Muminki lekiem na całe zło
i
© Moomin Characters TM
Opowieści

Muminki lekiem na całe zło

Stephen Carlick
Czyta się 5 minut

Dokładnie w tym samym roku, w którym powstał „Przekrój”, ukazała się pierwsza książka Tove Jansson Małe trolle i duża powódź. Ciesząc się z tego miłego zbiegu okoliczności, przyglądamy się powodom, dla których Muminki wciąż cieszą się tak dużą popularnością.

Nawet ci, którzy nie znają uwielbianych na całym świecie książek Tove Jansson, słyszeli o Muminkach. To pulchne, poruszające się na dwóch nogach stworzenia o miłych, ciekawskich oczach, przypominające skrzyżowanie konia i wesołego hipopotama. Podo­bnie jak w przy­­padku popularnych postaci z Kubusia Puchatka czy Fistaszków mogliście je zauważyć na okładkach książek, pocztówkach, pościeli czy w telewizji. Skoro jednak czytacie o nich, rosną szanse, że je znacie – Muminka, Mamę Muminka i Tatusia Muminka,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Czas Muminków
i
ilustracja z archiwum, nr 1712/1978 r.
Opowieści

Czas Muminków

Kamila Dzika-Jurek

Pandemia to wyjątkowo trafiony czas na przypomnienie historii słynnych Trolli. Świat nieustannych katastrof tonowany przez mądrość, wrażliwość i otwartość postaci ze słynnej Doliny, to jest to, czego nam dziś, w drugiej dekadzie XXI w., potrzeba.

Sen o wiośnie

W lutym 2020 r. Nasza Księgarnia wznowiła serię Muminków. Wcześniejsza brulionowa okładka dostała pastelowych kolorów. Zrobiło się żywiej, charakterniej. Poza tym ponowna lektura przyniosła od razu jeszcze inne wrażenie: że to wyjątkowo trafiony czas na przypomnienie historii słynnych Trolli. Oto bowiem dwa miesiące po premierze książek, mogłam czytać swoim dzieciom o plątaninie katastrof i opresji, w jakich żyją mieszkańcy Doliny Muminków, śledząc jednocześnie z rosnącym niepokojem rozwój katastrofy zza okna – światowej epidemii koronawirusa. Nie wspominając o kryzysie klimatycznym, który zdaje się chwilowo tłem, choć bardzo ponurym, dla szalejącego wirusa. Czy jednak wobec bogactwa i spiętrzenia kataklizmów w świecie słynnej Doliny, realność za oknem nie wydaje się tylko jego marną kopią? Może poza jedną rzeczą, która łączy oba krajobrazy: tu i tam można spotkać krążące nerwowo wte i we wte Filifionki, szykujące się na Zagładę świata, w wyobraźni przeżywające własne katastrofy – „o wiele czarniejsze i dziksze od tych, które wstrząsały ich domem”.

Czytaj dalej