Przeziębieniom i grypom łatwiej zapobiegać, niż je leczyć. Nie chcemy uprawiać czarnowidztwa, ale nie trzeba znajomości senników czy horoskopów, żeby przewidzieć, że każdy z nas przynajmniej raz tej jesieni i zimy złapie jakąś infekcję – atak na nasz organizm przypuści około 200 różnych rodzajów drobnoustrojów, głównie rynowirusów, koronawirusów i adenowirusów. Te mikroorganizmy są na tyle sprytne i przewrotne, że chociaż nauczyliśmy się je nazywać i rozpoznawać pod mikroskopem, to do walki z nimi nie jesteśmy specjalnie lepiej przygotowani niż nasze prababki i pradziadowie: wiadomo, że lepiej się hartować, niż chorować, a jeśli już infekcja nas dopadnie, to chorobę trzeba wyleżeć, pozwalając rodzinie rozpieszczać się rosołem i naparem z malin. Oto przegląd mniej i bardziej tradycyjnych metod walki z katarem, kaszlem i łamaniem w kościach.
Pij
Dużo, ale niekoniecznie wrzątek, nie trzeba parzyć i tak podrażnionych błon śluzowych. Herbata z cytryną i imbirem lub sokiem z malin, napar z kwiatu lipy i kory wierzby złagodzą objawy nieżytu górnych dróg oddechowych. Hindusi tradycyjnie polecają mleko z kurkumą, imbirem, miodem i czarnym pieprzem (wersja dla wielu osób przyjemniejsza niż nasze mleko z masłem i miodem, często doprawione czosnkiem), Chińczycy radzą ograniczyć nabiał – wybierzcie, co wam podpowiada intuicja.
Zaśnij (a nawet zaśpij)
Z ostatniej chwili!
U nas masz trzy bezpłatne artykuły do przeczytania w tym miesiącu. To pierwszy z nich. Może jednak już teraz warto zastanowić się nad naszą niedrogą prenumeratą cyfrową, by mieć pewność, że żaden limit Cię nie zaskoczy?
Jeśli nie chcesz narażać nadwątlonych sił własnego organizmu (i kasy NFZ), to przede wszystkim porządnie się wysypiaj. Osoby, które śpią mniej niż 7 godzin dziennie, a w dodatku ich sen jest przerywany, są bardziej niż inne podatne na przeziębienia, a jeśli już dojdzie do infekcji, to rozwija się ona u nich pięć razy szybciej (tak dokładnie wyliczyli badacze z Carnegie Mellon University w Pittsburghu, wysuwając jednocześnie przypuszczenie, że kiedy my nie śpimy, przysypia nasz układ odpornościowy, zwłaszcza związki odpowiedzialne za zwalczanie chorób – cytokiny i histaminy).
Jedz
Najlepiej lekkostrawnie: sporo kaszy, warzywa – na czele z burakami i pieczarkami (dwa odrębne badania na Tufts University potwierdziły, że wpływają na wzrost odporności), owoce (witamina C co prawda nie zapobiega infekcji, ale przyspiesza jej zwalczanie). I oczywiście rosół. Kiszonki i produkty fermentowane to zimowy niezbędnik dietetyczny – nie tylko dostarczą witamin i mikroelementów, ale też wzmocnią florę bakteryjną, która ma trudne do przecenienia znaczenie w stymulowaniu odporności. Koreańskie babcie polecają kimchi (kiszoną kapustę pekińską z chili), rosyjskie – kogel-mogel z rumem. Bezcenny będzie też miód.
Kąp się
Przy przeziębieniach wypocić się trzeba, ale wbrew radom babci warto zmyć z siebie pot, w którym rozmaite mikroorganizmy świetnie się rozwijają. Gorące wilgotne powietrze dodatkowo rozrzedza śluz utrudniający oddychanie, udrażnia drogi oddechowe i odblokowuje zatoki. Możesz zastosować kilka kropli olejku eukaliptusowego, który działa antybakteryjnie, lawendowego lub z oregano.
Nie miej w nosie
Nie wydmuchuj za mocno (naukowcy przestrzegają, że może to zepchnąć śluz do zatok, rozprzestrzeniając infekcję – wierzymy na słowo, wolimy sobie nie wyobrażać tego procesu w szczegółach). Na noc włóż pod głowę dodatkową poduszkę (pomoże w udrożnieniu kanałów zatok i nosa). Pod nos można sobie zaaplikować maść majerankową.
Wietrz i spaceruj
Chorobę trzeba wyleżeć, ale nie musisz tkwić w zamknięciu w dusznym pokoju. W walce z wirusami wykorzystaj świeże powietrze (regularnie wietrz pomieszczenia, w których przebywasz) i światło słoneczne (wiemy, że w naszej szerokości geograficznej to rada z gatunku „unikaj stresu”, ale liczymy na kilka pięknych dni) – spacer, jeśli tylko nie masz wysokiej gorączki, poprawi krążenie, humor i działanie układu odpornościowego (pod wpływem słońca uruchomi się np. produkcja witaminy D).
Ciesz się i śmiej
Dobry humor nie tylko zapobiega infekcjom, ale w dodatku ułatwia ich przetrwanie. Polecamy zwiększone dawki rysunków Marka Raczkowskiego (w trudnych przypadkach wielokrotną lekturę całego „Przekroju”), kino czeskie (choćby Kobietę z lodu w reżyserii Bohdana Slámy, z rozbudowanym wątkiem o wpływie morsowania na duszę i ciało) oraz rysunki z archiwum.
Data publikacji:

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego
Zamów już teraz!

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego
Zamów już teraz!