Genialna pod każdym względem
i
Amy Adams i Christian Bale w filmie „American Hustle”; źródło: materiały prasowe
Doznania

Genialna pod każdym względem

Anna Frątczak
Czyta się 8 minut

Sukienka kopertowa to ideał. Można w niej sprzątać, spać, iść do biura albo na cocktail. Bywała lekarstwem na kryzys małżeński, finansowy, a nawet tożsamościowy. Żadna inna sukienka tego nie potrafi. 

Być kimś innym

Nowy Jork, rok 1976. Sydney – ambitna dziewczyna z przeszłością – najbardziej ze wszystkiego pragnie być kimś innym. Na imprezie poznaje fascynującego faceta. Nie wie, że Irving handluje fałszywą sztuką i pożyczkami bez pokrycia. Oficjalnie jest właścicielem sieci pralni.

– Może chcesz odświeżyć garderobę i wybrać sobie coś z rzeczy „porzuconych” przez klientki? – proponuje.

Pierwszy strzał – kopertowa sukienka sięgająca kolan. Dekolt w serek zwieńczony kołnierzykiem, wzór w zielone gałązki, wyrazisty i nowoczesny. Ikoniczny model od popularnej projektantki. Elastyczny dżersej podkreśla sylwetkę.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Sukienka kopertowa wg projektu "Przekroju"; stylizacja Ewa Pawlik, fot. Wojtek Gardaś

Sukienka kopertowa wg projektu „Przekroju”; stylizacja Ewa Pawlik, fot. Wojtek Gardaś

– Wow! Wyglądasz fantastycznie! – Irving traci głowę, zwierza się z pożyczek bez pokrycia i podrabianych landszaftów. Jest taka wyjątkowa, zrozumie.

Niedługo później Sydney wkracza do jego biura pewnym, kokieteryjnym krokiem. Znów ma na sobie obcisłą, dżersejową kopertówkę, od tej samej projektantki. Tym razem w brązowy deseń.

– Chciałbyś poznać Lady Edith Grimsley? Znam królewskich bankierów w Londynie… – przedstawia swoją nową tożsamość.

Dekolt, kołnierzyk, długie, wąskie rękawy – sukienka posiada idealną kombinację elegancji i seksapilu. Doskonale wyraża nowo odnalezioną pewność siebie i radość życia zakochanej kobiety. Oto zmysłowa i profesjonalna Edith Grimsley. Tak właśnie rozpoczyna się ekscentryczny, miłosno-zawodowy związek.

Sukienka kopertowa wg projektu "Przekroju"; stylizacja Ewa Pawlik, fot. Wojtek Gardaś

Sukienka kopertowa wg projektu „Przekroju”; stylizacja Ewa Pawlik, fot. Wojtek Gardaś

Za rolę Sydney w filmie American Hustle (2013) Davida o’Russela Amy Adams zdobyła Złoty Glob i nominację do Oskara. Otrzymał ją również Michael Wilkinson za kostiumy oddające klimat drugiej połowy lat 70. Wśród nich aksamitne marynarki, dzwony, koszule z długimi kołnierzykami, kombinezony z dekoltami do pępka. Choć to z nimi kojarzymy lata 70., zdaniem Wilkinsona to kopertowa sukienka najlepiej odzwierciedla ówczesnego ducha ubrań Amerykanek. Bo nosiły ją wszystkie: gospodynie domowe z przedmieść, aktorki, działaczki społeczne formatu Betty Ford, wpływowe feministki na czele z Glorią Steinem i dziewczyny pracujące w biurach na Manhattanie. Te, które chciały być trochę kokieteryjne, trochę wyzwolone, ale też trochę eleganckie. Jak Cybill Shepherd w Taksówkarzu Martina Scorsesego (1976).

Kowbojska fantazja

Moda lat 70. pod wpływem drugiej fali feminizmu, rewolucji kontrkulturowej i seksualnej przyznała kobietom wiele swobód: mniej podtrzymań i usztywnień, lżejsze struktury oraz fasony celebrujące naturalne kształty. Mary Quant lansowała miniówki, Sonia Rykiel proponowała sukienki z dzianiny, Halston luksusowe kreacje z lamy i opływające ciało kombinezony. Odsłanianie ciała traktowano jako podważanie obowiązującego status quo. Mężczyźni zapuszczali włosy i wdziewali koszule w kwiaty, a kobiety na niespotykaną wcześniej skalę zaczęły nosić spodnie. Barbara Hoff prezentowała w „Przekroju” kilka rodzajów modnych, szerokich fasonów. Najbardziej elektryzującym miastem był Nowy Jork. Przybywali tu wszyscy, którzy chcieli być artystami lub nie przystawali do życia w rodzinnym mieście. Z powodu orientacji seksualnej, feministycznych poglądów, chęci życia poza schematami. Na imprezach tańczono do disco, w klubie CBGB koncertowali The Ramones i Patti Smith, na Bronxie rodził się hip-hop. Malarze kumplowali się z poetami, muzykami, fotografami i projektantami mody, a geje byli trendsetterami. I wszyscy spotykali się w Klubie 54.

Do tej imprezowej socjety należała także Diane von Furstenberg, szczupła piękność z Europy, która właśnie rozwodziła się z niemieckim księciem.

– Około północy wkładałam kowbojki i jechałam mercedesem do miasta. Kochałam to uczucie, kiedy wchodziłam na imprezę sama, jak kowboj do salonu. Wieść męskie życie w kobiecym ciele: to była moja fantazja, złamanie tabu – opowiadała.

Kopertowa sukienka była ważną częścią tej fantazji. W parze z kowbojkami wyglądała zadziornie i seksownie. Von Furstenberg zaprojektowała ją w 1974 r., a rok później model stał się bestsellerem produkowanym w liczbie 15 tys. sztuk tygodniowo. Diane – jako pierwsza w historii projektantka – znalazła się na okładkach „Newsweeka” i „The Wall Street Journal”, magazynów, które nigdy dotąd nie zajmowały się tak trywialnymi tematami, jak moda.

Sukienka wielozadaniowa

Na pozór nic w niej specjalnego. Trochę jak szlafrok, trochę jak kimono. Miękka i wygodna, można w niej nawet spać. Dżersej doskonale modeluje sylwetkę, więc chłopczycom dodawała krągłości. Ale odpowiada również kobietom o pełnych kształtach. Kto powiedział, że trzeba się ściśle owijać materiałem? Wystarczy poluzować poły, by zyskać luźniejszą formę, taką, która nie będzie podkreślać wałeczków w newralgicznych miejscach. Dekolt w serek wysmukla szyję, a im delikatniejsza i smuklejsza szyja, tym lżejsza wydaje się cała sylwetka. Wzory korespondują z trendami obecnie panującymi we wzornictwie i sztuce – w latach 70. były to pop-art, abstrakcja, formy organiczne: pióra, liście, łodygi bambusa. Zasady pozostają niezmienne: printy ułożone wertykalnie optycznie wydłużają i wysmuklają figurę, poprzeczne z kolei poszerzają.

„Sukces tej sukienki tkwi w tym, że w ładny sposób odkrywa ciało. Kobiety chcą pokazywać nogi i piersi. Są dumne ze swoich ciał. Seksualność jest ważnym elementem współczesnej mody” – pisała dziennikarka Carrie Donovan w 1977 r. w artykule Feminism’s Effect on Fashion na łamach „The New York Times”. „Kobiety pracują, są zajęte, ich życie kompletnie się zmieniło. Potrzebują czegoś ładnego, prostego, wygodnego, a przy tym seksownego” – tłumaczyła von Furstenberg, cytowana w tym samym artykule. Podkreślała, że jej sukienka jest najbardziej tradycyjną formą ubioru. Nie posiada guzików ani zamków. Łatwo ją założyć, a jeszcze łatwiej zdjąć.

„Kiedy chcesz niepostrzeżenie wyjść z sypialni, nie budząc śpiącego mężczyzny, zamki są koszmarem”

– powiedziała raz francuskiej dziennikarce, budując kolejne piętra legendy, dzięki której sukienka stała się symbolem seksualnego wyzwolenia lat 70.

Projekt przyniósł von Furstenberg sławę i majątek, ale Diane nie była pierwszą, która sięgnęła po ten fason. Kroje inspirowane japońskim kimonem trafiły do Europy w XIX w. wraz z modą na Orient. Noszono je w głównie w charakterze peniuaru w pracowniach artystycznych, palarniach opium albo w domach publicznych. Na salony krój trafił w latach 30. za sprawą Elsy Schiaparelli. Skromna, czarna sukienka z weluru, przepasana atłasowym paskiem była dość zwyczajna jak na ekscentryczną Włoszkę. W tym samym czasie za oceanem Wielki Kryzys dyktował swoje trendy, wśród nich hooverettes, czyli kopertowe sukienki – podomki. Tak proste, że mogła je uszyć każda amatorka, z taniego kretonu albo perkalu.

Popołudniowa sukienka kopertowa Elsy Schiaparelli z wczesnych lat 30

Popołudniowa sukienka kopertowa Elsy Schiaparelli z wczesnych lat 30

Sukienka "Popover" zaprojektowana przez amerykańską projrktantkę Claire McCardell w 1942r. Z założenia miała się sprawdzać w kuchni i na cocktail party.
Sukienka „Popover” zaprojektowana przez amerykańską projrktantkę Claire McCardell w 1942r. Z założenia miała się sprawdzać w kuchni i na cocktail party.
Jedna z wersji sukienki kopertowej projektu Diane von Furstenberg
Jedna z wersji sukienki kopertowej projektu Diane von Furstenberg

Dekadę później, w równie trudnych warunkach wojny, Diane Vreeland, legendarna redaktorka Harper’s Baazar, rzuciła amerykańskim projektantom wyzwanie: stwórzcie coś modnego, w czym można posprzątać dom, a potem, nie przebierając się, pójść na cocktail party”. W odpowiedzi projektantka Claire McCardell zaproponowała popover dress – kopertową sukienkę uszytą z kretonu, tym razem o kimonowym rękawie. Sprzedawano ją za niecałe 7 dolarów, w komplecie z rękawicą kuchenną, dopasowaną do bocznej kieszeni. W pierwszym sezonie 75 tys. egzemplarzy rozeszło się na pniu! McCardell uczyniła popover dress sztandarowym produktem każdej swojej kolekcji, przez lata tworząc różne jej warianty z rozmaitych tkanin, włączając płótno, wełnę i denim.

Dziś dżersejowe kopertówki trudno uznać za strój koktajlowy, natomiast spełniają wymogi biznesowego i politycznego dress code’u. Chętnie nosi je Księżna Cambridge, pokazywała się w nich także Michelle Obama.

Kopertówka nigdy nie wyszła z mody, ale warto zaznaczyć, że sukienka pod koniec lat 90. przeżyła wielki come back, po tym, jak Diane von Furstenberg wprowadziła ją ponownie do swojej kolekcji w 1997 r. Co ciekawe, wciąż żywy był jej feministyczny podtekst. Íngrid Betancourt, polityczka ubiegająca się o urząd prezydentki Kolumbii, porwana w 2002 r. przez rebeliantów i przetrzymywana przez 6 lat w dżungli, podczas swojego pierwszego publicznego wystąpienia po uwolnieniu w 2008 r. miała na sobie właśnie kopertową sukienkę od Diane von Furstenberg.

– Po siedmiu latach niewoli i noszenia męskiego uniformu moro pozwoliłam sobie na przyjemność założenia kopertowej sukienki Diane von Furstenberg. Celowo wybrałam różowy print moro. Chciałam zaznaczyć, że pod mundurkiem więźnia przetrwała we mnie kobieta (…). Wkładając tę sukienkę, cieszyłam się całym pięknem tej sytuacji. Nawet jeśli wzór traktowałam jako symbol mojego zniewolenia. Byłam naprawdę wolną kobietą! – mówiła Betancourt.

Dorota Bąkowska w swojej pracowni krawieckiej

Dorota Bąkowska w swojej pracowni krawieckiej

Kobiecość na lata

Redakcja „Przekroju” nie mogła nie docenić konceptu sukienki kopertowej i dlatego w jesiennej edycji Wykrojów „Przekroju” prezentujemy nasz projekt tego ponadczasowego modelu, w opracowaniu krawcowej Doroty Bąkowskiej. 

Anna Frątczak: Co dla Pani jest największą zaletą sukienki kopertowej?

Dorota Bąkowska: Jest bardzo kobieca. Nadaje sylwetce idealny kształt klepsydry. Pomaga w tym rękaw kimonowy – szyty z jednego kawałka materiału, który wybrałam do projektu. Poza tym oszczędzi trudów wszywania rękawa. Ta sukienka może funkcjonować z nami przez lata. Można w niej tyć, chudnąć, a ona zawsze się do nas dostosuje.

Dzianina czy tkanina?

Dzianina lepiej dopasowuje się do sylwetki. Ja sobie uszyłam ten sam fason z cienkiego, wełnianego tropiku – również pięknie trzyma formę i ładnie się prezentuje. W projekcie plecy i przód skrojone są ze skosu, więc każdy materiał będzie „pracował” i ładnie się układał. To szczególna zaleta tej sukienki. Jest elastyczna, nieważne, czy uszyjemy ją z dzianiny, czy z tkaniny.

Istnieje jakiś materiał, z którego trudno uszyć ten fason?

W jedwabiu mogą wyciągnąć się skosy, podobnie w przypadku cieniutkiej wiskozy. Wówczas dół sukienki będzie nierówny i trzeba na koniec go cyrklować, czyli wyrównać. Lepiej wybrać stabilny dżersej albo tkaniny o gęstych splotach: koszulową bawełnę, dżins, len, wełnę sukienkową, tencel albo lyocell.

Jak Pani ocenia trudność uszycia tej sukienki w skali 1:10?

Łatwa, 3–4 pkt. Dżersej się szyje dobrze i szybko.

Na co trzeba uważać, zanim przystąpimy do krojenia albo szycia?

Warto sobie zmierzyć obwód talii. Czasem możemy nosić rozmiar 38, ale mieć w talii więcej niż to wynika z tabeli. Wówczas trzeba skorygować szablon i wydłużyć sobie pasek.


Musisz ją mieć? By otrzymać wykrój sukienki kopertowej projektu z jesiennej edycji Wykrojów „Przekroju” napisz do nas: [email protected] 

Czytaj również:

Od „Przekroju” do wykroju – 4/2019
i
zdjęcie: Wojtek Gardaś, wykroje i realizacja sukienek: Dorota Bąkowska
Wiedza i niewiedza

Od „Przekroju” do wykroju – 4/2019

Ewa Pawlik

W drugiej odsłonie modowego projektu prezentujemy klasyczną wiązaną sukienkę.

Inspirowaliśmy się naszym archiwum. Pierwsze sukienki pojawiły się na łamach „Przekroju” już we wrześniu 1945 r. i od tamtej pory polecaliśmy Państwu ten element garderoby regularnie. Były to w większości modele z rękawami lub bez nich, mniej lub bardziej rozkloszowane, ale zawsze pozbawione nogawek. I tego postanowiliśmy się trzymać!

Czytaj dalej