Wegański kefir
i
zdjęcie: Jules/Flickr (CC BY 2.0)
Dobra strawa

Wegański kefir

Dominika Bok
Czyta się 3 minuty

To nie żaden oksymoron, tylko smaczny probiotyczny napój. Przy odrobinie zaangażowania można go wykonać samodzielnie w domowych warunkach.

Wydaje się, że nikogo nie trzeba już namawiać na fermentowaną żywność. Wszyscy wiemy, że jedzenie kiszonek i picie przefermentowanych napojów wzbogaca populację pożytecznych bakterii w ludzkim organizmie.

Część naukowców uważa, że mikrobiota – ogół drobnoustrojów zasiedlających organizm człowieka – to niemalże osobny narząd rządzący się własnymi prawami. Jest tak unikatowa jak my sami. Powstaje w momencie narodzin, a jej skład zależy od wielu czynników: mikrobiomu naszej rodzicielki; drogi, jaką przyszliśmy na świat (inna będzie dla urodzonych metodą naturalną, inna w przypadku cesarskiego cięcia); od tego, czy byliśmy karmieni piersią czy butelką. Dalsze jej losy związane są z miejscem, w którym żyjemy, poziomem higieny, dietą lub np. przyjmowanymi lekami.

Jelitowe multi-kulti

W samych jelitach przebywa około 100 bilionów bakterii, co daje ponad 2 kg masy ludzkiego ciała. Istnieje pewna liczba podstawowych typów: Firmicutes, Bacteroidetes, Actinobacteria i Proteobacteria. By zadbać o mikroflorę jelitową, warto przyjmować prebiotyki, które odżywiają już zamieszkałe w nas bakterie, i probiotyki – dostarczające nowych „pomocników”. W świecie bakterii znajdujących się w mikrobiocie jelitowej liczy się różnorodność: im większa, tym lepiej.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Jeśli równowaga zostaje zachwiana, nasz organizm zaczyna się borykać z nieprzyjemnymi objawami: wzdęciami, zgagą, bólami brzucha, nadmierną masą ciała, problemami skórnymi, alergiami i nietolerancjami pokarmowymi, niedoborami istotnych substancji, a także zaburzeniami hormonalnymi oraz na tle psychicznym, takimi jak brak koncentracji, lęki lub stany depresyjne. Istnieje cała masa suplementów mających temu przeciwdziałać, pamiętajmy jednak, że od kapsułek zawsze lepsze będzie naturalne pożywienie. Przyjaciółmi naszej mikrobioty, zapewniającymi jej równowagę, są kultury kefirowe.

Kefir to tak naprawdę bakterie i drożdże żyjące w symbiozie. Nie jest jasne, jak rozpoczęło się ich wspólne życie, bo nie udało się tego odtworzyć w warunkach laboratoryjnych, ale wiadomo, że współpracują, bo dzięki temu mogą przetrwać. Chcąc skorzystać z ich umiejętności, powinniśmy zapewnić im odpowiednie warunki i systematycznie dokarmiać. Co to oznacza w przypadku kefiru? Opiszę przygotowanie jego wersji wegańskiej – przeznaczonej również dla osób, które nie chcą lub nie mogą spożywać nabiału. ×

Przepis na wegański kefir

Miejsce: osłonięte od promieni słonecznych, o stałej temperaturze (jej orientacyjny przedział to: 18–29°C). Zbyt niska wstrzymałaby proces fermentacji, za wysoka mogłaby zniszczyć kulturę kefirową.

Akcesoria: szklany słój albo duży dzbanek, gaza lub ściereczka do przykrycia, gumka.

Woda: najlepsza będzie źródlana, można też użyć kranówki, lecz pozostawionej na kilka godzin „do odstania”. Nie należy stosować filtrów węglowych ani szungitu – akurat tego kefir bardzo nie lubi!

Dodatki smakowe: ważne, żeby owo­ce pochodziły z ekologicznych upraw; w innym przypadku ziarna kefirowe od razu marnieją i kurczą się, z czasem mogą zupełnie zginąć. Najczęściej wybieram cytryny, ale mogą też być pomarańcze, grejpfruty i inne. Cukier biały rafinowany w zupełności wystarczy, kolonia kefirowa przerobi go na cenne składniki.

Ziarna kefirowe (nazywane też grzybkiem tybetańskim): należy popytać wśród znajomych lub kupić przez Internet.

Proporcje na litr napoju:

15–20 g ziaren kefiru

35–40 g białego cukru

2–3 plasterki ekologicznej cytryny ze skórką

litr wody

Przebieg procesu:

Kefir owocowy fermentuje od 24 do 72 godzin. W wyniku krótszej fermentacji otrzymamy napój słodszy, w przypadku dłuższej – bardziej wytrawny. W czasie fermentowania próbujemy kefiru co kilka godzin, aby ustalić, jaki poziom słodyczy lub wytrawności nam odpowiada.

Przed zlewaniem wyjmujemy plas­terki cytryny. Filtrujemy płyn przez sito i wlewamy do szczelnie zamykanej butelki. Wstawiamy do lodówki albo – jeśli lubimy napój bardziej gazowany – przeprowadzamy wtórną fermentację. Trwa ona od 12 do 24 godzin (maksymalnie) i odbywa się w temperaturze pokojowej. Po jej zakończeniu pamiętajmy o odgazowaniu butelki, aby uniknąć nadciśnienia. Gotowy kefir przechowujemy w lodówce.

Opcjonalnie można dodawać do smaku suszone figi czy daktyle (po sztuce na litr). Doskonale sprawdzą się także jagody goji lub berberysu (po garści na litr).

Czytaj również:

Dzikość spacyfikowana
i
zdjęcie: Scott Webb/Unsplash
Dobra strawa

Dzikość spacyfikowana

Co powstało z dzikiej kapusty?
Szymon Drobniak

Człowiek śmiało poczynał sobie z kapustą, modyfikując jej rozmaite cechy. Skurczona w hodowli łodyga zmieniła się w głąb, a kwiaty – w kalafiory i brokuły.

Rosła na stercie kamieni gdzieś między Mont Saint-Michel i Cancale. Pomarszczone liście, niezbyt ciekawy pokrój, drobne żółte kwiaty. Na takie rośliny najczęściej wcale nie zwracamy uwagi, a jedynie prześlizgujemy się po nich wzrokiem, bo nie mają w sobie nic spektakularnego.

Czytaj dalej