Anastazjanizm: pojęcia kluczowe
Pogoda ducha

Anastazjanizm: pojęcia kluczowe

Andrzej Olejniczak
Czyta się 8 minut

Jeśli sądzisz, że sięgnąwszy po książki z serii Dzwoniące Cedry Rosji, jak nazywa się oficjalnie cykl o Anastazji, odnajdziesz w nich kolejną banalną wariację utrwalonych w kulturze popularnej motywów znanych od czasów dzieci kwiatów, to się mylisz. U progu Ery Wodnika postsowiecki New Age uprawia bowiem futurologię, zna się na geopolityce i błyskotliwie szuka ścieżek łączących staroegipską wiedzę tajemną, obłęd cywilizacji technicznej i znaczenie public relations w zarządzaniu państwem.

Ze światem 10 tomów opowieści o Anastazji warto się zaznajomić tym bardziej, że mądrości przekazywanych przez Władimira Megrego być może z uwagą słucha nawet jego najpotężniejszy rosyjski imiennik. W Liście otwartym do prezydenta Rosji Władimira Putina czytamy: „budowanie demokratycznego, ekonomicznie rozwiniętego państwa na wzór państw zachodnich większość mieszkańców intuicyjnie odrzuca. […] Jeśli pomyśleć rozsądnie, to dlaczego my […] mamy marnować nasze wysiłki, żeby w końcu zbudować państwo, w którym będą kwitły narkomania, prostytucja i przestępczość? Przecież to wszystko ma miejsce właśnie na Zachodzie”.

Anastazja

Anastazja jest pustelnicą, którą Megre napotkał podczas swoich podróży przez syberyjską tajgę. Spotkanie z nią odmieniło

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Być jak Anastazja
i
Zofia Stryjeńska, Wiejska zagroda, ok. 1960 r. Kolekcja obrazów Zofii Stryjeńskiej – własność miasta Tarnowa. Dar ks. Alojzego F. Nosala. Depozyt w Muzeum Okręgowym w Tarnowie
Marzenia o lepszym świecie

Być jak Anastazja

Ewa Pawlik

Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami żyje sobie dzieweczka, która całymi dniami biega po lesie, a wieczorami słodko zasypia w objęciach niedźwiedzia. Niedźwiedź ma pewnie na imię Misza, ale tym się nie zrażajmy. Najważniejsze, by odnaleźć w sobie tę słowiańską moc.

„Zdrowia jasnym myślom Twoim!” – tak zaczyna się e-mail, który stanie się dla mnie przepustką do lepszego świata. Niepotrzebna wiza, niepotrzebny samolot. Nie muszę nawet mówić po rosyjsku. Szczęś­liwym zbiegiem okoliczności nowy lepszy świat powstaje niedaleko mego rodzinnego miasta. Kilkanaście kilometrów wylotówką na północ pozwala opuścić matrix.

Czytaj dalej