Na londyńskim dworcu King’s Cross, podenerwowany, wsiadłem do pociągu pospiesznego do Leeds w hrabstwie West Yorkshire, by zwiedzić i opisać dzielnicę opanowaną przez słynnych chuliganów. Choć przedział, w którym siedziałem, był nieco staroświecki, widoki za oknem w pełni rekompensowały techniczne niedogodności podróży. Anglia zasypana śniegiem miała w sobie coś magicznego; z drugiej strony może po prostu śnieg tak na mnie oddziaływał.
Niespodziewanie pociąg się zatrzymał i musiałem wysiąść na jakimś niezbyt wyszukanym przystanku, pozbawionym budynku dworcowego; sądziłem, że to jakaś awaria. Nieskutecznie próbowałem zasięgnąć języka, być