Kino to moralny obowiązek
i
Fotos z filmu "Ptaki śpiewają w Kigali"/ fot. Ewy Łowżył
Przemyślenia

Kino to moralny obowiązek

Agata Trzebuchowska
Czyta się 18 minut

Jak to się stało, że dwoje polskich reżyserów postanowiło zrobić film o ludobójstwie w Rwandzie?

Ludobójstwo to eskalacja przemocy. A przemoc nie jest zjawiskiem lokalnym,  zdeterminowanym kulturowo, tylko czymś głęboko wpisanym w naszą naturę. Pochodzimy z kraju dotkniętego traumą Holokaustu. Po drugiej wojnie światowej wszystkim wydawało się, że podobna zbrodnia nie może się powtórzyć. A jednak – powtórzyła się na Bałkanach, w Kambodży, w Rwandzie. Dziś sąsiad morduje sąsiada w Syrii i w Sudanie Południowym. Nie potrafimy wyciągać wniosków z historii.

Pesymistyczna wizja ludzkości.

Nie jestem najlepszego zdania o naszym gatunku. Nie ma w przyrodzie drugiego takiego, który z podobnie ślepą determinacją dążyłby do destrukcji. To jakaś przejmująca prawda o nas samych. Od dawna chcieliśmy z Krzysztofem o niej opowiedzieć. Wybór padł na Rwandę, bo los nas rzucił w te strony. Parę lat mieszkaliśmy w RPA, gdzie odbywało się leczenie Krzysztofa. Dużo wtedy podróżowaliśmy, parokrotnie odwiedziliśmy Rwandę. Pierwszy pomysł na scenariusz narodził się już w 2007 roku.

Skoro przemoc jest nieodłączną częścią naszej natury, a zbrodnia czymś nieuchronnym, czy w ogóle można ją powstrzymać? Ludobójstwu w Rwandzie można było zapobiec?

Każdemu ludobójstwu można zapobiec, bo każda zbrodnia wymaga przygotowań. Powtarzam to do znudzenia. Zagłada nigdy nie jest aktem spontanicznym. Historia nie zna takiego przypadku. To zawsze jest proces. Trzeba stworzyć odpowiednią narrację, obudować ją traktami prawnymi, wskazać morderców i ofiary. Jest taki słynny schemat przebiegu każdego ludobójstwa. Zawsze zaczyna się przemocą słowną, a kończy zaprzeczeniem. Wtedy toczą się żarliwe spory o to, ile osób może zmieścić się w stodole, albo jako moc przerobową mogą osiągnąć piece krematoryjne. Ten sam schemat powtarza się niezależnie od kontekstu kulturowego.

Wasz film nie wskazuje winnych, ale zadaje niewygodne pytania: dlaczego ONZ nie interweniowało, tylko biernie przyglądało się sytuacji? Kiedy Zachód weźmie odpowiedzialność za lata kolonializmu? Jakie stanowisko wobec reżimu przyjął kościół?

Kościół we wszystkich naszych filmach

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Polski horror
i
Fotos z filmu "Córki dansingu", fot. Kuba Kijowski
Opowieści

Polski horror

Agata Trzebuchowska

Agata Trzebuchowska: Jesteś w trakcie pracy nad nowym filmem krótkometrażowym. Co to za projekt i jak do niego trafiłaś?

Agnieszka Smoczyńska: Zostałam zaproszona przez amerykańsko-nowozelandzkich producentów, którzy zebrali grupę reżyserów i reżyserek z całego świata. Każde z nas ma za zadanie zekranizować dowolną legendę ze swojego kraju. Razem złożą się na pełnometrażową antologię horroru zatytułowaną: The Field Guide to Evil, której premiera ma się odbyć podczas festiwalu Sundance. Każdy z filmów ma trwać nie więcej niż kilkanaście minut. Poza tym nie ma żadnych ograniczeń. Razem z Robertem Bolesto, autorem scenariusza, wybraliśmy mazurską baśń o pożeraczu ludzkich dusz. Bohaterem XIX-wiecznej legendy jest Kindler, któremu napotkana w lesie czarownica-dziewica proponuje nietypowy układ: jeśli pożre tuzin serc, zdobędzie tajemną wiedzę, która pozwoli mu wygrać wszystkie sądy. To mroczna opowieść o narodzinach zła, którą subtelnie wzbogaciliśmy o wątek romantyczny. W rolę Kindlera wcielił się Andrzej Konopka. Czarownicę-dziewicę zagra Ula Zerek.

Co jest fajnego w horrorze?

Jako widz wcale nie jestem fanką horrorów. Poza klasykami w stylu Lśnienia Kubricka, niewiele ich widziałam. Nie przemawia do mnie dominująca w tym gatunku estetyka. Natomiast jako reżyserce w horrorze podoba mi się to, że możesz opowiedzieć o pewnych archetypach i schematach ludzkich zachowań, nie musząc ich wygładzać. Po prostu pokazujesz rzeczy takimi, jakimi są.

Czytaj dalej