Asany stołowe
i
ilustracja: Karyna Piwowarska
Promienne zdrowie

Asany stołowe

Jakub Bas
Czyta się 2 minuty

Święta i karnawał to nie czas wstrzemięźliwości. Mogą się nam przytrafiać nadużycia, zwłaszcza w obszarze kulinarnym. Producenci lekarstw mają tego świadomość. Zimowe bloki reklamowe wypełniają aktorzy w białych lekarskich kitlach, którzy uśmiechają się do nas i do prezentowanych przez siebie pastylek na gastryczne dolegliwości. A my teraz uśmiechamy się do nich – bo wiemy coś, co udawanym lekarzom najwidoczniej umknęło.

Nasza odpowiedź na niestrawność, zgagę lub świąteczne znużenie to kilka asan. Można je wykonywać pojedynczo, można dowolnie łączyć w dłuższe sekwencje. Każda z nich wspomaga prawidłową pracę układu pokarmowego i zapobiega trawiennym zaburzeniom. Skłony, skręty, inwersje, wygięcia – te ruchy masują nasze wewnętrzne organy, pobudzają przepływ płynów w organizmie, niwelując ewentualne obrzęki i związane z nimi uczucie ciężkości. Asany pobudzają krążenie i perystaltykę jelit. Krew krąży szybciej i odżywia przeciążone organy.

Pozycje odwrócone, takie jak pies z głową w dół, lub te, które wymagają skłonu, mają silne działanie relaksujące. Po kilku dniach w towarzystwie bliższej i dalszej rodziny miło będzie odetchnąć głęboko i swobodnie, pozbyć się napięcia. Zresztą napięcie zawsze zaburza pracę układu trawiennego. Dbałość o relaks przyniesie wymierne korzyści zdrowotne dla całego organizmu. Ułożenie głowy poniżej serca wyreguluje jego rytm, przyśpieszy obieg krwi i podziała zbawiennie na układ nerwowy. Spadnie nam także poziom kortyzolu – hormonu stresu. Uwolni się przepona.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska
ilustracja: Karyna Piwowarska

Jogę da się praktykować wszędzie i o każdej porze. Można wybrać te pozycje, które najbardziej przypadły nam do gustu. Każda z nich, wykonywana przez kilka minut, przyniesie natychmiastową ulgę. Zresztą nie trzeba nawet patrzeć na zegarek. Odmierzajmy czas głębokimi oddechami. Na zdrowie i namaste!


Rozgrzej dłonie

Jesteśmy poirytowani? Wściekli? Zmęczeni? Potrzyjmy energicznie dłońmi. Róbmy to tak długo, aż staną się gorące. Wtedy połóżmy je sobie na oczach. Błys­kawicznie poczujemy odprężenie. Dłonie możemy też przyłożyć sobie do karku, zwłaszcza po dniu przy biurku. Ekspresowy relaks gwarantowany! To dobra technika dla tych, którzy miewają stany lękowe – pozwala się uspokoić i poczuć dobrze w swoim ciele.


Otul czoło

Wspaniałym remedium na bóle głowy wywołane stresem albo długą pracą przed ekranem komputera jest wypełniony siemieniem lnianym i aromatycznymi ziołami woreczek. Wystarczy kawałek przyjemnego w dotyku materiału – najlepiej flaneli, bawełny, jedwabiu – do tego kilka garści siemienia i trochę suszonej lawendy albo rumianku. Woreczek można podgrzać w piekarniku lub mikrofalówce. Kładziemy go sobie na oczy lub czoło, oddychamy i odpoczywamy. Ten zabieg zmniejsza bóle napięciowe, koi nerwy, pomaga też łagodnie odpłynąć w sen.


Przytul siebie

Jeśli potrzebujemy przytulenia, a chwilowo nikogo chętnego nie mamy pod ręką, możemy przytulić się sami. Technika jest dość zaskakująca, ale prosta. Otwartą dłoń przykładamy wewnętrzną stroną do czoła, a drugą, ułożoną tak samo, kładziemy sobie na karku, pod linią włosów. Możemy delikatnie naciskać. Dzięki temu trikowi poczujemy się tak, jakby ktoś bardzo ulubiony pocałował nas w czółko. I w sumie tak jest, bo robimy to przecież my sami! Autoprzytulanie redukuje stres, uspokaja i pozwala wrócić do głębokiego oddechu.

Czytaj również:

Drżące ciało
i
zdjęcie: Max/Unsplash
Promienne zdrowie

Drżące ciało

Bioenergetyka Alexandra Lowena
Sylwia Niemczyk

Jedną z najbardziej szkodliwych tez, w jakie uwierzyliśmy, jest ta mówiąca o wyższości umysłu nad ciałem – twierdził Alexander Lowen, psychoterapeuta.

Jak może istnieć jakakolwiek wyższość, skoro to dwie strony tej samej monety, nierozerwalne i równorzędne? Lecząc psychikę, trzeba zatroszczyć się o ciało. I odwrotnie. To przekonanie stało się podstawą stworzonej przez Lowena analizy bioenergetycznej – nurtu terapii opartej na ruchu, dotyku i oddechu.

Czytaj dalej