Kobiety, które wiedzą
i
Mieczysław Wasilewski
Wiedza i niewiedza

Kobiety, które wiedzą

Stasia Budzisz
Czyta się 16 minut

Ja jestem wierząca, i w to też wierzę. Mówi się, że ludziom, którzy nie wierzą, to nie pomaga, ale czy to jest prawda, to ja nie wiem, ale trzeba może w to wierzyć, żeby to pomogło.

Oficjalnie ostatnią kaszubską czarownicę utopiono w 1836 r. w Chałupach. Ale w rzeczywistości samosądy miały miejsce jeszcze na początku XX w. Pamiętała to moja cioteczna babka, która do­s­konale znała się na „tych sprawach”. Potrafiła zdejmować uroki, odżegnywać różę i leczyć ziołami. To wystarczyło, by stać się w oczach społeczeństwa czarownicą. Bo przecież jakim cudem kobieta mogła zdobyć taką umiejętność, jeśli nie za sprawą diabelskich sztuczek?

Według legendy sabaty odbywały się w czwartki, ale ciocia-babcia nigdy o nich nie wspominała. Nie mówiła też o „Łysych Górach”, w które bogaty jest polodowcowy krajobraz Kaszub, a na które czarownice latały na miotłach, ożogach albo (sic!) łopatach. To wiem z książek.

Mówiła natomiast o strachu przed ludźmi. W młodości bała się, że poddadzą ją próbie wody, jak tę ostatnią osądzoną, w Chałupach – Krystynę Ceynowinę. Próba wody była najczęś­ciej stosowaną techniką sprawdzania, czy dana kobieta ma konszachty z diabłem. Mówiono, że czarownice są lekkie jak piórko i nie toną. Pławionej czarownicy wiązano prawą dłoń z lewą stopą oraz lewą dłoń z prawą stopą i na linie opuszczano do wody. Nawet gdyby jakimś cudem nie utonęła, dobijano ją wiosłami. Polowano na nie w noc Walpurgii, z 30 kwietnia na 1 maja, ale nie tylko. Niebezpieczne były także noce przesilenia letniego (sobótka), wrześniowa równonoc jesienna, najkrótsza noc roku w grudniu czy święto Matki Boskiej Gromnicznej, inaczej zwane nocą czarownic bądź nocą narodzenia światła. Albo po prostu wtedy, kiedy krowy przestawały dawać mleko, a kury jaja.

Mówiła, że wzbudzała strach i ciężko było z tym żyć.

C

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Matka Polka Uparta
i
Stanisław Wyspiański, „Macierzyństwo”, 1904 r.; domena publiczna
Wiedza i niewiedza

Matka Polka Uparta

Joanna Kuciel-Frydryszak

Jeszcze sto lat temu prawie nikomu nie zależało na tym, aby wiejskie dzieci uczyły się pisać i liczyć. W pracy na roli to się nie przyda, a nawet zaszkodzi, bo zabierze czas. Jednak matki pragnęły dla nich lepszego losu i potrafiły znaleźć sposób wbrew wszelkim przeszkodom.

„Najwięcej zmartwienia w moim życiu – pisze po latach Jadwiga Krok z domu Szkraba – było z powodu szkoły, do której chciałam koniecznie chodzić, a nie miałam butów”.

Czytaj dalej