Co słychać w Bieszczadach
i
ilustracja: Igor Kubik
Marzenia o lepszym świecie

Co słychać w Bieszczadach

Joanna Pawluśkiewicz
Czyta się 2 minuty

Niewiele wiemy o tym, co się naprawdę dzieje w Bieszczadach. W naszej świadomości żyje mit, a nie rzeczywistość. Legenda bieszczadników, dzikości, niedźwiedzi, połonin, Marka Hłaski i wilków.

Dlatego trudno zrozumieć, że tam sukcesywnie, intensywnie i bez sensu niszczona jest przyroda, a bieszczadzka legenda pomaga Lasom Państwowym to ukrywać. Mem, że może rzucić by wszystko i wyjechać w Bieszczady, to smutny żart – myślę, stojąc na leśnej drodze, wokół której dokonuje się pogromu starych buków. Obok przejeżdża ciągnik zrywkowy, maszyna tak pasująca do otoczenia jak harwestery do Białowieży. Tylko że w przypadku Białowieży prawie cała Polska stanęła murem przeciw dewastacji – dlaczego o Bieszczadach cisza?

Patrzę na zniszczenia dokonane w tym lesie: prawdziwym, wielogatunkowym, wielowiekowym; z drzewami, które są małe i duże, żywe i martwe, które leżą, stoją i wiszą. Trudno uwierzyć, że w ogóle musimy dyskutować o tym, że to nie jest las, z którego wycina się drzewa. Koncern Lasy Państwowe uważa inaczej, robi szkody nie tylko w lesie, ale też w przestrzeni wirtualnej, medialnej i społecznej, zawzięcie przekonując, że wszystko jest w jak najlepszym porządku: lesistość wzrasta, a aktywiści, przyrodnicy i naukowcy nie mają racji i są opłacani przez wrogie Polsce siły.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

W obronie bieszczadzkich lasów staje ruch obywatelski Inicjaty­wa Dzikie Karpaty. „Postulujemy wstrzymanie wycinki w ponadstuletnich drzewostanach w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz na obszarze planowanego od 35 lat Turnickiego Parku Narodowego, a także wprowadzenie zakazu polowań na tym obszarze. Choć stary las o cechach naturalnych jest należycie chroniony na terenie parku narodowego, to zaraz za jego granicami trwa brutalna wycinka starodrzewów Puszczy Karpackiej. Podobnie zwierzęta korzystające z ochrony w parku po przekroczeniu jego granicy padają od kul myśliwych. Ambony myśliwskie często są usytuowane w jej bezpośredniej bliskości. Ponieważ ani Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych, ani Ministerstwo Środowiska nie są zainteresowane realizacją naszych postulatów, po raz drugi zorganizowaliśmy letni obóz aktywistyczny, aby działać w terenie” – mówią ludzie z Inicjatywy.

Nie każdy może rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Ale można wejść na stronę Inicjatywy Dzikie Karpaty albo przyjść na spotkanie informacyjne. Nie warto pozostawać bezczynnym.

 

Czytaj również:

Ku pożytkowi żywych istot
i
ilustracja: archiwum
Marzenia o lepszym świecie

Ku pożytkowi żywych istot

Przekrój

Potrącił go samochód. Prosto z ulicy trafił do biura stowarzyszenia, a zaraz potem do lekarza. Koledzy kibicowali mu niestrudzenie podczas długiej terapii. Dlatego dziś nazywają go Kibic. Kot Kibic to jedna z tysięcy żywych istot – zwierząt i drzew – uratowanych przez Klub Gaja, jedną z najstarszych organizacji pozarządowych w Polsce.

Lasy, rzeki i zwierzęta

Klub został założony w 1988 r. przez Jacka Bożka, który pod koniec lat 80. podejmował pierwsze niezależne akcje ekologiczne, m.in. chroniące drzewa przed wycinką. Od tamtej pory działa na rzecz środowiska naturalnego i poszanowania praw zwierząt. Inicjuje debaty społeczne na tematy związane z ekologią, a w swoich kampaniach podkreśla wagę codziennych, indywidualnych wyborów, które mają realny wpływ na przyrodę.

Czytaj dalej