Rozmaitości

Przepraszamy za opóźnienie…

Czyta się 3 minuty

Czy kiedyś było lepiej? Drogi Czytelniku, porównaj swoje problemy z tymi, z którymi borykali się czytelnicy dawnego „Przekroju”. Oto fragmenty autentycznych listów nadsyłanych do redakcji w zupełnie innych czasach. Odnalezione po latach w przepastnych archiwach, doczekały się publikacji, lecz czy doczekają się w końcu odpowiedzi? Na razie nikt z nas nie odważył się pójść w ślady nieodżałowanego Jana Kamyczka.

Pisali do nas: O miłości

„Mam kompleks urody, kompleks niższości. W moim życiu łączy się to z miłością i gnębi mnie to bardzo. Proszę o poradzenie mi, co robić”.

Pomarańczka z Warszawy

***

Informacja

Z ostatniej chwili! To ostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

„Mój chłopak i ja jesteśmy jak Romeo i Julia, tylko on uczy się w technikum samochodowym”.

Anonim, Śląsk, 1970

***

„Z mężem pracuje pani (45– 48), która od trzech lat już go podrywa i próbuje uszczęśliwić. Co robić?”

Astra

***

„Obiecała, że jeśli zmieni zdanie to zawiadomi mnie o tym. Pytanie pierwsze: Czy mogę liczyć na samoistną zmianę zdania? (Na ile procent?)”

TBLM

***

„Kamyczku Ty mnie zbaw!
Mam chłopca o bardzo dziwnym usposobieniu. Jest nieraz wesoły, miły i wtedy nam ze sobą dobrze. Innym razem zupełnie nie prowadzimy konwersacji . Jest posępny, mrukliwy. Czy długo będę żyła na takim wulkanie? Kocham go, ale chciałabym, żeby był zawsze jednakowy!”

Księżniczka

***

„Drogi p. Redaktorze!
Bardzo dziękuję panu za udzielone rady. Szkoda, że nie mieszkamy z moimi przyjaciółmi Sławkiem i Mirkiem w Krakowie, bo zaprosilibyśmy pana na wspaniałe ciastka. Do mamy Mirka”.

Marysia M.

***

„Skąd inąd wiem, że mój mąż jest podobno przystojny i żadna kobieta mu się nie oprze”.

Anna z Gubina

***

„Przed dwoma laty koleżanka Tereska pogniewała się na mnie. Popadłam w ciężkie podejrzenie, że podrywam jej męża i że jestem niemoralna (rozwiedziona). Nie chcę być powodem dysharmonii cudzych nerwów. Co począć?”

Krystyna

***

„[…] Jestem bardzo zazdrosny i zdaje mi się, że to co mi zrobiła nie podaruję jej nigdy, pomimo, że ja też nie postąpiłem inaczej. Ale to było z jej winy. Bardzo dużo pracuję społecznie, za rok matura. Co robić?”

Bobo z Krakowa

***

„Proszę o zajęcie stanowiska czy po akcie miłosnym dziękuje się partnerce, czy partnerka partnerowi czy nie dziękuje się wcale”.

Zainteresowany z Poznania

***

Pisali do nas: O problemach

„Niektóre pana odpowiedzi są tak skrupulatne, że pozwolę sobie zadać jeszcze jedno dziwne pytanie: jaką miarą można mierzyć »czas minionego życia«?”

Leszek Z.

***

„Pisze bez nagłówka, bo na pewno żaden nie byłby odpowiednim. Ja po prostu nigdy nie trafiam w sedno”

Aleksandra P.

***

„Od października jestem studentką PP. W związku z tym mam masę problemów. Najważniejszym z nich jest mój kolega z grupy”.

Zuza – studentka

***

„Drogi Wuju!

Czy mogę się do Pana zwracać w ten sposób? Biorę przykład z sienkiewiczowskiej trylogii”.

Ania

***

Jestem studentem IV roku Wydziału Elektrycznego Politechniki Poznańskiej. Zapewne zdziwi Pana, że ktoś żyjący w tak specyficznym światku, jakim jest środowisko studenckie, nie pisze do Pana w sprawie związanej z miłością”.

Student Piotr
 

Czytaj również:

Rozmaitości

Przepraszamy za opóźnienie…

Czy kiedyś było lepiej? Drogi Czytelniku, porównaj swoje problemy z tymi, z którymi borykali się czytelnicy dawnego „Przekroju”. Oto fragmenty autentycznych listów nadsyłanych do redakcji w zupełnie innych czasach. Odnalezione po latach w przepastnych archiwach, doczekały się publikacji, lecz czy doczekają się w końcu odpowiedzi? Na razie nikt z nas nie odważył się pójść w ślady nieodżałowanego Jana Kamyczka.

Pisali do nas: O miłości

„Mam kompleks urody, kompleks niższości. W moim życiu łączy się to z miłością i gnębi mnie to bardzo. Proszę o poradzenie mi, co robić”.

Czytaj dalej