Hatha na macie
i
zdjęcie: domena publiczna
Pogoda ducha

Hatha na macie

Hunter Dukes
Czyta się 1 minutę

Dzieje nowoczesnej, zachodniej jogi – zdefiniowanej przez Elizabeth De Michelis jako owoc „przeszczepienia zachodniej gałęzi na indyjskie drzewo jogi” – sięgają pierwszych dekad XIX w.

Tymczasem joga klasyczna na subkontynencie indyjskim ewoluo­wała przez tysiące lat i można odnaleźć jej ślady w świętych tekstach hinduizmu, buddyzmu i dźinizmu. Georg Feuerstein w kanonicznym już dziele The Yoga Tradition podaje, że termin joga odnosi się do „rozległego zbioru wartości duchowych, postaw, reguł i technik powstałych w Indiach w ciągu co najmniej pięciu tysiącleci”. James Mallinson i Mark Singleton, kompilując antologię Roots of Yoga dla wydawnictwa Penguin Classics, uwzględnili teksty jogiczne napisane w językach tybetańskim, arabskim, perskim, bengalskim, tamilskim, palijskim, kaszmirskim, dawnym marathi, awadhi, bradźbhasza i angielskim.

zdjęcie: domena publiczna
zdjęcie: domena publiczna
zdjęcie: domena publiczna
zdjęcie: domena publiczna
zdjęcie: domena publiczna
zdjęcie: domena publiczna
zdjęcie: domena publiczna
zdjęcie: domena publiczna
zdjęcie: domena publiczna
zdjęcie: domena publiczna

Przedstawione tu XIX-wieczne wizerunki dotyczą hatha jogi – jednej z najbardziej obecnie rozpowszechnionych współczes­nych form jogi jako dyscypliny fizycznej. Jak pisze Singleton, praktyki ruchowe historycznie uznawano za podrzędne względem innych, takich jak kontrola oddechu (pranayama), koncentracja (dharana) oraz joga wibracji dźwiękowych (nada). Wizerunki te powstały jeszcze przed przedostaniem się hatha jogi na Zachód i zostały zainspirowane XVIII-wiecznym tekstem Joga Pradīpikā przypisywanym Ramanandiemu Jayataramie. Łączy on dawniejsze formy siedzącej medytacji z fizycznymi praktykami zaczerpniętymi z tantry. Możemy na nich zobaczyć zarówno asany (pozycje), jak i mudry (gesty lub „pieczęcie”). Dawniejsze pozycje koncentrują się na zestrajaniu ciała i umysłu. Według Feuer­steina „niewątpliwie są one pochodną intensywnej praktyki medytacji, podczas której ciało spontanicznie przybiera rozmaite statyczne i dynamiczne pozycje”. Oto tajemnica i moc jogi, które możemy tu zaobserwować – zdolność do spontanicznej przemiany ciała i umysłu poprzez różne formy subtelnego, choć rygorystycznego ruchu.

Informacja

Z ostatniej chwili! To ostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

 

Pierwotnie tekst ukazał się w serwisie The Public Domain Review. Tytuł i skróty pochodzą od redakcji „Przekroju”.

Czytaj również:

Energia kołem się toczy
i
ilustracja: Karyna Piwowarska
Pogoda ducha

Energia kołem się toczy

Agnieszka Rostkowska

Wiele tradycji jogi uznaje istnienie czakr i poświęca im szczególną uwagę. Wiedzę o nich wykorzystuje się w medytacji oraz w pracy z ciałem i świadomością.

Termin „czakra” wywodzi się z religii dharmicznych powstałych na subkontynencie indyjskim, m.in. z hinduizmu, buddyzmu i dźinizmu. W sanskrycie oznacza on „koło, ośrodek” i opiera się na założeniu, że jesteśmy czymś więcej niż ciałem fizycznym – mamy bowiem również ciało energetyczne, do którego właśnie przynależą czakry. O czakrach wspominają już upaniszady, tj. kanoniczne teksty datowane na okres między VIII a III w. p.n.e., oraz Jogabhaszja, najstarszy – powstały około II w. n.e. – komentarz do Jogasutr Patańdźalego.

Czytaj dalej