Warzywa żywią się słońcem
i
ilustracja: Tomek Kozłowski
Rozmaitości

Warzywa żywią się słońcem

Ewa Pawlik
Czyta się 2 minuty

W kolejnej odsłonie naszego cyklu młodociani eksperci pochylają się nad zagadnieniem zdrowego jedzenia oraz uprawy roślin. Długiego wstępu nie będzie.

Hugon: Porozmawiajmy wreszcie o tym jedzeniu, bo ja chcę jeść!!!

Hania: Zjedzmy coś!

Lu: Ze zdrowego jedzenia lubię granaty i owoce, chociaż niektórych owoców to akurat nie lubię.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Wanda: A ja lubię słodycze.

Hugon: A ja słodycze i frytki.

Lu: A ja je kocham! Ożenię się z nimi!

Hania: Ja też!

Wanda: Ja się już z nimi ożeniłam!

Lu: To ja się ożenię z kotem.

Córeczko, ja ci wybiorę, z kim się ożenisz, a na razie wróćmy do tematu rozmowy.

Lu: Ja się ożenię z kotem i koniec kropka!

Skąd się biorą owoce i warzywa?

Hania: Owoce się biorą z tego, że na przykład wychodzą z drzew, jeśli przelatuje pszczoła i je zapyli. Rosną z drzewa, a potem można je zjeść.

Lu: Mogą też być z krzaka, jak malina albo porzeczki.

Wanda: Krzak można zasadzić samemu!

Lu: Można go też mieć od natury, na przykład gdzieś w lesie.

Hania: Potem ludzie je zrywają i przywożą prosto do sklepu.

Hugon: I my je kupujemy.

Co jedzą owoce i warzywa?

Hania: Warzywa żywią się słońcem.

Lu: Z tym że nie można ich za długo trzymać na słońcu, bo mogą się przypiec. Trochę trzeba – żeby były pyszne i soczyste.

Wanda: I słodkie!

Jeśli owoce i warzywa żywią się słońcem, to co, jeśli zjedzą nam je całe?

Lu: Nieeee! One tylko skórą zjadają promienie!

Hugon: I piją wodę!

Wanda: Warzywa nawet nie wiedzą, że są słodycze.

Lu: Biedne!

Czy można założyć grządkę warzywną w wannie?

Lu: W sumie można. Można nasypać ziemi do wanny i wsadzić nasionka. Z tym że to by długo potrwało.

Hania: Nasionko wkładamy ­w ziemię.

Lu: Nasionko kupuje się w sklepie.

Wanda: Możesz zasadzić nasionko, a potem zjeść sobie cały krzak.

Hania: Albo możesz zasadzić pomidory i je potem jeść. Moja mama tak zrobiła. A podlewać trzeba nie za dużo i nie za mało, wiem to ze szkoły.

Lu: W przedszkolu tego nie uczą, niestety, musiałam się sama dowiedzieć. Patrzyłam, jak babcia zajmuje się w ogrodzie i zauważyłam na przykład, że poziomki wcale nie rosną na wielkich krzakach, tylko na takich malutkich.

Wanda: Ale już malina i jeżyny to ­rosną na takich ogromnych!

Chcielibyście uczyć się o tym w przedszkolu?

Wanda: To jest bardzo ciekawe.

Lu: Trzeba wiedzieć, jak to robić: jak je sadzić i kiedy jeść.

Hugon: Żeby nie jeść zielonych, bo wtedy jutro boli brzuch.

Hania: Owoce i warzywa są zdrowe, ale to nie znaczy, że wolno je jeść cały dzień.

Lu: One obciążają i bulgoce w brzuchu. Trzeba uważać!

Hugon: Nie jeść więcej niż 10 dziennie.

Hania: Najlepiej na obiad i śniadanie.

Wanda: Albo jednego dnia 10, następnego trzy i tak na zmianę.

Lu: Ja chcę o coś zapytać. Czy jak skończymy opowiadać do artykułu, to możemy się po prostu pobawić? Jak ludzie?

Kim są wegetarianie?

Hania: To kucharze, co nie jedzą mięsa.

Gutek: Weganie jedzą same rośliny, a wegetarianie nie jedzą mięsa.

Lu: To bardzo wpływa na urodę – negatywnie i pozytywnie.

Wanda: Wegetarianie nie jedzą mięsa i słodyczy. Tylko i wyłącznie owoce i warzywa.

Hania: A warzywa i owoce pomagają na zdrowie.

Lu: Jest taki owoc, który pomaga na oczy. Jak ktoś jest ślepy, to powinien go jeść.

Hugon: Co to za owoc?

Lu: Tego nie wiem.

 

Czytaj również:

Wprowadzenie do życia glebowego
i
ilustracja: Andrzej Czeczot
Marzenia o lepszym świecie

Wprowadzenie do życia glebowego

Berenika Steinberg

Kiedy dojeżdżamy do Pokrzydowa, do gospodarstwa Aleksandry i Mieczysława Babalskich, jest wczesne popołudnie. Słońca brak, zimno, jak to w styczniu. Żałuję trochę, że nie zawitaliśmy tu o innej porze roku. Wtedy może dotknęłabym świeżych owoców, poczuła zapach trawy. A tak – tylko szarość i chłód. Jeszcze nie wiem, jak bardzo się mylę.

1.

− Mamy dziś awarię w młynie – wita nas uśmiechnięty pan Mieczysław.

Czytaj dalej