Liście w kształcie serca
i
ilustracja: Cyryl Lechowicz
Marzenia o lepszym świecie

Liście w kształcie serca

Łukasz Kaniewski
Czyta się 2 minuty

Każdemu sadownikowi, działkowcowi i ogrodnikowi życzyć można ręki do roślin równie szczęśliwej jak ta, którą mieli hinduska księżniczka Sanghamitta oraz Tissa, władca Cejlonu. Zasadzony przez nich figowiec rośnie już 2268 lat i nie jest jeszcze znużony życiem.

O królu Indii Asioce, który ukochał i opieką otoczył ludzi oraz zwierzęta, pisaliśmy w poprzednim numerze „Przekroju”. Wypada jednak wspomnieć jeszcze o córce króla, Sanghamitcie, i drzewie, którego sadzonkę przewiozła z Indii na Sri Lankę.

Sanghamitta długo prosiła ojca, by pozwolił jej wyruszyć na Cejlon i tam założyć żeński zakon buddyjski. Asioce nie w smak było rozstawać się z córką na zawsze, w końcu jednak się zgodził. Zanim jednak królewna-mniszka wsiad­ła w Bengalu na statek, ojciec powierzył jej szczególną misję.

Otóż, jak głosi tradycja buddyjska, Siddhartha Gautama, medytując pod drzewem figowym w miejscowości Bodh Gaja, osiągnął duchowe przebudzenie i stał się Buddą. Był to figowiec pagodowy (Ficus religiosa) o charakterystycznych liściach w kształcie serca. Tradycja głosi także, jakoby umierając, Budda przewidział, że od wspomnianego drzewa sama oddzieli się gałąź, i zaordynował, by gałąź tę zawieźć na Cejlon, a tam zasadzić.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Czy gałązka rzeczywiście oddzieliła się sama, czy też cesarz Asioka trochę jej pomógł – w to nie będziemy wnikać. W każdym razie Sanghamitta otrzymała od ojca sadzonkę w złotej wazie.

Król Tissa, na którego zaproszenie przybyła Sanghamitta, potraktował dar z wielką czcią i zasadził drzewko w mieście Anuradhapura.

Zważywszy, że działo się to 2268 lat temu, możemy chyba uznać, że jest to największy udokumentowany sukces w dziejach ogrodnictwa. Żadna zasadzona przez człowieka roślina nie żyła jak dotąd dłużej – przynajmniej o żadnej nie wiemy.

Oczywiście hinduska księżniczka i cejloński król nie byli jedynymi rodzicami tego sukcesu. Drzewka doglądały pokolenia anonimowych ogrodników. Do X w. n.e. miasto Anuradhapura pozostawało stolicą buddyjskiego państwa, jednak w roku 933, po najeździe Tamilów, popadło w zupełną ruinę, zarosła je dżungla. Ten stan rzeczy utrzymywał się do XIX w. Ale nawet w najgorszych czasach garstka mieszkańców trzymała straż i otaczała ukochane drzewo opieką.

Dziś Sanghamitta i jej figowiec mają na Sri Lance swoje święto – Uduvapa Poya, obchodzone w dzień pierwszej grudniowej pełni Księżyca (ewentualnie dzień przed nią lub po niej). W 2019 r. wypada 11 grudnia.

Z tej okazji Czytelnikom kochającym rośliny oraz samym roślinom życzymy wszystkiego najlepszego!

 

Czytaj również:

Starzec, który sadził drzewa
i
Fot. Domena publiczna
Opowieści

Starzec, który sadził drzewa

Michel Piquemal

Pewnego letniego popołudnia drogami Prowansji galopował jeździec. Chciało mu się pić… i nie mógł sobie darować, że niczego ze sobą nie zabrał, nic nie włożył do olstra przy siodle…

Nagle zobaczył rolnika, który pracował w polu. Podjechał i stanął przed bardzo starym człowiekiem, zajętym sadzeniem drzew. Usiedli w cieniu, a stary człowiek dał mu się napić wody ze swojego dzbana.

Czytaj dalej