Wizje roślin – jarzębina
i
Jarząb pospolity, zdjęcie: Joanna Boise/Atlas Roślin; źródło: Wikimedia Commons
Promienne zdrowie

Wizje roślin – jarzębina

Robert Rient
Czyta się 9 minut

Jarzębina niewiele potrzebuje, by utrzymać się przy życiu – odrobinę wody i słońca. Jeśli chodzi o glebę, to potrafi zakwitnąć między skałami, a nawet wśród ruin domów i zniszczonych cegieł, zapomnianych budowli. Niektórzy mówią, że to przez ducha rośliny, który nade wszystko ceni piękno i chce ukryć to, co ludzie zniszczyli.

Pogańskie ludy Islandii uznawały jarząb, który wielu woli nazywać jarzębiną, za święte drzewo, a gałązki z owocami położone na grobie zmarłego odgrywały rolę amuletów przeciwko złemu. W Niemczech wierzono, że ta sama gałązka chroni przed zagubionymi, demonicznymi piorunami. Z kolei w Rosji wykorzystywano gałęzie jarzębu ze względu na fitoncydy, czyli naturalne substancje hamujące rozwój mikroorganizmów. Gałąź zanurzona w wodzie uszlachetniała ją, przeciwdziałała pleśni i pozwalała utrzymywać świeży smak przez długie tygodnie. Sprawne zielarki za pomocą gałęzi jarzębu potrafiły zmienić bagnistą i stęchłą wodę w zdatną do picia. A gdy do chorego nie chciało wrócić zdrowie, niekiedy wynoszono go w pobliże jarzębu. Drzewo, a raczej zamieszkujący je duch, rozmiłowany w pięknie, miał przyciągnąć energię życiową w miejsce choroby. Z kolei sieczką z liści drzewa przesypywano ziemniaki w piwnicy, by te zachowały właściwości odżywcze oraz jakość aż do wiosny. Starożytni wierzyli również, że pilne obserwowanie drzewa pozwala odczytywać przyszłość, ale tylko tę dotyczącą wojny, epidemii i klęski urodzaju. Jeśli jarząb zrzucał korale wczesną jesienią, było to ewidentnie koszmarne proroctwo. Co więcej, w średniowiecznej Europie uważano, że gałęzie jarzębu chronią nie tylko przed nieszczęściami, chorobami i niewidzialnymi mocami, ale również przed samymi smokami. Do dzisiaj nie wiadomo, czy te hybrydalne istoty przypadkiem nie opuściły naszego kontynentu ze względu na coraz powszechniej panoszące się drzewa o szkarłatnoczerwonych owocach.

Charakterystyka

Nazywana jest koralową królową jesieni. Jej łacińska nazwa gatunkowa pochodzi od słowa aucupárius oznaczającego łowcę ptaków. Jarzębina, a raczej jarząb, swoje polskie imię ma podobno od jarząbka, drobnego ptaka rozmiłowanego w smaku czerwonych owoców. Nie on jedyny – owocami zajadają się zarówno: sójki, gawrony, cietrzewie, głuszce, kawki, sikory, drozdy, gile, jemiołuszki, jak i: dziki, sarny, daniele, borsuki oraz wiewiórki. Jednak to głównie ptaki rozsiewają nasiona, zwłaszcza na miejscach wycinki lasów. Jarząb bywa pierwszym drzewem, które przy okazji wzrostu osłania inne drzewa lasotwórcze.

Najbardziej znany jarząb pospolity (Sorbus aucuparia) pochodzi z rodziny różowatych (Rosaceae). Jego krewnymi są zatem jabłonie, grusze i głogi – drzewa i krzewy, które rodzą owoce jabłkowate (nazywane ziarnkowymi). Do rodzaju Sorbus należy około 250 gatunków drzew i krzewów, które pojawiły się na Ziemi miliony lat temu, w erze kenozoicznej. Jarząb pospolity rośnie prawie na całym obszarze Europy – poza Grecją i południem Hiszpanii – oraz w Azji Mniejszej i na Syberii. W Polsce dziko występuje pięć gatunków: wspomniany jarząb pospolity, jarząb mączny (S. aria), jarząb szwedzki (S. intermedia), jarząb nieszpułkowy (S. chamaemespilus) oraz jarząb brekinia (S. torminalis).

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Jarzębina preferuje lasy liściaste i mieszane, na nizinach. Natomiast w górach nie występuje poza piętrami kosodrzewiny. Może osiągnąć nawet 20 m wysokości, chociaż zazwyczaj mierzy 15 m i mniej. Poza granicami lasu występuje często w postaci krzewu. Świetnie radzi sobie w niskich temperaturach oraz z mało urodzajną glebą – zarówno suchą, jak i wilgotną. Liście złożone są z charakterystycznych, owłosionych od spodu orlich listków. Białe, drobne kwiaty zebrane zazwyczaj w baldachy i większe grona, sięgające nawet 15 cm, rozwijają się już wiosną. Owoce, najpierw pomarańczowe, a dopiero później szkarłatnoczerwone pojawiają się wraz z początkiem jesieni, niekiedy wcześniej. Zawierają trzy nasiona i są jadalne (nie należy ich zjadać zaraz po zerwaniu z drzewa, ale o tym za chwilę), a wręcz bogate w szereg zdrowotnych właściwości. Jarząb pospolity swoją dojrzałość osiąga wtedy, gdy ludzie osiągają pełnoletniość. Zazwyczaj również żyje około 90 lat, chociaż najstarszy polski jarząb prześcignął najstarszych przedstawicieli naszego gatunku, dożywając 140 lat.

Zbiory

W 1926 r. na Międzynarodowej Wystawie Wyrobów Meblowych w Paryżu meble z jarzębu brekinia uznano za najpiękniejsze. Drewno jarzębu niechętnie współpracuje z dłutem, jednak ze względu na swój kolor bywa wykorzystywane przez rzeźbiarzy oraz niektórych wytwórców instrumentów muzycznych, takich jak flety i klarnety. Jednak największą popularnością cieszą się dojrzałe owoce jarzębów, natomiast w celach leczniczych wykorzystuje się również kwiaty, liście, a nawet łodygi i korę.

Kwiatostany zbiera się zazwyczaj w maju, na początku kwitnienia, jednak należy to robić z szacunkiem i pozostawić na drzewie przynajmniej połowę kwiatów, by te wydały owoce nie tylko dla ludzi, ale też dla ptaków i innych zwierząt. Liście najlepiej zbierać od czerwca do sierpnia, gdy ich aktywność antyoksydacyjna jest najsilniejsza. „Owoce zbiera się po ich dojrzeniu, to jest w okresie od października do listopada. Zwyczajowo zbiera się je po pierwszych przymrozkach, gdyż wtedy są słodsze i smaczniejsze, ale mają mniej witaminy C. W czasie przymrozków kwas parasorbowy zawarty w owocach ulega rozpadowi. Przed spożyciem owoców czy przygotowaniem z nich przetworów zaleca się ich przemrożenie lub zagotowanie w celu pozbycia się kwasu parasorbowego. Proces mrożenia jest korzystniejszy ze względu na lepsze zachowanie substancji aktywnych. Zebrane owoce przetwarza się bezpośrednio po zebraniu lub suszy w temperaturze 30–40°C, a dosusza w temperaturze 40–50°C. Zbierane są całe baldachy, z których po wysuszeniu wyodrębnia się owoce” (Maciej Olczyk, Anna Geszprych, Rośliny jadalne i lecznicze z rodzaju Sorbus L., „Postępy Fitoterapii” 2017). Kwas parasorbowy zawarty w świeżych owocach podrażnia nerki, może wywołać wymioty i biegunkę, dlatego nie należy spożywać surowych owoców. Szanujące się zielarki i zielarze nie zbierają również wszystkich owoców z drzewa – świadomi, że nie oni jedyni mają do nich prawo.

Wolne rodniki a liście jarzębu

Gdy w naszym organizmie zgromadzi się zbyt wiele wolnych rodników, zwiększa się ryzyko rozwoju chorób krążenia (np. nadciśnienia tętniczego), chorób narządu wzroku (takich jak jaskra), chorób neurodegeneracyjnych, w tym alzheimera i parkinsona, oraz chorób zapalnych, do których należy reumatoidalne zapalenie stawów. Do tego dochodzą choroby cywilizacyjne, m.in. miażdżyca i cukrzyca. Skutecznym sposobem ochrony przed wolnymi rodnikami jest stosowanie antyoksydantów, a źródłem tych są rośliny, w tym jarząb. Przeprowadzone badania udowodniły, że zarówno kwiaty, liście, jak i owoce jarzębu pospolitego wykazują właściwości przeciwutleniające. Jednak „najwyższym potencjałem antyoksydacyjnym odznaczały się ekstrakty z liści i kwiatów, natomiast najniższe właściwości przeciwrodnikowe, ocenione wszystkimi metodami, wykazywały wyciągi z owoców. Ekstrakty z liści o najwyższej aktywności uzyskiwano w wyniku ekstrakcji trwającej zaledwie 15 min” (Anna Muzykiewicz, Joanna Zielonka-Brzezicka, Adam Klimowicz, Katarzyna Florkowska, Jarząb pospolity (Sorbus aucuparia L.) jako źródło składników o potencjalnym działaniu antyoksydacyjnym – porównanie właściwości przeciwutleniających ekstraktów z liści, kwiatów i owoców, „Problemy Higieny i Epidemiologii” 2017).

Liście jarzębu zmniejszają również przepuszczalność naczyń krwionośnych, działają moczopędnie i wzmacniają układ odpornościowy. Ruta Kowalska poleca prosty przepis: łyżkę rozdrobnionych liści należy zalać szklanką wrzącej wody i zaparzać pół godziny pod przykryciem, następnie przecedzić. W chwili zapotrzebowania warto wypijać dwa lub trzy razy dziennie po jednej szklance.

Właściwości

„W owocach jarzębu pospolitego obecne są garbniki, kwasy organiczne ze znaczną przewagą jabłkowego, kwas winowy, sorbowy i parasorbowy, kwasy wielofenolowe, gorycze, cyjanina, cukry – najwięcej fruktozy, trochę glukozy i nieco sacharozy. Ponadto zidentyfikowano aminy, olejek eteryczny, olej tłusty, z soli mineralnych – związki żelaza, potasu, magnezu i sodu, a spośród witamin A, B, C, E, K, P i PP” (Roman Karczmarczuk, Jarząb, jarzębina i jarzębiak, „Wszechświat” 2011, t. 112). Dzięki temu owoce są odtruwające, moczopędne, żółciopędne, poza tym wykazują właściwości wzmacniające i ściągające. Badania potwierdziły również ich działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze, a to dzięki kwasowi sorbowemu. Sorbus, swoje łacińskie imię, jarząb otrzymał właśnie wtedy, gdy w nim jako pierwszym odkryto kwas sorbowy, zwany również sorbinowym, który w postaci sorbinianu potasu jest stosowany powszechnie jako środek konserwujący (E200), ponieważ hamuje rozwój pleśni i bakterii. Dodaje się go do serów, czekolady, a nawet wypieków, w tym chleba. Kwas otrzymuje się z ekstrakcji nieprzetworzonych owoców i to dzięki niemu owoce jarzębiny mają gorzki smak oraz działanie przeczyszczające. Wystarczy jednak poddać je gotowaniu lub mrożeniu, by kwas rozpuścił się, a odwar zyskał właściwości zapierające, które często mają galaretki, dżemy i konfitury z jarzębiny.

Owoce stosuje się również w „nieżytach układu oddechowego, w przeziębieniach, grypie, zaburzeniach krążenia obwodowego oraz chorobach reumatycznych i dnie moczowej. Warto po nie sięgnąć w zakażeniach układu moczowego oraz w kamicy moczowej, nieżycie żołądka, dwunastnicy i jelita cienkiego, cukrzycy, otyłości, nadciśnieniu i miażdżycy. Badania naukowe dowiodły, że bogaty w antocyjant ekstrakt z owoców jarzębiny wykazuje działanie przeciwnowotworowe i przeciwprzerzutowe w przypadku raka płuc typu Lewisa” (Ruta Kowalska, O czym szumią zioła. Podręcznik ziołolecznictwa, Grabowo 2020).

Legenda

Stara grecka legenda opowiada o Hebe, córce Zeusa i Hery. Nazywano ją boginią młodości, a jej rolą było rozdawanie gościom Olimpu ambrozji w specjalnym, boskim kielichu, który należał do samego Zeusa. Pewnego dnia Hebe zeszła na ziemię i zachwyciła się rzeką i jej nurtem, z którego wydobywał się żywy śpiew. Zauroczona postanowiła wykąpać się w rzece i pośpiesznie odłożyła torbę z kielichem, z którym miała się nie rozstawać, po czym rozebrała się do naga. Na to właśnie czekał demon, który ją śledził i czaił się w zaroślach. Ukradł kielich i uciekł. Gdy Hebe odkryła, co się stało, udała się od razu na Olimp i z rzewnymi łzami opowiedziała o wszystkim Zeusowi. Bóg poprosił o pomoc tego, który potrafi wędrować między światami i rządził na ziemi przed ekspansją człowieka i jego bogów – orła. Ptak wyraził zgodę, dopadł demona i walczył z nim tak jak tylko orzeł potrafi. Doznał licznych ran, ale w końcu pokonał demona i ruszył w drogę powrotną do Olimpu, wraz z boskim kielichem w szponach. Wszędzie tam, gdzie upadła kropla jego krwi, wyrósł jarząb. Na pamiątkę czynu orła liście jarzębu przypominają ptasie pióra, a owoce są czerwone jak krople krwi.

Grecka legenda powstała jednak długo po tym, jak jarzęby pojawiły się na Ziemi. Mimo to jest w niej ziarno prawdy. W czasach przedludzkich, gdy wszystkie żywe stworzenia na Ziemi były roślinami lub zwierzętami, królowały krwiste orły. Rozpiętość ich skrzydeł sięgała 4 m, i chociaż były większe, silniejsze i szybsze zwierzęta, to żadne poza orłami nie łączyły w sobie tych trzech cech. Mieszkały wśród najwyższych skał, tam odpoczywały, gromadziły się podczas swoich obrzędów, wychowywały młode i obserwowały cały świat. Na nizinach strzegły ogrodu krzewów jarzębu o czerwonych owocach, które nie tylko odżywiały, leczyły rany, ale również oczyszczały ciało. Wraz z nastaniem ery człowieka, którego zwały demonem, kolejne zwierzęta traciły swoje siedliska i przewagę. Krwiste orły świadome, że ich czas dobiega końca, podjęły decyzję o ukryciu swego ducha w najbliższych im stworzeniach – jarzębach. Ostatniej nocy wszystkie krwiste orły zgromadziły się podczas rytuału na najwyższej skale. Pożegnały się, a następnie każdy zjadł tyle owoców jarzębu, ile mógł. Krwiste orły ustawiły się w kręgu, nacięły szponami swoje ciała i ruszyły, każdy przed siebie, nad ziemią, krainą ludzi. Tam, gdzie spadła ich krew, odrodził się duch orła w ciele jarzębu. A dopóki ten będzie wydawał swoje owoce, które będą spożywały mniejsze ptaki, krewne orłów, dopóty duch krwistych orłów będzie obecny na Ziemi.

Czytaj również:

Wizje roślin – rokitnik
i
Hippophae rhamnoides, "Billeder af Nordens flora", 1917 r.
Promienne zdrowie

Wizje roślin – rokitnik

Robert Rient

Rokitnik uwiódł mnie smakiem. Pewnej zimy, zmarznięty, otrzymałem napar z ciernistą gałązką i licznymi pomarańczowymi owocami, które pożarłem. Kwaśne, cierpkie, rozgrzewające doznanie. Jakiś czas później posadziłem trzy krzewy rokitnika za domem – dwa żeńskie i jeden męski. W tym samym czasie przygarnąłem aronię, porzeczki i dwa drzewka owocowe. Rokitnik rośnie z nich wszystkich najszybciej, nie zraża się piaszczystą i suchą glebą. Jest wytrwały, odporny i w swoim zdecydowaniu, by rosnąć, absolutnie piękny.

Charakterystyka

Rokitnik zwyczajny, zwany również pospolitym, ma nadzwyczajne i zupełnie niepospolite właściwości. Łacińska nazwa Hippophae rhamnoides pochodzi od greckich słów hippis – koń i pháo – błyszczący. Należy do rodziny oliwnikowatych (Elaeagnaceae) obejmującej trzy rody: oliwnik (Elaeagnus), szeferdia (Shepherdia) i rokitnik (Hippophae), a do tego 65 gatunków. Rosjanie nazywają rokitnik złotem Syberii. Roślina w stanie dzikim rośnie nie tylko tam, lecz także w rozległych krainach Azji Środkowej, w Chinach, Mongolii, na Kaukazie, ale i na wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Rokitnik bowiem poza właściwościami prozdrowotnymi porasta ochoczo wydmy i klify, chroniąc je splątaną siatką korzeni. Jedną z jego niezwykłych umiejętności jest tworzenie symbiozy z bakteriami glebowymi wiążącymi azot atmosferyczny. Dzięki temu korzenie są gęste, silne i mają liczne odrośla. A to z kolei utwierdza grunt wydm czy klifów. Od 2014 r. rokitnik objęty jest w Polsce częściową ochroną, to znaczy, że nie wolno zbierać owoców w siedliskach wydmowych i klifowych ani pod żadnym pozorem ich niszczyć – bez względu na to, gdzie rosną.

Czytaj dalej