Zwierzęta na wojnie ludzi
i
ilustracja: Igor Kubik
Wiedza i niewiedza

Zwierzęta na wojnie ludzi

Adam Węgłowski
Czyta się 5 minut

Kiedy w kwietniu 2019 r. Norwegowie wyłowili u swoich wybrzeży białuchę – morskiego ssaka z rodziny narwalowatych – wywołali nie lada sensację. Zwierzę miało bowiem na sobie dziwną uprząż, najprawdopodobniej przeznaczoną do umieszczenia kamery GoPro, na dodatek z… rosyjską etykietką. Było także wytrenowane: kiedy Norwegom wypadł do morza telefon, białucha błyskawicznie zanurkowała i bez trudu wyłowiła sprzęt.

Od razu pojawiły się podejrzenia, że zwierzę zostało wyszkolone przez Rosjan do zadań szpiegowskich, lecz zdezerterowało i wybrało wolność. Specjaliści jednak powątpiewali. Stwierdzili, że wedle ich wiedzy armia rosyjska raczej trenuje delfiny, a nie białuchy. I to w Sewastopolu na Krymie, a nie daleko na północy, koło Murmańska. Delfiny te zaś nie szkolą się w wyławianiu telefonów, lecz w likwidowaniu wrogich płetwonurków za pomocą harpunów umieszczonych na grzbietach.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Te przeklęte koty
i
ilustracja: Igor Kubik
Wiedza i niewiedza

Te przeklęte koty

Adam Węgłowski

Starożytni Egipcjanie uważali koty za zwierzęta płodne i odważne. To były cechy godne pozazdroszczenia. Szacunkiem darzono więc Bastet – boginię z kocią głową. Wszystkie Mruczki były rzecz jasna jej świętymi zwierzętami. Dbano o nie aż do przesady: sierściuchy mumifikowano, grzebano w grobowcach, jednym słowem – stanowiły lepszy sort zwierząt.

Tej opinii nie zepsuły kotom w Egipcie nawet wydarzenia z VI w. p.n.e., opisane potem w Podstępach wojennych przez Rzymianina Poliajnosa. Według niego w 525 r. p.n.e. król perski Kambyzes II pokonał armię egipską pod Peluzjum na Synaju, sprytnie wykorzystując właśnie atencję, jaką poddani faraona darzyli kociaki. Mianowicie na czele swych szeregów władca kazał postawić koty. Egipcjanie normalnie zasypaliby Persów gradem strzał, w tej sytuacji jednak bali się zranić ulubieńców bogini Bastet. A kiedy doszło do walki wręcz, nie mieli już szans i przegrali z perskimi najeźdźcami.

Czytaj dalej