Piękna więź
Wiedza i niewiedza

Piękna więź

David P. Barash
Czyta się 14 minut

Buddyzm i ekologia mają wiele wspólnego. Przede wszystkim założenie o połączonej naturze świata.

Pewnego razu, gdy czekałem na przepustkę w strażnicy Parku Narodowego Północnych Gór Kaskadowych w stanie Waszyngton, podsłuchałem wiadomość nadaną przez radiotelefon do kwatery głównej. Komunikat strażniczki znajdującej się w głębi parku brzmiał: „Martwy łoś w górnej części przełęczy Agnes Creek ładnie się rozkłada. Koniec”. Oprócz praktycznego podejścia godnego prawdziwej ekolożki strażniczka wykazała się także mądrością buddyjskiego mistrza. Szczególnie trafne wydało mi się słowo „koniec”. Zarówno buddyści, jak i ekolodzy wierzą, że choć każde pojedyncze życie ma swój „koniec”, to części składowe organizmu „żyją” właściwie w nieskończoność, w nieustającym procesie biogeochemicznej reinkarnacji.

Zwolennicy myślenia ekologicznego (w tym nawet najbardziej racjonalni naukowcy) mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że jednocześnie podążają za starożytną tradycją duchową. Wiele osób, które przechodzą na buddyzm śladem holly­woodzkich sław, nie wie, że tym samym opowiada się za konkretnym światopoglądem. Światopoglądem, którego polityczny wymiar wykracza daleko poza przyklejanie na zderzak samochodu nalepek wzywających do uwolnienia Tybetu.

Większość z nas przyjmuje do wiadomości, że pisma i nauki buddyzmu, zwłaszcza te należące do nurtu zen, oddają cześć pięknu i mądrości obecnym w naturze. Mnich pyta mistrza: „Jak mogę wejść na Ścieżkę?”. Mistrz wskazuje na strumień: „Czy słyszysz ten strumień? Możesz wejść tamtędy”. W górach mistrz pyta: „Czy czujesz zapach kwitnącego wawrzynu?”. Mnich odpowiada, że tak. Mistrz stwierdza: „A zatem niczego przed tobą nie ukryłem”.

Ta wrażliwość na naturę po części wynika z buddyjskiego stosunku do cierpienia, zawartego w pierwszej z Czterech Szlachetnych Prawd. Nieprzypadkowo Henry David Tho­reau, wielki amerykański działacz na rzecz środowiska, studiował też religię indyjską i jako pierwszy przetłumaczył Sutrę Lotosu na angielski. W tej klasycznej księdze Budda Siakjamuni

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Boskie połączenie
i
ilustracja: Karyna Piwowarska
Pogoda ducha

Boskie połączenie

Gregg Braden

Według rdzennych mieszkańców Nowego Meksyku ludzie byli kiedyś bliżej ziemi i nieba, ale potem stracili więź ze światem i zapomnieli, kim są.

Ostatnią rzeczą, jaką spodziewałem się zobaczyć owego październikowego popołudnia, kiedy wędrowałem po odległym kanionie w rejonie Four Corners w północno-zachodnim Nowym Meksyku, był indiański mędrzec. A jednak się pojawił, nasze ścieżki się skrzyżowały – szedł w moją stronę tym samym szlakiem, a teraz stał na szczycie małego wzniesienia, które było przede mną.

Czytaj dalej