Nowości ze świata nauki – 3/2022
i
"Leżący pies", Zygmunt Waliszewski, 1914-18/MNW (domena publiczna)
Rozmaitości

Nowości ze świata nauki – 3/2022

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 1 minutę

Przywykliśmy do myśli, że to my jesteśmy najwyższym stadium ewolucji. Dyskusję z tym dogmatem zainicjowała czeska badaczka Emilia Dohabyzka na łamach artykułu, który ukazał się w najnowszym numerze „Nature”. Biolożka zwróciła uwagę na to, że pod względem ogólnego poziomu życia Homo sapiens od pewnego czasu został prześcignięty przez inny gatunek ssaków. Wszystko dlatego, że jeśli chodzi o problem pracy, opieki zdrowotnej czy pożywienia, ludzie wkładają w to ogromne ilości energii.

Prof. Dohabyzka precyzuje wreszcie, który gatunek według niej znajduje się na czele – otóż jest nim pies domowy, na co wskazują: punktualnie pojawiająca się karma, na którą nie musi pracować; dach nad głową, którego nie musi budować; wysoki poziom usług medycznych przy jednoczesnym niestudiowaniu medycyny; ogromne ilości wolnego czasu poświęconego na zabawę, sen, poznawanie bądź kontemplację świata.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Czeska naukowczyni na koniec swojego sensacyjnego artykułu zwraca również uwagę na pewną, jej zdaniem dającą do myślenia, ciekawostkę językową – poleca przeczytać od tyłu angielskie słowo dog.

Czytaj również:

Nowości ze świata nauki – 1/2020
Rozmaitości

Nowości ze świata nauki – 1/2020

Tomasz Wiśniewski

Niekiedy zwracano uwagę na fakt, że biel – wbrew powszechnym stereotypom – jest w istocie przerażająca. Czerń nie stanowi problemu, jest czymś nieodłącznym ludzkiej percepcji, znamy ją z każdego mrugnięcia okiem. Biel natomiast to wręcz bolesny brak koloru. Nie bez powodu niepokoi nas sterylność szpitali czy zakładów psychiatrycznych. Każdy polarnik czy alpinista dobrze wie, że zintensyfikowana biel oślepia, wypala oczy i nie tylko niszczy zmysł wzroku, lecz także potęguje wrażenie porażającej nienaturalności.

Z tych pojawiających się w literaturze od czasu do czasu trafnych spostrzeżeń nikt jednak nie wyciągał żadnych wnios­ków dotyczących naszego codziennego życia. Dopiero teraz socjolog Keith Hoffmann na łamach „New Society” zaproponował, by więzienia przyszłości nie były szare i niechlujnie umeblowane, z łóżkami pokrytymi rdzą; w jego wizji cele więzienne miałyby być krystalicznie czyste, z doskonale białą pościelą. Zdaniem Hoff­manna tylko tym sposobem jesteśmy w stanie postraszyć karą niebezpiecznych cywili. Z podobnych spostrzeżeń wywodzi się bardzo ciekawy pomysł austriackiego teologa Karla Stockhausena, aby odmienić tradycyjne wyobrażenia istot demonicznych i anielskich. Od tej pory to anioły miałyby stać się ciemne, diabły zaś – białe. Anioły, podobnie jak inne istoty mitologiczne, miałyby jego zdaniem brać się ze snów (Austriak odświeża w tym miejscu XIX-wieczne teorie religioznawcze). „A czy wy śnicie jas­ne sny?” – pyta prowokacyjnie Stockhausen. „Nie – odpowiada – sny są zawsze zamglone, ciemnawe i niewyraźne”.

Czytaj dalej