Uśpiona bestia
i
"Pola Flegrejskie", Aegidius Sadeler, według obrazu Pietera Stevensa, 1624-1650
Ziemia

Uśpiona bestia

Maciej Hen
Czyta się 13 minut

Pod Polami Flegrejskimi w okolicach Neapolu bulgocze gigantyczne jezioro płynnej magmy. Na całym terenie znajdują się 24 kratery i stożki wulkaniczne. Erupcja może nastąpić już w najbliższych latach.

Niecałe 40 tys. lat temu, mniej więcej w środku zatoki Pozzuoli – zachodniej odnogi Zatoki Neapolitańskiej – bluznęło z głębin ziemi na powierzchnię co najmniej 150 km3 magmy, a wysoko w górę wystrzeliło jeszcze trzy razy tyle popiołów i kamieni. Ponoć właśnie z powodu wywołanych przez to zdarzenie zmian klimatycznych wyginął neandertalczyk, a to z kolei miało otworzyć drogę do ekspansji człowieka współczesnego. Czyli wygląda na to, że wszyscy jesteśmy dziećmi Pól Flegrejskich, bo taką właśnie nazwę (od greckiego flego – „płonę”) nadali starożytni Rzymianie okolicy będącej zapadliskiem, czyli kalderą, owego pradawnego superwulkanu. Czy może jednak trochę młodszego, sprzed zaledwie 12 tys. lat, który wybuchł w samym środku pierwotnej kaldery, ale na nieco mniejszym już obszarze, o średnicy około 13 km, wokół dzisiejszego miasta Pozzuoli (z którego, notabene, pochodzi wulkan kobiecości – Sophia Loren). Naukowcy doliczyli się na Polach Flegrejskich w sumie 24 kraterów i stożków wulkanicznych, jednak nam, laikom, trudno będzie to sprawdzić, bo większość z nich leży pod wodami zatoki.

Starożytni Rzymianie dopatrywali się naturalnych przejść z naszego świata do świata nadprzyrodzonego w różnych miejscach na Polach Flegrejskich. Położony w ich wschodniej części krater Solfatary uważany był na ogół za wejście do siedziby boga Wulkana, natomiast na krańcu zachodnim, nad jeziorem Averno, ział w nadbrzeżnym zboczu otwór, przez który chętni – jak choćby Wergiliuszowy Eneasz – mogli się przedostać do Krainy Umarłych. Tak o tym opowiada poeta w dźwięcznym przekładzie Tadeusza Karyłowskiego:

Jest blisko wielka czeluść przepastnej jaskini,

Chropawa, kryta bagnem i knieją dokoła;

Żadne ptaszę be

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Zagłada spod ziemi
i
ilustracja: Marek Raczkowski
Ziemia

Zagłada spod ziemi

Andrzej Krajewski

Dziś ludzkość drży przed ociepleniem klimatu o kilka stopni Celsjusza. Tymczasem wystarczy erupcja superwulkanu i średnia temperatura na Ziemi może spaść o kilkanaście stopni. Tak już się zdarzyło, ale wspomnienie o tym zginęło wraz z większością mieszkańców planety.

Strach przed wulkanami kołacze się gdzieś na obrzeżach zbiorowej pamięci gatunku homo sapiens. W odróżnieniu od głodu, wielkich epidemii, powodzi czy trzęsień ziemi ludzie nie stykali się z ich erupcjami nazbyt często, mimo to kataklizmy przez nie wywoływane od razu kojarzono z końcem świata.

Czytaj dalej