Page 18FCEBD2B-4FEB-41E0-A69A-B0D02E5410AERectangle 52 Przejdź do treści

O wiośnie mamy zielone pojęcie!

Kiedy wszystko się dopiero rodzi i rozwija, wiosenny „Przekrój” nadlatuje w pełnym rozkwicie! W najnowszym wydaniu piszemy z rozwagą o równowadze, z odwagą o strachu, z uwagą o bałtyckich krajach, z miłością o wróblach i z zachwytem o zieleni i porankach. Zachęcamy do czytania!

Kup wiosenny „Przekrój”!

188 stron do czytania przez trzy miesiące. „Przekrój” w nowym formacie jest wygodniejszy do przeglądania i idealnie mieści się w skrzynce pocztowej. Zamów i ciesz się lekturą – tylko tutaj w niższej cenie. Sprawdź!

Przekrój
Przedstawiamy zimowe wiersze prosto z Islandii m.in. o tym, że śnieg nigdy nie topnieje w małżowinach ...
2018-12-05 10:00:00

Trzy islandzkie wiersze

zdjęcie: Alex Talmon/Unsplash
Trzy islandzkie wiersze
Trzy islandzkie wiersze

Sigurbjörg Þrastardóttir

Epoka lodowcowa 


Śnieg nigdy nie topnieje
w małżowinach trolli
które świt na wrzosowisku
zamienił w kamienie
rzeki płyną
rozrastają się zbocza mleczy
ale stary lód lśni
w skalnych uszach
przez wieki
błogosławione są trolle
ponieważ nie wiedzą
co tracą
nigdy nie słyszały rozmowy o
muzyce rockowej
poduszkach powietrznych
elektrycznych otwieraczach do puszek

Tłumaczyła Olga Hołownia


 

Linda Vilhjálmsdóttir

Pogoda – I

 

Był przeraźliwy mróz
w te ostatnie dni
pamiętam też zorzę
a potem spadł deszcz

pada już tak
bez przerwy pięć dni
i pięć nocy mój boże
jestem wykończona

i ta historia o dwudziestu koniach
uwięzionych przez przypływ na wysepce rzeki białej
o zagrożeniu i zatorze na rzece północnej
ładniejsza byłaby w telegraficznym skrócie:

konie na wysepce
rzeka skuta lodem
i zorza polarna

Tłumaczyła Olga Hołownia


 

Gyrðir Elíasson

Gość w angielskim domu, 1894

 

W ostatnich latach życia
William Morris popadł w depresję.
Przyjaciele nazywali go
między sobą Million Worries,
czyli Milion Trosk.
A działo się to po tym,
jak odwiedził Islandię –
dwukrotnie. Nawet
jedna podróż na wyspę
może wpędzić
w depresję, a co dopiero dwie.
Siedział przy oknie
i liczył gołębie,
które dziobały ziarna,
gruchając z czystej
rozkoszy. Raz widziałem,
jak wychyla się przez
okno, wyciąga
w stronę gołębi
zapisaną karteczkę
i prosi, żeby
ją zaniosły,
ale dokąd –
nie słyszałem
(może na Islandię).
Udawały, że go
nie widzą.

Tłumaczyła Olga Hołownia

 

Piątka dla PRZEKROJU? A może dziesiątka? Wspierając Fundację PRZEKRÓJ, wspierasz rzetelność, humor i czar.

* Pola wymagane

Data publikacji:

okładka
Dowiedz się więcej

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego

Zamów już teraz!

okładka
Dowiedz się więcej

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego

Zamów już teraz!