Fundacja Przekrój
i
kurtyna: Jacek Gawłowski
Marzenia o lepszym świecie

Fundacja Przekrój

Tomek Niewiadomski
Czyta się 3 minuty

Ponad 70 lat historii kultowego tygodnika, jakim był „Przekrój”, wpłynęło wyjątkowo twórczo na życie kulturalne w naszym kraju. Na jego łamach publikowali polscy nobliści – Wisława Szymborska i Czesław Miłosz. U boku Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i Stanisława Lema dorastał Sławomir Mrożek. Barbara Hoff kreowała nowe mody, a autorka Demokratycznego savoir-vivre’u Janina Ipohorska radziła, jak żyć. Plewiński, Mróz, Lengren, Szaniawski, Macedoński – lista twórców jest imponująca. Jednak w historii „Przekroju” ważny jest nie tylko okres, gdy jego redaktorami naczelnymi byli Marian Eile i Mieczysław Czuma. Jeszcze całkiem niedawno na jego łamach zadebiutował choćby Marek Raczkowski.

Pamiętając o tradycji „Przekroju” i o jego twórcach, nasz zespół redakcyjny spędził wiele godzin w archiwach. To doświadczenie było fundamentalne podczas tworzenia nowego pomysłu na magazyn. Przypomnieliśmy Czytelniczkom i Czytelnikom, skąd pochodzimy, ale również określiliśmy na nowo naszą tożsamość, wydając kolejne numery. Ta formuła spotkała się z dużym uznaniem, co jednak nie oznacza, że pismo wspólnie z zespołem wciąż nie przechodzi ewolucji. Dlatego w naturalny sposób przyszedł czas na postawienie kolejnego ważnego kroku. Ponieważ sam magazyn, nasza filozofia i wszystkie idące za nią decyzje nie mają charakteru komercyjnego, przekształciliśmy się w Fundację Przekrój. Będziemy ją rozwijać, pielęgnując tym samym tradycję dawnego tygodnika. Pragniemy uczestniczyć w tworzeniu świata, w którym chcielibyśmy żyć, wiedząc o tym, że wszyscy mamy siłę, aby móc go zmieniać. Piękno każdego człowieka manifestuje się w talencie, którego można używać w tym celu. To, czego się podejmujemy, pozwoli nam w szerszym stopniu uczestniczyć w życiu społecznym, tym samym wnosząc do niego takie wartości, jak zdrowie, wdzięczność, rozwój, entuzjazm czy miłość. W dodatku już za chwilę będziemy mogli otworzyć się na świat, publikując większość naszych treści na stronie internetowej również w języku angielskim.

Od tej chwili właścicielem „Przekroju” jest Fundacja, stając się tym samym niezależną instytucją. W tym miejscu, z racji mojej nowej funkcji przewodniczącego Rady Fundacji, chcę podziękować naszym Czytelniczkom i Czytelnikom, Autorom, Współpracownikom oraz całemu Zespołowi za wszystko, czego wspólnie udało się dokonać do tej pory. Jestem pewien, że ta decyzja otwiera przed nami wiele nowych możliwości, nadając temu, czym się zajmujemy, inną rangę. Szczególne gratulacje składam prezes zarządu Fundacji Monice Sękowskiej oraz pozostałym członkiniom zarządu – Marcie Wardin i Joannie Domańskiej. Funkcję redaktor naczelnej ze spokojem powierzam Miładzie Jędrysik.

Ukłony

Tomek Niewiadomski

Czytaj również:

Lengren optymista
i
ilustracja: Zbigniew Lengren
Przemyślenia

Lengren optymista

Katarzyna Lengren

Sroga zima, czasy stalinowskie, a tu „nikt nie ma pod górkę”. Wszyscy zjeżdżają albo spadają, ale nie widać nikogo, kto wchodzi, dysząc i sapiąc. Na pewno z drugiej strony górki jest wyciąg – to musi być Kasprowy albo Gubałówka. Więcej wyciągów nie było. Do tego skocznia, po góralsku z dwóch bali drewnianych wyciosana. Siermiężnie, ale wesoło. Na stoku nikt nie zachowuje profesjonalnej narciarskiej powagi tak, jak to się robi teraz. Górka i śnieg dla wszystkich. Dlatego dzieci, psy, sanki były dozwolone. Choinki wyrastały nie tam, gdzie trzeba, i atakowały znienacka.

Zbigniew Lengren jeździł jak wszyscy na drewnianych nartach, które smarowało się smarem na mokry śnieg albo na suchy. Zakładał sznurowane, skórzane buty, które wsuwał w kandahary, czyli wiązania ze sprężyną i paskami. Do tego nosił góralski sweter z gryzącej, ostrej wełny, spodnie, a pod spodniami ciepłe gacie.

Czytaj dalej