10 najlepszych książek 2017 roku
i
fot. Diliff/ Wikimedia Commons
Przemyślenia

10 najlepszych książek 2017 roku

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 16 minut

Bez wątpienia rok 2017 był rokiem wielkiej literatury.

Wiele tytułów zasługuje na przypomnienie, niestety musiałem ograniczyć się do dziesięciu. Zrezygnowałem z podziału na literaturę krajową i zagraniczną, bo nie chciałbym sugerować – jak inni krytycy – że nie mamy co tutaj porównywać; sądzę, że, przeciwnie, polska literatura osiągnęła już dawno temu poziom międzynarodowy. Na podobnej zasadzie do jednego worka wrzucam debiutantki i debiutantów oraz znane i lubiane nazwiska. Bo jakie znaczenie ma czas i doświadczenie? Zdaje się, że moc natchnienia nie zależy od kalendarza i życiorysu. A czy to, że ktoś jest debiutantem albo nie ma jakieś znaczenie w oczach czytelnika? Czy nowy autor zyskuje taryfę ulgową? Nie, czytelnik zawsze oczekuje najlepszego.

Oto dziesiątka najlepszych książek 2017 roku.

10. Stanisław Lem, „Dzienniki nie gwiazdowe”, Wydawnictwo Humbug, Kraków 2017

W set

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Książki mówią do nas po imieniu
i
Jean-Baptiste-Camille Corot, „Kobieta czytająca w studiu”, 1868 r. National Gallery of Art, Washington, domena publiczna
Wiedza i niewiedza

Książki mówią do nas po imieniu

Tomasz Wiśniewski

Po cichu, na głos, samotnie lub w grupie. Na stojąco, siedząco czy leżąco. Znamy mnóstwo sposobów lektury, choć jako gatunek oddajemy się jej od niedawna. Argentyński eseista i bibliofil Alberto Manguel sięga do źródeł historii czytania.

Jak to możliwe, że wydrukowane na białej kartce czarne znaczki potrafią wywołać w naszych umysłach obrazy, sprawiając, że widzimy słyszymy wydarzenia, o których traktuje tekst, fizycznie w nich nie uczestnicząc? Przez nasze oczy śledzące zapisane słowa może wniknąć historia, która wzruszy, wzbudzi gniew, a nawet wywoła emocje, których nigdy nie zapomnimy. Czytający nie tylko odkodowuje pewien komunikat; lektura sprawia również, że treść staje się częścią jego tożsamości. Na ile też to, co dzieje się z nami podczas lektury, ma związek z „zewnętrznym” tekstem, a na ile z „wewnętrzną” wyobraźnią? Inaczej mówiąc: czy źródłem znaczeń jest tekst, czy jego odbiorca? Czy czytanie to nasza naturalna umiejętność, czy pewien „wynalazek”? Biorąc pod uwagę fakt, że pismo i jego rozumienie pojawiają się późno w historii naszego gatunku, wydawałoby się, że mamy do czynienia z czymś nienaturalnym. Ale jeśli tak, dlaczego nasz mózg to w ogóle potrafi? A skoro potrafi, to dlaczego ta umiejętność pojawiła się tak późno?

Czytaj dalej