Żółty Smok znad Żółtej Rzeki
i
Medalion smoka, XVI wiek, Chiny/MET (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Żółty Smok znad Żółtej Rzeki

Aleksandra Woźniak-Marchewka
Czyta się 9 minut

Kolor żółty zajmuje centralne miejsce w taoistycznej kosmogonii, przynosi szczęście, a na dodatek przez setki lat był zarezerwowany dla cesarza. Jednocześnie kojarzy się ze śmiercią i upadkiem… Jak w jednej barwie Chińczycy zdołali zawrzeć aż tyle znaczeń?

Dwa i pół tysiąca lat przed naszą erą w dolinie Żółtej Rzeki panował jeden z pięciu legendarnych chińskich władców – Żółty Cesarz. Położył on fundamenty pod całą cywilizację, opracował podstawy tradycyjnej medycyny, a ponadto dokonał ponoć licznych wynalazków, takich jak koło garncarskie, pismo, początki matematyki. Od tego momentu powstałe w meandrach Żółtej Rzeki państwo rosło w siłę, a jego kultura kwitła… Na taką wersję historii nie mamy wprawdzie dowodów naukowych, ale trudno nie zauważyć, że żółty kolor jest dla Chińczyków wyjątkowo ważny. Przez setki, a nawet tysiące lat pozostawał barwą zarezerwowaną dla cesarza i był symbolem pomyślności, choć jak się okazuje, miał też swoje mroczniejsze oblicze.

Przyjrzyjmy się najpierw hierarchii kolorów. Chińczycy dzielili je na dwie grupy: podstawowe (zhengse) i pośrednie (jianse). Pierwsze miały konotacje pozytywne, a drugie negatywne. Tradycyjnie Chińczycy wyróżniają pięć barw podstawowych: bai – biały, hei – czarny, chi – czerwony, qing – zielononiebieski, ciemnoniebieski i huang – żółty. Określa się je wspólną nazwą wucai. Zacznijmy więc od podstaw: co o kolorze żółtym (huang) mówi najsłynniejsze źródło wiedzy o chińskich znakach, czyli Shuowen Jiezi (dosłownie: Rozważania o piśmie i objaśnienie znaków).

Opracowany na początku II w. przez konfucjańskiego uczonego Xu Shena słownik etymologiczny objaśnia 9353 znaki. Barwę o nazwie huang definiuje on jako „kolor ziemi” (dosłownie: Huang, di zhi se ye, czyli żółty jest kolorem ziemi). W północnych Chinach, gdzie narodziło się Państwo Środka, widok żółtej ziemi nie był dla nikogo niespodzianką. Szalejące nad pustynią Gobi burze piaskowe nanosiły tam pokłady lessu, barwiąc cały krajobraz i wody chińskiej rzeki matki ­Huang-ho (której nazwa oznacza Żółtą Rzekę). ­­Sam znak składa się z części fonetycznej, pochodzącej pierwotnie od znaku oznaczającego światło i czytanego guang, oraz części semantycznej – piktogramu przedstawiającego pole (a zatem ziemię).

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Niestety z czasem wyszło na jaw, że starożytny uczony się pomylił. Gdy archeolodzy odkryli kości wróżebne, czyli najstarsze zabytki pisma chińskiego – skorupy żółwi lub łopatki zwierzęce pokryte inskrypcjami opisującymi wróżby wykonywane na dworze cesarskim dynastii Shang – okazało się, że w najstarszej formie znak huang nie zawierał elementu pola. Pochodzenie formy tego znaku pozostaje więc niewyjaś­nione. Współczesne słowniki, poza oczywiście odniesieniem do ziemi, określają ­huang jako kolor złota lub dojrzałych moreli. Pojawia się on również w odniesieniu do barwy nieba o wschodzie słońca.

Źródło i środek

W taoistycznej teorii pięciu przemian żółty kolor zajmuje miejsce, nomen omen, centralne, ponieważ jest symbolem piątego najważniejszego kierunku – środka. To właśnie stamtąd cesarz, syn Niebios strzegący harmonii między Niebem i Ziemią, panował nad czterema pozostałymi stronami świata. Każdemu z pięciu żywiołów (czy też dokładniej faz przemian) odpowiada pięć zwierząt, organów, planet i zbóż. Dla ziemi, a więc i dla koloru żółtego, są to kolejno: wół, serce, Saturn oraz proso.

Warto również wspomnieć o określeniu świata podziemnego jako huangquan, czyli żółte źródło. Oznacza ono zaświaty – krai­nę, do której odchodzą umarli – chociaż pochodzenie tego słowa może być dość przyziemne, i to dosłownie. Źródła bijące w miejscach pochówków wypłukiwały bowiem lessową ziemię, przez co te o żółtym zabarwieniu kojarzyły się ze zmarłymi.

Kolor to jednak nie tylko domena natury, lecz także kultury. Co ciekawe, jak wiele innych nacji Chińczycy posługiwali się barwami w różnych celach: aby zwiększyć doznania estetyczne, zapewnić sobie pomyślność albo sprowadzić na kogoś nieszczęście, ale też po to, by przekazać ważną informację, np. kim jest dana osoba lub kto mieszka w określonym budynku. Chiński system rang urzędniczych został bowiem tak rozbudowany, że bez wprowadzenia dodatkowych oznaczeń kolorystycznych trudno by go było zrozumieć. Na szczęście każdej z dziewięciu rang odpowiadał inny kolor szat, ozdób oraz kulki na nakryciu głowy, co pozwalało łatwo zidentyfikować, z kim mamy do czynienia. Żaden z urzędników nie mógł jednak nosić niczego żółtego, gdyż był to kolor zabroniony zwykłym śmiertelnikom, z jednym tylko wyjątkiem – buddyjskich mnichów Geluk-pa i Kagjut-pa.

Kolor cesarski

Zapewne każdy z nas, widząc wznoszące się w centrum Pekinu zabudowania Zakazanego Miasta, wiedziałby, że ma do czynienia z majestatem władzy, ale dopiero żółte dachówki mogą dać nam stuprocentową pewność, że to siedziba cesarza, syna Niebios. Czerwone ściany oznaczają niebiańską energię yang, z kolei żółty dach – ziemię i yin. Do VI w. to właśnie czerwień kojarzono z osobą cesarza, a dopiero od czasów dynastii Song żółty stał się barwą zarezerwowaną dla władcy oraz jego potomków.

Mimo to na portretach wciąż widzimy monarchów w czerwonych strojach z żółtymi elementami. Żółty zagościł na dobre w pałacu nieco później, bo za panowania mongolskiej dynastii Yuan, i rządził tam niepodzielnie aż do końca cesarstwa. Przedstawiciele dynastii Ming, która objęła tron w XIV w., zostali ukazani w obszernych żółtych szatach, z biegiem lat coraz kunsztowniej zdobionych. Są to właśnie tzw. smocze szaty (longpao), czyli codzienny ubiór chińskich cesarzy, nazywany w ten sposób od czasów dynastii Tang. Mingowie zmodyfikowali trochę noszone przez Mongołów odzienie, dodając pięciopalczaste smoki w okolicach pleców, klatki piersiowej oraz na spódnicy i rękawach. W XVII w. tron przejęli Mandżurowie, a razem z nim – longpao. Chociaż wprowadzili niewielkie zmiany w kroju i ornamentach – by podkreślić etniczną odrębność od Chińczyków Han – kolor ich ubrań pozostał ten sam.

Gdy patrzymy na portrety 12 władców z ostatniej cesarskiej dynastii Qing, spoglądają na nas dumnie rozparci na tronie mężczyźni w bogato zdobionych żółtych szatach i czerwonym nakryciu głowy. Pierwszy z nich, dżurdżeński władca Nurhaczi, ma strój najprostszy, lecz i tak robi on wrażenie. Na piersi, w okolicy nóg i ramion wiją się splecione w okręgi żółte smoki, a brzegi jego odzienia wieńczy błękitno-złota lamówka. Trzeci z kolei, panujący aż 60 lat (1662–1722) Kangxi, uważany za jednego z największych cesarzy w historii Chin, prezentuje się ze znacznym przepychem. Misternie tkane chmury i smoki pokrywają cały jego strój oraz kunsztownie rzeźbiony smoczy tron i podnóżek. Siedem kolejnych portretów zachwyca coraz większą feerią barw i misternością zdobień. Jedno pozostaje niezmienne: żółty kolor szat. Tylko ostatni z cesarzy, Xuantong, nie nosi już tak dostojnego odzienia. Patrzy na nas niepewnie z czarno-białej fotografii. Nic dziwnego, ma zaledwie kilka lat. To Puyi – ostatni cesarz Chin, koronowany w 1908 r. jako dwulatek. Jak można się było spodziewać, nie rządził długo – abdykował cztery lata później.

Młodzi, bogaci, odważni

W 1912 r. skończyło się panowanie smoczej dynastii. Żółty utracił rangę koloru cesarskiego, ale nie cały bagaż znaczeń, jakie niósł przez wieki. Wiele z nich zachowało się w języku, inne przetrwały w kulturze.

Symboliczne znaczenie kolorów widzimy np. w operze pekińskiej. Umowność jest tu cechą kluczową, a rekwizyty i kolory masek mogą nam opowiedzieć całą historię. Żółta twarz oznacza postać srogą, brutalną, cechującą się charyzmą, ale też skłonnością do knowań. Popularnym przykładem takiego bohatera jest generał Dian Wei z czasów Wschodniej Dynastii Han, który pojawia się w powieści Dzieje Trzech Królestw Luo Guanzhonga. Te cechy wydają się trochę mniej pozytywne (chociaż może akurat u dawnego wojownika właśnie za takie uchodziły), a mimo to żółty wciąż kojarzy się Chińczykom z pomyślnością. Ozdobienie domu czteroznakowymi sentencjami malowanymi na żółtym papierze miało przynieść szczęście, z kolei wyrażenie huangdao jiri (dosłownie: żółta droga/żółty los, szczęśliwe dni) oznacza dobre czasy – właśnie takie, jakie zapowiadał ów napis. Nawet zestawiony z barwą zieloną (należącą do kolorów pośrednich, a więc o konotacjach niekiedy negatywnych) żółty zachowuje znaczenie pozytywne, jak w przysłowiu lüyi huangli (zielone szaty, żółty środek), w którym zielone „opakowanie” to coś złego, fałszywego i dopiero pod nim kryją się prawda i dobro.

„Założyć żółtą szatę” oznacza oczywiście zostać cesarzem, jednak – co ciekawe – w języku przetrwały również inne skojarzenia z tym kolorem. W czasach dynastii Sui (VI–VII w.) „żółtymi” nazywano dzieci, które nie skończyły jeszcze trzech lat, za panowania dynastii Tang mówiono zaś w ten sposób o noworodkach. Stąd wzięło się określenie „żółte usta” symbolizujące osobę młodą, żółtodzioba (kto wie, czy etymologia tego wyrażenia nie jest podobna do tej, którą mamy w polszczyźnie), a powiedzenie „żółte dziecko, biały starzec” oznacza grupę osób młodszych i starszych.

Starość i pornografia

Żółty kolor ma jednak także swoje mniej piękne odcienie. Mimo skojarzeń ze złotem, cesarzem, dziećmi i młodością to również barwa starości, śmierci i rozpadu. Odsyła bowiem do koloru ziemi oraz do kopanych w niej grobów. „Garść żółtej ziemi” to po chińsku coś nieznaczącego, pozbawionego większej wagi. Żółta twarz ilustruje oblicze człowieka starego, zmizerniałego, chorego. W przeciwieństwie do niego osoba zdrowa i w pełni sił ma cerę czerwoną. Jak więc widać, pod tym względem niewiele się od Chińczyków różnimy – rumieńce wszędzie są znakiem dobrej kondycji i doskonałego samopoczucia.

Żółta jest jednak nie tylko twarz starszego człowieka, lecz także stare zboże. Uschnięte rośliny też kojarzą się ze schyłkiem i śmiercią. Za pomocą tej metafory Chińczycy opisują następstwo pór roku, jak w przysłowiu huihuang zhuanlü – to, co żółte, czyli stare (uschnięte jesienne liście), zostaje zastąpione przez młode (wiosenna zieleń roślinności), a zatem wiosna i jesień kolejno po sobie następują. Obumierające jesienne liście symbolizują ponadto upadek, dlatego jeśli Chińczyk powie, że „sprawa zżółkła” (shiqing huang le), będzie to oznaczało, że poniósł porażkę.

Dotarłszy do czasów współczesnych, musimy wspomnieć o jeszcze jednej konotacji koloru żółtego. Starożytni władcy z Żółtym Cesarzem na czele z pewnością nie byliby z niej zadowoleni. Mowa o pornografii – określenie huangshu, czyli „żółte książki”, odsyła bowiem do literatury pornograficznej. To znaczenie nie jest jednak zakorzenione w kulturze chińskiej i trudno znaleźć jego źródło; być może zostało zapożyczone z angielskiego wyrażenia yellow journalism, które odnosi się do nieetycznego dziennikarstwa.

Żółty to bez wątpienia najciekawszy kolor w chińskiej palecie barw. Chociaż początkowo był kojarzony przede wszystkim z barwą ziemi, na której rozwinęła się cywilizacja Państwa Środka, to z czasem zys­kał wiele dodatkowych znaczeń. Odgrywał centralną rolę w taoistycznej hierarchii barw, a później na setki lat został związany z osobą cesarza i stał się oficjalnym kolorem szat, ozdób i wszelkich atrybutów władcy. Ciekawe przy tym, że powiązanie tej właśnie barwy z osobą panującego wcale nie wynikało u Chińczyków ze skojarzeń ze złotem (bogactwem), ale z ziemią – symbolem legendarnego Żółtego Cesarza i jego mitycznej formy, Żółtego Smoka, którego wcieleniem miał być na ziemi cesarz.

Jeśli przyjrzymy się z kolei mniej pozytywnym konotacjom tego koloru, okaże się, że tak naprawdę niewiele różnimy się od Chińczyków – żółta twarz to w końcu uniwersalna oznaka choroby czy starości, a pożółkła roślina na całym świecie zwias­tuje nadchodzącą jesień. Czy sprzeczne skojarzenia z żółtą barwą mogą budzić zdziwienie? Absolutnie nie, przecież tak jak w taoistycznym symbolu yin-yang wszystko ma dwie strony: dzieciństwo i starość, bogactwo i grób, a nawet majestat cesarza i pornografia…

Czytaj również:

Sławni Polacy i kolor żółty
i
zdjęcie: Daniele Levis Pelusi/Unsplash
Rozmaitości

Sławni Polacy i kolor żółty

Wszystko Będzie Dobrze

Kiedy w 1905 r. Henryk Sienkiewicz dostał Nagrodę Nobla, jego kolega po piórze, Władysław Reymont, który także liczył na to wyróżnienie – jak wspominali naoczni świadkowie – „dosłownie zżółkł z zawiści”. W następstwie tego wydarzenia o autorze Chłopów ułożono złośliwy wierszyk: „Sztokholm Henia gości/Władzio zżółkł z zazdrości”. Wierszyk powtarzano nawet po roku 1924, gdy Reymont również dostał upragnionego Nobla.


Hetman Stanisław Żółkiewski pierwotnie nazywał się Zieleniecki. Znany był jednak z tego, że po każdej zwycięskiej bitwie zamiast się cieszyć, narzekał: „Owszem wygrałem, ale co z tego, skoro nie wezmę udziału w bitwie nad Żółtymi Wodami”. Powtarzał to tak często, że w końcu rozbawieni przyjaciele zmienili mu nazwisko na Żółkiewski. Jak się okazało, hetman miał rację: bitwa nad Żółtymi Wodami odbyła się w 1648 r. – 28 lat po jego śmierci, a więc rzeczywiście nie wziął w niej udziału.

Czytaj dalej