Muminki lekiem na całe zło
i
© Moomin Characters TM
Opowieści

Muminki lekiem na całe zło

Stephen Carlick
Czyta się 5 minut

Dokładnie w tym samym roku, w którym powstał „Przekrój”, ukazała się pierwsza książka Tove Jansson Małe trolle i duża powódź. Ciesząc się z tego miłego zbiegu okoliczności, przyglądamy się powodom, dla których Muminki wciąż cieszą się tak dużą popularnością.

Nawet ci, którzy nie znają uwielbianych na całym świecie książek Tove Jansson, słyszeli o Muminkach. To pulchne, poruszające się na dwóch nogach stworzenia o miłych, ciekawskich oczach, przypominające skrzyżowanie konia i wesołego hipopotama. Podo­bnie jak w przy­­padku popularnych postaci z Kubusia Puchatka czy Fistaszków mogliście je zauważyć na okładkach książek, pocztówkach, pościeli czy w telewizji. Skoro jednak czytacie o nich, rosną szanse, że je znacie – Muminka, Mamę Muminka i Tatusia Muminka, rodzinę stworzeń, która wraz z wieloma innymi istotami – takimi jak Hatifnatowie, Mimble czy Homki – zamieszkuje spokojną, lecz niezwykłą Dolinę Muminków. Może nawet są wam one bliskie.

Jansson była płodną artystką, malowała obrazy, pisała powieści, książeczki dla dzieci i zrealizowała wiele innych dzieł, ale to właśnie Muminki – uwielbiane przez dzieci i doros­łych na całym świecie – najbardziej urzekły publiczność. Chociaż zdarza się, że w Dolinie Muminków pojawiają się zagrożenia, najczęściej jest to świat pełen optymizmu, naturalności, zgodny z kodeksem moralnym. Może stać się kojącym balsamem dla każdego, kto czasem doświadcza przytłaczającej niepewności codziennego życia.

I nic dziwnego. Kiedy Jansson, córka fińskiego rzeźbiarza i ilustratorki, wyobraziła sobie po raz pierwszy Muminki, szukała właśnie takiego balsamu. Od lat zmagała się ze znalezieniem artystycznego wyrazu: przez chwilę studiowała w École des Beaux-Arts w Paryżu, po czym rzuciła szkołę, rozczarowana „powierzchownymi” metodami nauki. Jej pierwsza wystawa zebrała negatywne recenzje. Miała 25 lat, gdy wybuchła druga wojna światowa, straszny okres, który dodatkowo ją unieszczęśliwiał: martwiła się nie tylko o to, że jej brat nie wróci z frontu, ale też o to, że jej kreatywność może tego nie przetrwać.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Postacie Muminków same do niej przyszły: „Kiedy czułam się depresyjnie i byłam przerażona bombardowaniem, chciałam uciec od ponurych myśli do czegoś innego. […] Wkroczyłam w niewiarygodny świat, wszystko było w nim naturalne, łagodne i możliwe” [tłum. Bogumiła Ratajczak].

Pod koniec wojny bliska osoba przekonała ją, żeby opublikowała książeczkę, w której zebrałaby dotychczasowe ilustracje i opowieści o Muminkach – rezultatem tego były Małe trolle i duża powódź, wydane w 1945 r. Od tej pierwszej książki o Muminkach kariera Jansson nabrała rozpędu. Po dwóch wspaniałych publikacjach ukazała się trzecia, W Dolinie Muminków, która w 1951 r. została przełożona na angielski. Zamówiono u pisarki codzienny komiks. W połowie lat 50. komiksowe paski z Muminkami ukazywały się w ponad stu gazetach na całym świecie; rozpoczął się muminkowy boom (po fińsku muumibuumi).

© Moomin Characters TM
© Moomin Characters TM

W tym roku mija 76. rocznica ukazania się Małych trolli i dużej powodzi, a twórczość Jansson nigdy nie była bardziej popularna; powstały tematyczne parki rozrywki i muzea Muminków, same książki nadal są cenione na całym świecie – przełożono je na 50 języków. Mimo że ostatni komiks z Muminkami został narysowany w 1975 r., a Jansson zmarła w roku 2001, idea Muminków pozostaje mniej więcej niezmienna, a postacie pojawiają się w nowych opowieściach w kolejnych krajach.

Jak mówi Lucy Wiseman, szefowa działu projektowania w Puffin ­Books: „Szata artystyczna wszystkich publikacji, które wydajemy dzisiaj, została stworzona przez samą Tove. W przypadku każdej nowej książki korzystamy z obszernego katalogu jej czarno-białych komiksów. Z jej pięknych prac układamy nowe historie o Muminkach. To trochę jak robienie kolażu: znajdujemy pozy i treści, które chcemy użyć w naszej historii, wycinamy je, komponujemy i kolorujemy”.

Paleta kolorów czasami się zmienia, tak by trafiać w gusta różnych odbiorców – np. wydana w październiku książeczka dla dzieci zatytułowana Words Tummy Time Concertina Book zawiera nieco jaśniejszą paletę barw dla młodszej grupy wiekowej. Wiseman tłumaczy: „Wszystko pochodzi z rysunków Tove. To czasochłonny, ale satysfakcjonujący proces”.

Janssonowie od dawna chronią Muminki. Głośna była swego czasu decyzja Tove o odrzuceniu komercyjnej oferty studia Walta Disneya, a po tym, jak jej brat Lars przejął na początku lat 70. paski komiksowe, obecnie kontrolę nad twórczością pisarki sprawuje jego córka Sophia. A wszystko to nadal służy oryginalnym rysunkom Tove.

„Ponieważ każdą ilustrację wykonała Tove – mówi Wiseman – nasze pomysły na nowe historie są w zasadzie oparte na dostępnych grafikach. Poszukując pomysłów na to, co mog­libyśmy jeszcze opowiedzieć, przeglądamy jej paski komiksowe i oryginalne ilustracje z miękkich wydań”.

Historie te wciąż przynoszą takie samo wytchnienie, jakiego w latach 30. i 40. minionego wieku szukała pisarka. Olivia Edwards, redaktor naczelna Puffina, zapytana o niezmienną obecność Muminków w świecie, który może wydawać się coraz bardziej niestabilny, twierdzi, że spokojna, naturalna Dolina Muminków jest równie kusząca co zawsze.

„Muminki są wspaniałą ucieczką, ale jednocześnie opowiadają się za rodziną, przyjaźnią, tolerancją, szacunkiem dla natury, miłością i odwagą. Myślę, że z historii Tove płynie dużo pocieszenia, ponieważ kiedy stajemy przed życiowymi wyzwaniami, przypominają nam o niesamowitej dobroci, współczuciu, harcie ducha i miłości, do których wszyscy jesteśmy zdolni”.

I dodaje: „Od 1945 r. Muminki przeszły długą drogę. Jednak ich wartości i oszałamiająca grafika Tove są niezmienne i zawsze pozostaną istotą tego, co sprawia, że są one tak wyjątkowe”.

Czytaj również:

Czas Muminków
i
ilustracja z archiwum, nr 1712/1978 r.
Opowieści

Czas Muminków

Kamila Dzika-Jurek

Pandemia to wyjątkowo trafiony czas na przypomnienie historii słynnych Trolli. Świat nieustannych katastrof tonowany przez mądrość, wrażliwość i otwartość postaci ze słynnej Doliny, to jest to, czego nam dziś, w drugiej dekadzie XXI w., potrzeba.

Sen o wiośnie

W lutym 2020 r. Nasza Księgarnia wznowiła serię Muminków. Wcześniejsza brulionowa okładka dostała pastelowych kolorów. Zrobiło się żywiej, charakterniej. Poza tym ponowna lektura przyniosła od razu jeszcze inne wrażenie: że to wyjątkowo trafiony czas na przypomnienie historii słynnych Trolli. Oto bowiem dwa miesiące po premierze książek, mogłam czytać swoim dzieciom o plątaninie katastrof i opresji, w jakich żyją mieszkańcy Doliny Muminków, śledząc jednocześnie z rosnącym niepokojem rozwój katastrofy zza okna – światowej epidemii koronawirusa. Nie wspominając o kryzysie klimatycznym, który zdaje się chwilowo tłem, choć bardzo ponurym, dla szalejącego wirusa. Czy jednak wobec bogactwa i spiętrzenia kataklizmów w świecie słynnej Doliny, realność za oknem nie wydaje się tylko jego marną kopią? Może poza jedną rzeczą, która łączy oba krajobrazy: tu i tam można spotkać krążące nerwowo wte i we wte Filifionki, szykujące się na Zagładę świata, w wyobraźni przeżywające własne katastrofy – „o wiele czarniejsze i dziksze od tych, które wstrząsały ich domem”.

Czytaj dalej