zaspane oczy, popatrzył uważnie najpierw na mnie, potem na swoje nogi, potem zaś na moje nogi i mruknął jedynie, że to, co trzymam w rękach, to w ogóle nie są stopy, tylko głowa Michaela Jordana, amerykańskiego koszykarza. Uspokojona poszłam spać w wannie.

Czytaj również:

Życie jest przemianą
i
Daniel Mróz, rysunek z archiwum nr 739/1959 r.
Pogoda ducha

Życie jest przemianą

Eckhart Tolle

Oto ziemia sprzed stu czternastu milionów lat pewnego ranka tuż po wschodzie słońca: ku promieniom otwiera się pierwszy kwiat, jaki kiedykolwiek pojawił się na tej planecie. Zanim doszło do tego doniosłego wydarzenia, zwiastującego ewolucyjną przemianę w życiu roślin, naszą planetę już od milionów lat pokrywała roślinność. […]

O wiele później te delikatne pachnące istoty, zwane przez nas kwiatami, odegrały znaczącą rolę w rozwoju świadomości innego gatunku. Coraz bardziej fascynowały i przyciągały do siebie ludzi. Gdy ludzka świadomość wzrastała, kwiaty stały się pewnie pierwszą rzeczą, którą zaczęli cenić, mimo że nie miały dla nich żadnej wartości użytkowej, to znaczy w żaden sposób nie wiązały się z przetrwaniem. Kwiaty dawały natchnienie niezliczonym artystom, poetom i mistykom. […]

Czytaj dalej