Przepisy na budyń
Dobra strawa

Przepisy na budyń

Jan Kalkowski
Czyta się 2 minuty

Dzień Budyniu świętujemy z przepisami z kultowej rubryki Przekroju Jedno Danie Jana Kalkowskiego. Smacznego!

Budyń ze szpinaku

Podaje: p. Marcelina Witkowska z Poznańskiego, pisząc: „Moje dzieci nie znoszą szpinaku, przyrządzanego klasycznie w postaci rzadkiego purée. Ale odkryłam stary przepis, który zadowoli nawet najzagorzalszych przeciwników szpinakowej papki. Sądzę, że warto go spopularyzować. Dzieci chętniej zjedzą w tej postaci tę szalenie zdrową jarzynę. Matki będą wdzięczne”.

Popularyzujmy więc! Na 2–3 porcje potrzeba nam 1 kg szpinaku. Obieramy liście z szypułek, starannie płuczemy, zalewamy wrzątkiem, solimy i gotujemy ok. 5 minut. Ugotowany szpinak wrzucamy na sito, przelewamy obficie zimną wodą, by zachował ładny, zielony kolor i drobno siekamy nożem.

Moczymy małą bułkę w mleku i nie odciśniętą dodajemy do szpinaku. Następnie wbijamy dwa żółtka, z dwu białek ubijamy pianę, też ją dodajemy, mieszamy to wszystko i w końcu dajemy jeszcze bułkę pokrojoną w małe kostki i ususzoną, lub w postaci grzanek, obsmażonych na tłuszczu. Sól i pieprz do smaku oraz pół ząbka czosnku posiekanego.

Tę dokładnie wymieszaną masę wkładamy do wysmarowanego margaryną i posypanego tartą bułką naczynia. Przykrywamy je szczelnie pokrywką i kładziemy do większego garnka z wrzącą wodą, tak by woda sięgała mniej więcej wysokości szpinaku. Gotujemy na parze przez 3 kwadranse. Dzielimy budyń na porcje i polewamy roztopionym masłem. Można jeść jako samoistne danie na kolację, lub zamiast zupy na obiad.

Wypróbowaliśmy. Przyznaję – budyń jest b. smaczny, o delikatnym smaku, a za szpinakiem purée też nigdy nie przepadałem.

Budyń z parmezanu

Podaje: Jad-Mar z Paczkowa wraz z serdecznymi pozdrowieniami dla Jednego Dania. Tylko – zapytuje – skąd wziąć parmezan? Nasze sery są bez smaku i „na jedno kopyto”. Co do parmezanu – czasem był w handlu oryginalny, importowany. Co do krytyki naszych serów — trudno się zgodzić. Mamy obecnie bardzo duży wybór dobrych serów. Do budyniu trzeba wziąć któryś z ostrzejszych i podsuszyć cały kawałek. A wtedy…

… utrzeć 3 żółtka z łyżką masła i łyżką śmietany, dodać 14 dkg utartego sera, pól szklanki kaszki manny i wymieszać. Ubić białka na pianę, domieszać. Włożyć wszystko do foremki na babkę i gotować ok. godziny na parze.

Budyń z kapusty

Podaje: p. Romana S. z Kielc, polecając w ogóle różnego rodzaju budynie, ale nie te na deser, lecz przyrządzane na danie. Był kiedyś dawno w Jednym Daniu budyń ze szpinaku. Tym razem —z kapusty.

Kapustę pokroić na ćwiartki i ugotować w osolonej wodzie, wkładając na wrzątek. Odcedzić, ostudzić, odcisnąć i przekręcić przez maszynkę z dodatkiem posiekanej i przesmażonej na tłuszczu cebuli.

Łyżkę tłuszczu (masło, margaryna) rozetrzeć w misce z czterema żółtkami. Dodać kapustę i wymieszać. Przyprawić do smaku solą, pieprzem i cukrem.

Cztery białka ubić na pianę i ostrożnie wymieszać z kapustą. Całą tę masę przekładamy do formy budyniowej wysmarowanej tłuszczem i posypanej tartą bułką. Jeśli brak w domu formy budyniowej — można budyń robić w zwykłym garnku, posiadającym szczelną przykrywkę. Trzeba ją jednak przywiązać sznurkiem do uszu. Ten garnek wkładamy do większego z wrzącą wodą i w takiej kąpieli, trwającej do godziny, też budyń powinien się udać.

Wyjmujemy go ostrożnie z garnka, kroimy jak tort i polewamy masłem stopionym z tartą bułeczką.


Teksty pochodzą z numerów 1049/1965 r., 1266/1969 r., 1458/1973 r. (pisownia oryginalna).

Więcej przepisów kulinarnych znajdziecie Państwo w archiwalnej rubryce Jedno Danie Jana Kalkowskiego.

Czytaj również:

Pikantna historia
i
zdjęcie: Frames For Your Heart/Unsplash
Dobra strawa

Pikantna historia

Aleksandra Woźniak-Marchewka

Można długo dyskutować o tym, czy kosmitom smakowałoby kimchi, bo faktem jest, że mieli szansę go spróbować. Koreańscy astronauci nie wyobrażali sobie lecieć tak daleko bez ulubionego dania.

Ara Lee pochodzi z Seulu, ale od lat mieszka w Katowicach. Studiowała polonistykę, a później promowała polską kulturę w rodzinnym kraju. Od kiedy z niego wyjechała, brakuje jej smaku domowego kimchi, bo to dostępne w naszych sklepach zwykle jest poszatkowane, podczas gdy smakuje lepiej, kiedy kapustę podzieli się na kawałki ręcznie. Pracy przy tym mnóstwo, jednak jej rodzina w Korei Południowej wciąż przyrządza je właśnie w ten sposób. Cztery osoby przygotowują na zimę aż 80 kg kiszonek. To i tak dużo mniej niż dawniej, gdy w jednym gospodarstwie przerabiano nawet kilkaset główek kapusty.

Czytaj dalej