Jak żyć? Nie zapomnij powiedzieć tacie!
i
Louis Philibert Debucourt "Przyjemności ojcostwa" (data nieznana)/ źródlo: zbiory Met Museum
Przemyślenia

Jak żyć? Nie zapomnij powiedzieć tacie!

Ewa Pawlik
Czyta się 3 minuty

Bywa, że zanim sami zrozumiemy, jak żyć, już musimy nauczać tego innych. Albo tak nam się  wydaje.

Tym razem takie pytanie, za pośrednictwem Facebooka, zadałam tacie kilkuletniej dziewczynki.

– Cześć. Proszę o trzy zasady, trzy rady, jak żyć?

– Oj, trudne!

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

– A, to przepraszam!

– Ok. Zjem i pomyślę.

Po dwudziestu minutach otrzymuję wiadomość:

– Pojedzone, tak że tak: żyć śmiało, odważnie. Nie bać się zmian. One uczą. Nie wolno podążać za tłumem. Trzeba chodzić własnymi ścieżkami, ale zawsze wracać do domu. Aha! Trzeba żyć w prawdzie! Mówić to, co się myśli, a nie to, co powinno się powiedzieć. Dzięki temu zatrzymujemy przy sobie ludzi, którzy akceptują nas takimi, jakimi jesteśmy. Niepowodzenie to nie to samo, co porażka. Niepowodzenie to doświadczenie, cenna rzecz. Wszystko jest kwestią nastawienia. Zwięźle?

– Świetnie. A coś adresowanego do dziewczynki, przyszłej kobiety? – to pytanie zadaję nie do końca poważnie, wszak dziewczynka to też człowiek,  ale jestem szalenie ciekawa, jaka będzie odpowiedź.

Tym razem na odpowiedź nie czekam ani sekundy:

– Słuchaj taty. Pamiętaj o słuchaniu taty. I nie zapomnij powiedzieć tacie! 😀

Żartuję! Moment, muszę pomyśleć.

Po kilku minutach:

– Ej, to niełatwe!

Po kolejnych kilku minutach:

– Powściągliwość na każdej płaszczyźnie. Nie decyduj pod wpływem impulsu. Daj sobie czas na wszystko. Jezu, co ja piszę! Jakie straszne! Jakie tatusiowe! Muszę chyba jeszcze pomyśleć.

– Totalnie tatusiowe! I do tego odrobinę niezgodne z tym, co pisałeś wcześniej!

– Zauważyłem… Dlatego przerwałem. Uważam, że płeć nie jest żadnym kryterium, gdy rozmawiamy o tym, co wolno, a czego nie wolno.

– Wybacz, ale jak to przeczytałam, to natychmiast pomyślałam o jednym: nie pozwól się do siebie zbliżyć chłopcom! Przynajmniej, dopóki ci nie pozwolę. Czyli nigdy! Bądź wolna, ale…

– Niestety, jest w tym sporo racji. Pytasz „jak żyć”, a ja odpowiadam, myśląc o córce. I automatycznie „tatusieję”,  w złym tego słowa znaczeniu. Wszystkie poprzednie rady są ogólnoludzkie. Młodej kobiecie dodałbym tylko tyle: mężczyzna zaurocza się szybko, ale nie każdy potrafi kochać. Zauroczenie dotyczy tego, co zewnętrzne. Miłość tego, co wewnątrz. Naucz się dostrzegać różnicę! Szukaj równowagi. Od mężczyzn oczekuj szacunku, a poprzeczkę stawiaj wysoko.

– Hahahahahah. Czy możliwa byłaby rada dla syna: kobietom poprzeczkę stawiaj wysoko, niektóre zainteresowane będą tylko twoim ciałem?

– Moim zdaniem problem polega na tym, że mężczyźni dojrzewają do prawdziwej miłości, a kobiety do rezygnacji z niej z powodu licznych rozczarowań. I się przez to za często mijamy.

– Wchodzimy na grząski grunt! Dziękuję i pozdrawiam!

– Czekaj, czekaj. A co dziś porabia nasza córka? – faktycznie, mamy wspólną.

– Wszystko u niej dobrze! Świetnie się bawi. Nocuje dziś u kolegi.

– Rany boskie! Jak żyć?!

Czytaj również:

Jak żyć?
Przemyślenia

Jak żyć?

Ewa Pawlik

Pan Bartek przechadza się pomiędzy stolikami i z nieukrywanym zadowoleniem zbiera pochwały i zachwyty. Mała mokotowska restauracja, w której przyrządza ryby, pęka w szwach. Na podłodze lastryko, na brzuchach zadowolonych klientów plamy z aromatycznych sosów, na ścianach portowe dekoracje.

Pełnia letniego sezonu w Jastarni w cichym zakątku wiosennej Warszawy. „Ten człowiek żyje skutecznie” – myślę, obserwując energicznego kucharza. Gdy podchodzi do mojego stolika, bez chwili namysłu zadaję pytanie, na które, jak sądzę, zna odpowiedź:

Czytaj dalej